Sebastian Kamiński nowym zawodnikiem Drutex-Bytovii
Przed tygodniem zakończyły się rozgrywki 1. ligi. Kibice ze stadionów przenieśli się przed telewizory, by oglądać mistrzostwa Europy we Francji, a zawodnicy rozjechali się na urlopy. Nie oznacza to bynajmniej jakoby w samych klubach zapanował sezon ogórkowy. Wręcz przeciwnie - wolny czas postanowiono poświęcić na roszady w składzie czy plany na kolejny sezon. Są już pierwsze efekty - premierowy transfer w Drutex-Bytovii. W zespole Tomasza Kafarskiego pojawi się Sebastian Kamiński.
fot. Dariusz Bloch/Gazeta Pomorska
Niespełna 24-latek miał już okazję trenować pod okiem trenera drużyny z Bytowia. Razem pracowali już sezon temu w barwach Floty Świnoujście. Pół roku wspólnej pracy, Kamiński może zaliczyć do bardzo udanych. Dobrą postawą na jesieni oraz sporą liczbą asyst zapracował sobie bowiem na transfer do grającego ówcześnie w Ekstraklasie, Zawiszy.
W Bydgoszczy spędził półtora roku, których jednak najpewniej nie będzie wspominał najlepiej. Przybywając tam, doskonale zdawał sobie w jak trudnej sytuacji znajduje się zespół. Zamykająca tabelę drużyna wydawała się być naturalnym kandydatem na spadkowicza. Sporo roszad zimą oraz rządy Mariusza Rumaka sprawiły, że luty oraz marzec przywróciły nadzieję na pozostanie w najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej. W kolejnych spotkaniach zaczęło się jednak sypać i mimo ogromnej szansy, jaką daje nowa formuła ligi nowym zespołom, cel nie został osiągnięty. Jaki w tym udział miał sam Sebastian Kamiński? Większość spotkań zaczynał na ławce, by na murawie pojawić się dopiero w samej końcówce. Ani razu nie zdołał jednak wpłynąć na końcowy rezultat spotkania, a do protokołów meczowych wpisywał się jedynie żółtymi kartkami. Koniec końców sezonu 2014/2015 nie mógł zaliczyć do udanych - ani razu nie wpisał się bowiem na listę strzelców, co dla tak ofensywnie nastawionego zawodnika nie jest najlepsza wizytówką.
Ta sztuka udała mu się dopiero 20 marca aktualnego roku. Ale za to, co to było za trafienie! Efektowne, mocne uderzenie z dystansu w końcówce zadecydowało o zwycięstwie nad GKS-em Bełchatów. To było zdecydowanie jedno z jego większych osiągnięć tego sezon. Innym można nazwać fakt, iż w październiku wreszcie wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce. Po początku rundy spędzonej na trybunach i ławce, od starcia z Wigrami Suwałki nie opuścił już nawet minuty. Przyjrzeć mu się więc mogli nie tylko kibice, ale i działacze innych zespołów.
Po problemach licencyjnych Zawiszy, pewnym było, że duża część graczy będzie chciała się pożegnać z zespołem. Sebastianowi Kamińskiemu szybko udało się znaleźć nowy klub. Czy transfer do Bytovii okaże się słuszną decyzją? Czas pokaże.