Niewiele można napisać o tym, co "działo" się na murawie. W końcowej fazie spotkania na stadionie pojawiła się karetka, bo zasłabł jeden z kibiców... Liczmy, że szybko wróci do zdrowia, ale powinien omijać stadion dużym łukiem.
Ciut więcej działo się pod bramką Gospodinova, ale Wiśle brakowało argumentów, by poważniej zagrozić rywalowi.