Rzadko mamy okazję pisać, że mecze (na zapleczu) Ekstraklasy są na dość wysokim poziomie i że "dzieje się" na murawie! A tak jest w Częstochowie, gdzie obie strony nie ograniczały się wyłącznie do parkowania autobusu przed własnym polem karnym. Raków stworzył kilka ciekawych okazji, z których wykorzystał jedną - po rzucie wolnym. Z kolei po stronie tyszan wydaje się, że z "przodu" grają o jedno tempo za wolno, przez co beniaminek skutecznie przerywa akcję GKS-u.
Co nas czeka po zmianie stron? Przekonamy się niebawem.