Sporting Lizbona po wielkich męczarniach zainkasował dzisiaj trzy punkty. O ile w pierwszej połowie Nacional, mimo przewagi "Lwów", potrafił zbliżyć się do ich bramki i jej zagrozić, to przez drugie 45 minut był zamknięty na własnej połowie. Po zmianie stron piłkarze z Funchal nie potrafili stworzyć sobie żadnej sytuacji, gospodarze całkowicie ich zdominowali. Dodajmy, że od 32 minuty Nacional grał w osłabieniu po czerwonej kartce dla Sequeiry. Lizbończycy mieli sporo sytuacji, przede wszystkim po przerwie, ale Rui Silvę pokonali dopiero w 85 minucie za sprawą Fredy'ego Montero. Jorge Jesus ma nad czym myśleć w najbliższych dniach, bo pomimo zdobycia komplet punktów, jego podopieczni nie zachwycili.