Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie - Radosław Majewski
Dokładnie 29 lipca tego roku trafił na roczne wypożyczenie do angielskiego drugoligowca Huddersfield Town. Działacze Nottingham Forest, mimo wielu fantastycznych występów Polaka w poprzednich sezonach, pokazali mu „żółtą kartę”. Dlaczego od wielu tygodni na próżno szukać Radosława Majewskiego w meczowych kadrach nowego zespołu?
fot. ryszard kotowski
"Mikrus w lidze drwali? To nie może się udać…”
A jednak, udało się. Mierzący zaledwie 170 centymetrów, filigranowy Majewski przebojem wdarł się do podstawowego składu Nottingham. Po odejściu z Polonii Warszawa, już w pierwszym sezonie występów w angielskiej Championship (2009/10), zaliczył 35 ligowych gier, w których strzelił 3 gole. Tym samym wychowanek Znicza Pruszków zamknął usta krytykom, którzy z dość oczywistych powodów martwili się o jego zdrowie: „Gdzie on się nadaje do Anglii? Jeden, ostry wślizg jakiegoś 100-kilogramowego chłopa i będzie po nim”. Tego typu opinii nie brakowało.
W kolejnych trzech latach Majewski robił jeszcze lepsze wrażenie. Zagrał w sumie w 85. meczach, zdobywając w nich 13 bramek, w tym m.in. strzelając klasycznego hat-tricka w potyczce z Crystal Palace.
„Forest” zazwyczaj należeli do czołowych drużyn zaplecza słynnej Premier League. Dobra gra Polaka podbiła serca nie tylko angielskich kibiców, ale także byłego selekcjonera reprezentacji Polski, Waldemara Fornalika, który jeszcze w zeszłym roku regularnie powoływał do kadry Majewskiego. Skoro było tak dobrze...
… dlaczego jest tak źle? Swoją drogą ilość nagrań wideo na Youtube, poświęconych grze Polaka, jest zatrważająco duża. Padają takie wzniosłe tytuły filmików jak: „Radoslaw Majewski - The Polish Magician” czy „Radoslaw Majewski - Magic”. Zresztą sami spójrzcie: [LINK]
Syndrom wypalenia?
Zwrot „jest tak źle”, to zdecydowanie zbyt "duże" określenie. 28-letni Polak jest po prostu w sportowym dołku. Z pewnością nie musi martwić się o dalszy swój los, jak połowa Polaków w jego wieku, która pracuje w kraju za średnio 1500 złotych miesięcznie. Nie zmienia to faktu, że Majewski w trwających obecnie rozgrywkach 2014/15 na boisku spędził jedynie 247 minut. Dokładnie 4 listopada, po wielu tygodniach bycia poza kadrą meczową Huddersfield (okres pomiędzy 6. a 15. kolejką), „Raddy” zagrał… 7 minut w przegranym 2:3 pojedynku z Derby County. Bardzo prawdopodobne, że były to ostanie minuty Majewskiego w tym roku, spędzone na boiskach angielskiej Championship.
Wczoraj Huddersfield pokonało na własnym stadionie Brandtford 2:1, dzięki czemu plasuje się w środkowej części tabeli. Nietrudno się domyślić, że po raz kolejny Majewski nie znalazł się w meczowej osiemnastce.
Co dalej?
Wypożyczenie byłego pomocnika Groclinu Grodzisk Wielkopolski oficjalnie ma trwać do 31 maja 2015 roku. Czy jest sens, żeby w takiej sytuacji trwało ono tak długo? Nieduży, lecz ciężko stwierdzić, jakie są możliwości odstąpienia od obowiązującej umowy Polaka. Zapewne wielu kibiców z miłą chęcią znów zobaczyłoby Majewskiego w którymś z klubów T-Mobile Ekstraklasy. Pytanie czy sam zainteresowany optowałby za takim rozwiązaniem? Myślę, że większość zgodzi się ze stwierdzeniem, iż na pewno nie byłby to powrót na tarczy, z tak zwanym podkulonym ogonem.