Cóż za szansa dla Siarki! Najpierw wydawało się, że złą piłkę posłał Koczon, ale Tomalski świetnie o nią powalczył i opłaciło się, bo przejął ją w polu karnym. Mógł strzelać, ale zdecydował się na odegranie do Dawidowicza, a później to można powiedzieć jedno - przekombinowali i stracili.