menu

Trener Radomiaka po meczu z ŁKS: Wiedzieliśmy, jakie są mocne strony przeciwnika

8 września 2014, 13:25 | Monika W.

Wyjazdowy pojedynek Łódzkiego Klubu Sportowego z Radomiakiem Radom potoczył się całkowicie nie po myśli gości, a ostatecznie kosztował posadę ich trenera, Wojciecha Robaszka, który po jego zakończeniu z oczywistych względów nie tryskał optymizmem. Zadowolony mógł być za to szkoleniowiec gospodarzy, Jacek Magnuszewski, którego drużyna umocniła się na pozycji lidera.

Łódzki Klub Sportowy pozwolił się całkowicie zdominować Radomiakowi Radom i gospodarze dopisali do swojego konta kolejne trzy punkty, umacniając się na pozycji lidera.
Łódzki Klub Sportowy pozwolił się całkowicie zdominować Radomiakowi Radom i gospodarze dopisali do swojego konta kolejne trzy punkty, umacniając się na pozycji lidera.
fot. Jareczek

Trener radomskiej drużyny po raz kolejny pochwalił swoich zawodników za to, jak zaprezentowali się w meczu z Łódzkim Klubem Sportowym, zwłaszcza w defensywie, gdzie według niego zagrali przede wszystkim mądrze i konsekwentnie, neutralizując środek pola, co było kluczem do zwycięstwa. Podkreślił także, że wszyscy wiedzieli, jakie są mocne strony przeciwnika i że należy uważać przede wszystkim na stałe fragmenty gry. - Mają wysoki zespół, dwóch silnych zawodników w środku obrony, którzy wychodzą i biorą udział w ich rozegraniu. Staraliśmy się tego unikać, ale niestety kilka razy rywale stwarzali po nich zagrożenie. Nie skonstruowali za to żadnej sytuacji z gry - zauważył słusznie Magnuszewski, bo rzeczywiście łodzianie mieli ogromny problem nawet z wyjściem z własnej połowy.

Szkoleniowiec gospodarzy sobotniego spotkania uznał, że już pierwsza zdobyta przez jego podopiecznych bramka po pięknej indywidualnej akcji Leandro ustawiła mecz. - Później czekaliśmy na swoje szanse z kontry i dwie z nich udało się zakończyć strzeleniem gola. Kilka razy można było za to zachować się trochę lepiej - przyznał, dodając od razu, że wszelakie dywagacje na ten temat są jednak zbędne i należy cieszyć się kolejnymi zdobytymi punktami, które umacniają Radomiaka na pozycji lidera trzeciej ligi.

Teraz radomianie mają tydzień czasu na odpoczynek i powrót do pełni sił. - Kilkoro zawodników nabawiło się kontuzji, także ten okres jest dla nas ważny żeby odpowiednio się przygotować do następnego meczu - potwierdził Magnuszewski. Kolejne spotkanie jego podopieczni rozegrają dopiero w sobotę, trzynastego września. Na wyjeździe zmierzą się z Omegą Kleszczów.

Przeczytaj relację z sobotniego meczu Radomiaka Radom z Łódzkim Klubem Sportowym!


Polecamy