menu

Szczwane Lisy - podsumowanie mundialu w wykonaniu Algierii

2 lipca 2014, 13:31 | Szymon Janczyk

Reprezentacja Algierii zakończyła swój udział w mistrzostwach świata w Brazylii na 1/8 finału. Algierczycy nie tylko osiągnęli historyczny sukces, ale również zaprezentowali się bardzo dobrze pokazując, że niesłusznie skreślano ich przed turniejem. Co zapamiętamy z mundialu w wykonaniu Algierii?

Algierczycy stworzyli przede wszystkim bardzo dobre pierwsze wrażenie. Przed meczem otwarcia z Belgią Pustynnym Lisom nie dawano szans na postawienie oporu Czerwonym Diabłom. W rzeczywistości to Algieria jako pierwsza zdobyła bramkę i przez długi czas broniła wyniku. Dopiero w końcówce Belgom udało się dwukrotnie przełamać znakomicie zgraną defensywę rywala i ostatecznie wydrzeć im zwycięstwo z rąk. Algierczycy jednak nie załamali się tym faktem, ani też nie spoczęli na laurach po dobrych ocenach wystawionych im przez ekspertów. W kolejnym spotkaniu na mundialu w jeszcze lepszym stylu pokonali reprezentację Korei Południowej. Ponownie błysnął utalentowany Islam Slimani a największa gwiazda teamu z Czarnego Lądu - Sofiane Feghouli, poprowadził Pustynne Lisy do zwycięstwa. W ostatnim spotkaniu fazy grupowej, Algieria musiała bronić awansu przed rozczarowującą Rosją. Żeby wejść do następnej rundy mistrzostw, Pustynne Lisy musiały przynajmniej zremisować ze Sborną. Już na początku gry Rosjanie zdołali strzelić bramkę, jednak z minuty na minutę grali coraz słabiej a na właściwe tory wróciła Algieria. Rozpędzona drużyna Vahida Halihadzica wyrównała stan spotkania i ostatecznie to oni, a nie znacznie mocniejsza na papierze Rosja, zajęli drugie miejsce w grupie H.

Co zapamiętamy z fazy grupowej w wykonaniu Pustynnych Lisów? Przede wszystkim radosną ale też świetnie zorganizowaną grę tego zespołu. Błyskawiczne przejścia z ataku do obrony i na odwrót. Szybkie kontry i zwalnianie gry przy korzystnym wyniku tak, by przeciwnik musiał starać się o odbiór piłki. Krótko mówiąc: Algieria zagrała jak drużyna klasy światowej, mimo że zawodnicy tej reprezentacji nie należą do czołowych piłkarzy w swoich ligach. Vahid Halihodzić zbudował zespół, a indywidualności takie jak Djabou, Slimani czy też wspomniany wcześniej Feghouli wzniosły ją na wyższy poziom, gwarantujący sukces na wielkiej imprezie. Sukces, bo przecież dla takiego kraju jak Algieria wyjście z grupy było dotychczas niemożliwe. Nawet w 1982 roku, kiedy w meczu otwarcia udało im się pokonać drużynę RFN, lecz później mieli paść ofiarą rzekomo ustawionego meczu pomiędzy Austrią i Niemcami właśnie. Po powrocie do domów o transfery do lepszych klubów nie będzie im więc trudno.

Mecz 1/8 finału to z kolei historia równie dramatyczna, co piękna. Algierczycy trafili na... Niemców. Z pozoru - rywal nie do ogrania, jednak w głębi duszy kibice Pustynnych Lisów liczyli na powtórkę z wspomnianego wcześniej mundialu w Hiszpanii. No właśnie, kibice. Sukcesy reprezentacji Algierii były tak wielkim wydarzeniem, że trzeba było uczcić je na ulicach największych miast swoich krajów a także we Francji, gdzie mieszka wielu Algierczyków. Niestety, świętowanie nie skończyło się dla wszystkich szczęśliwie. Dwie osoby zginęły a kilkanaście zostało rannych. Po tych zdarzeniach nadszedł czas na mecz 1/8 finału. O dziwo, doczekaliśmy się powtórki! Niestety, a może jednak stety bo trzeba sobie wyobrazić skalę szaleństwa i radości po ograniu tak renomowanego zespołu, tym razem Niemcy wzięli odwet i ograli Algierię 2:1 - a więc w takim samym stosunku bramek w jakim przegrali mecz otwarcia w 1982 roku. Nie należy jednak Algierii za ten mecz krytykować - wręcz przeciwnie. Pustynne Lisy zagrały tak dobrze, że Niemcy musieli dwoić się i troić żeby trafić do siatki rywala. Ostatecznie świetnie broniąca się Algieria i przede wszystkim znakomity golkiper Rais M'Bohli zdołali dowieźć remis do 90 minuty, ale przedłużenie nadziei o kolejne 30 minut było już zbyt trudnym zadaniem. Szalejący przy linii bocznej boiska Joachim Loew doczekał się wreszcie bramek swoich zawodników, ale nie da się ukryć że nie spodziewał się takiego obrotu spraw, a dodatkowe męki naszych zachodnich sąsiadów mogą odbić się na nich w kolejnym spotkaniu z reprezentacją Francji, która wygrała w podstawowym czasie.

Co zapamiętamy z tego meczu? Chyba głównie Raisa M'Bohliego, który potrafił zatrzymać Niemców w polu karnym ale również znakomite kontry Pustynnych Lisów. Przed meczami eliminacji mistrzostw europy powinniśmy godzinami oglądać to spotkanie, bo jest znakomitym przykładem na to jak grać przeciwko Niemcom. Gdyby w bramce reprezentacji Niemiec stał kto inny, ktoś kto bałby się takich odważnych wyjść przed pole karne to być może Slimani zamieniłby którąś z długich piłek za linię obrony na bramkę. Algieria pożegnała się z mundialem ale zostawiła po sobie wrażenie drużyny walczącej, świetnie zgranej i przede wszystkim dobrej.


Polecamy