menu

Sobolewski: Nie możemy tak dać ponieść się emocjom

1 grudnia 2016, 01:25 | Bartosz Karcz

Dość nieoczekiwanie na konferencji po meczu Wisła Kraków – Lech Poznań pojawił się nie trener Kazimierz Kmiecik, a Radosław Sobolewski. W roli szkoleniowca był to debiut „Sobola”.


fot. Andrzej Banaś

– W pierwszym meczu było 1:1 na wyjeździe, u siebie strzeliliśmy dwie bramki, a mimo to nie awansowaliśmy – powiedział Radosław Sobolewski. – To jest przykre, bo na pewno nie tak to sobie wyobrażaliśmy. Chcieliśmy awansować, chcieliśmy przejść Lecha, ale to nam się nie udało. To drugi mecz, w którym tracimy sporą liczbę bramek. Ciężko nad tym pracujemy, żeby tego nie doświadczać, ale niestety, przychodzi nam to zbyt łatwo.

Na konferencji nie mogło zabraknąć pytań o Arkadiusza Głowackiego, który był awizowany w wyjściowym składzie, ale ostatecznie w meczu z Lechem nie zagrał. – Wiadomo jak ważną, mocną postacią w szatni jest Arkadiusz Głowacki i jak bardzo dobry jest to piłkarz – rozpoczął Sobolewski. – To, że nie mogłem z niego skorzystać w ostatniej chwili, być może wprowadziło lekkie zamieszanie w nasze szeregi. Takie jest jednak życie. Wskakują następni i muszą udowodnić, że zasługują na grę w pierwszym zespole. To na co najbardziej ostatnio narzekam, to brak systematyczności jeśli chodzi o skład. Gramy ciągle w różnych ustawieniach obrony i nie pozwala nam to na zgranie się, na złapanie pewnych automatyzmów, co w grze defensywnej drużyny, a zwłaszcza samej obrony, jest niezwykle ważne.

Sobolewski był również pytany o kontrowersje, jakich nie brakowało w meczu z Lechem. Przedstawił na to ciekawy pogląd: – Nie chcę się zastanawiać nad tymi rzeczami, ale to, co rzuciło mi się w oczy, to zła reakcja mojego zespołu na to, co działo się na boisku. Nie możemy tak dać ponieść się emocjom. Być może akurat jak jestem w tym miejscu złym przykładem, bo w przeszłości też nie udawało mi się panować nad emocjami, ale pewne rzeczy przez ostatnie parę lat zrozumiałem. Nie możemy doprowadzać do sytuacji, w której dajemy ponieść się tym emocjom i dostajemy głupie żółte kartki. Wtedy nie jesteśmy skoncentrowani na grze i być może to też miało wpływ na to, że tak łatwo i szybko straciliśmy trzy bramki.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków;nf

Follow @sportmalopolska

Sportowy24.pl w Małopolsce


Polecamy