4. liga podkarpacka. Cosmos Nowotaniec wreszcie zwycięski. Ograł u siebie Wiśniową
Gospodarze – Cosmos Nowotaniec - nie wygrali trzech ostatnich spotkań, zatem zwycięstwa potrzebowali niczym powietrza. Ostatecznie pokonali Wisłok, ciesząc się w końcu z kompletu punktów.
fot. Tomasz Sowa
A na ten mecz warto było przyjść również dla gola zdobytego przez Stanislava Mykytseya. Zawodnik Cosmosu przymierzył bowiem z 30 metrów na tyle precyzyjnie, że piłka po mocnym strzale wylądowała w okienku bramki Wisłoka. Po prostu gol „stadiony świata”. Uderzenia z dystansu w ogóle należały do atutów gospodarzy. Pod koniec potyczki rzut wolny z 20 metrów egzekwował Ihor Nahornyi i uczynił do na tyle dokładnie, że piłka tuż przy słupku wpadła do siatki, ustalając jednocześnie rezultat konfrontacji.
Ale zanim do tego doszło miejscowi wcale łatwo nie mieli. W 40. minucie wszelako, strzelec pięknego gola, Mykytsey otrzymał czerwoną kartkę, wytyczając swojej drużynie nieciekawą perspektywę gry w osłabieniu przez całą drugą połowę.
Zatem gospodarze wyzwaniu podołali, dopisali trzy punkty, pozostając cały czas w ścisłej czołówce tabeli i walce o awans do trzeciej ligi.
Cosmos Nowotaniec – Wisłok Wiśniowa 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Mykytsey 18, 2:0 Nahornyi 86.
Cosmos: Skharban – Petryk, Mykytsey cz 38, Lykhovydko, Kalemba (61 Tkachenko)– Espana (46 Gomułka), Pinchuk, Nahornyi, Morais (90+1 Vatsyak), Phkhakadze (90+2 Borovenko) - Piotrowski. Trener Grzegorz Pastuszak.
Wisłok: Korziewicz – B. Szymański, Majewski (42 Głód), Piątek, Krok – Czelny, M. Szymański (58 Kasperkowicz), Smoleń, Baran, Gierlasiński – Kovtok. Trener Grzegorz Sitek.
Sędziował Warzocha (Rzeszów). Widzów 400.