To spotkanie miałoby zupełnie inny przebieg, gdyby Letniowskiemu udał się jeden ze strzałów. Dwukrotnie obił słupek, a po źle rozegranym rzucie wolnych Bytovia dała się skontrować. Kapitalne dośrodkowanie Łukasza Brozia precyzyjną główką wykorzystał Damian Gąska. Chwilę później niefortunnie interweniował Mateusz Oszmaniec, który skierował piłkę do własnej bramki po centrostrzale Macieja Pałaszewski. Tuż przed końcem pierwszej połowy bramkarz pierwszoligowca zdołał jednak odkupić swój błąd, broniąc dwa groźne strzały.
Co nas czeka po zmianie stron? Przekonamy się niebawem.