Skandal na finale Pucharu Polski. Kibice Lecha Poznań nie zostali wpuszczeni na obiekt. Mecz odbył się bez zorganizowanego dopingu Kolejorza
Lech Poznań rozgrywał najważniejszy mecz od lat i w całym obecnie sezonie, ale odbył się on bez udziału zorganizowanego dopingu swoich kibiców. Do stolicy zjechało ok. 20 tysięcy kibiców i zdecydowana większość nie obejrzała meczu, a spotkanie spędziło pod bramami PGE Narodowego. "Skandal", "piłka nożna dla kibiców", "co to za finał, Kulesza co to za finał" czy "wpuście kibiców" - to główne okrzyki ze strony tych fanów, którzy pojawili się na obiekcie.
fot. Monika Wantoła
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
Miało być wielkie piłkarskie święto, a wyszła największa klapa w historii organizacji tego szczególnego spotkania na Stadionie Narodowym od 2014 roku. Zdecydowana większość kibiców Lecha Poznań nie weszła na stadion. Głównym problemem był zakaz wniesienia flag fanów Kolejorza większych niż 2x1,5 mna trybuny, co poniekąd wcześniej było wiadomo po decyzji prezydenta miasta stołecznego Warszawa Rafała Trzaskowskiego na podstawie opinii Komendanta Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej. Z tego, co słyszymy, to z tego powodu kibice mający bilety na trybunę za bramką nie zdecydowali się wejść na obiekt. W ramach upływu minut sytuacja pod stadionem była coraz bardziej dramatyczna. Dochodziły głosy ze strony fanów, że policja zaczęła "gazować" kibiców Kolejorza.
Pod stadionem widzę dziecko wymiotujące od oparów gazu, którym potraktowała nas policja. Dziecko !! To jest kurwa normalne ?? Udostępnijcie, pokażcie jak wygląda święto futbolu w Polsce.— Julas (@Kokosz86) May 2, 2022
Przez całą pierwszą połowę na stadionie nie było dopingu, a były tylko wyzwiska pod kątem władz miasta stołecznego Warszawy oraz PZPN, a także policji. To absolutnie nie miało nic wspólnego ze świętem piłki nożnej, jakim powinien być ten mecz.
Spiker początkowo próbował tonować nastroje. Potem przeszedł w momencie największych okrzyków niezadowolenia obecnych na obiekcie na zagłuszanie kibiców swoimi komunikatami o meczach Ligi Narodów naszej reprezentacji czy finale Pucharu Polski kobiet. Potem nie wiedział, kto strzelił gola dla Lecha, czy nie zauważył czerwonej kartki dla Jakuba Araka.
Nigdy nie spotkałem się z tak absurdalnymi działaniami spikera jak dziś podczas finału na Narodowym. Gość co chwilę podaje jakieś komunikaty od czapy, zaraz naprawdę zaogni sytuację.— Maciej Łuczak (@maciejluczak) May 2, 2022
Ludzie mdleją, karetki przyjeżdżają. Nikogo nie wpuszczają. Zajebisty finał.— Adam Dworak (@adam_dworak) May 2, 2022
Na stadionie cicho jak w muzeum.Spiker na Narodowym: 26 maja w Puławach odbędzie się finał Pucharu Polski kobiet. Serdecznie zapraszamy!Zajebiście.— Samuel Szczygielski (@SamSzczygielski) May 2, 2022
Wiadomo, że ultrasi Lecha zamierzali wejść z flagami albo w ogóle. Ale przy mnie przy randomowej bramie (dokładnie nr 7) ochrona odmówiła wpuszczenia kilkunastu osób, rodzin z dziećmi, z biletami na mecz. Każdy ma swojego przełożonego, każdy swoje zadania. Ale co to za finał?— Samuel Szczygielski (@SamSzczygielski) May 2, 2022
Do sprawy w trakcie meczu odniósł się na Twitterze prezes PZPN, Cezary Kulesza.
Stanowisko Kom. Miejskiej PSP o zakazie wnoszenia większych flag uderza w piękno sportu, jest niezrozumiałe i powoduje więcej szkód niż pożytku. Zmieniono zasady obowiąz. od lat. Jeżeli w przyszłości PSP nie zmieni swojego stanowiska, finał PP nie będzie organizowany w Warszawie.— Cezary Kulesza (@Czarek_Kulesza) May 2, 2022
A poniżej kilka opinii na Twitterze.
To najsmutniejszy finał Pucharu Polski od lat. Zawsze to było święto, chociaż czasami z racami czy dymem… Teraz jest mecz-stypa, bo jakiś urzędnik chciał się wykazać. Można było to załatwić w znacznie lepszy sposób. Ale ktoś poszedł na skróty i zamiast hitu wyszedł kit. #LPORAK— Sebastian Staszewski (@s_staszewski) May 2, 2022
No przecież to jest jakiś sparing. Piknik Narodowy. pic.twitter.com/qJcTrll79v— Samuel Szczygielski (@SamSzczygielski) May 2, 2022
5 minuta meczu. Kibiców Lecha więcej przed stadionem niż na nim. "Kulesza co to za finał" niesie się z trybun. pic.twitter.com/4CO25ZYRFX— Dawid Dobrasz (@dobraszd) May 2, 2022
Ciężko mi się cieszyć świętem polskiej piłki, czyli finałem, jeśli pod stadionem stoi 15 tysięcy kibiców Lecha, a sektor za bramką jest pusty... Dla kogo jest ten finał? Z tego, co słyszę nieoficjalnie, to chodzi o brak możliwości wniesienia flag, które zawsze są na meczach Lecha— Dawid Dobrasz (@dobraszd) May 2, 2022
Szacunek dla kibiców Lecha. Wygraliscie ten final. Trzaskowski niech na Narodowym organizuje sobie targi ogrodnicze.— Daniel Trzepacz (@d_trzepacz) May 2, 2022
Pod bramą 10 Stadionu Narodowego kibice Lecha zaczęli szarpać bramę. Frustracja jest duża, ale to nie był szturm. Po 10 sekundach policja bez ostrzeżenia użyła gazu łzawiącego. Dostały nim też dzieci. Chora atmosfera finału PP. pic.twitter.com/DhR8NP2laT— Samuel Szczygielski (@SamSzczygielski) May 2, 2022
34 minuta meczu. Jako piłkarz i kibic jest mi przykro, że tak wyglada puchar Polski. #pikniknanarodowym pic.twitter.com/ER4Ut6MmYd— Lukasz Gikiewicz (@gikiewiczlukasz) May 2, 2022