W sześciu ostatnich meczach Puszcza - na zmianę - zwyciężała i ponosiła porażki. W tę środę, na własnym stadionie, uległa 1:2 GKS-owi Tychy.
- GKS to najlepiej punktujący zespół na wiosnę w I lidze, my byliśmy w dużych kłopotach, bo bez sześciu zawodników. Do ostatnich sekund pierwszej połowy wyglądało to jednak naprawdę obiecująco. Niestety, sami sobie zrobiliśmy problem - analizuje szkoleniowiec, mając na myśli rzut karny, po którym rywale objęli prowadzenie. - Później próbowaliśmy odrabiać straty, jednak straciliśmy kolejną bramkę, przegraliśmy. Jestem zły, ale to już historia, trzeba się skupić na następnym meczu.