Górnik Polkowice puka już do drugoligowych drzwi
Górnik Polkowice skrzetnie wykorzystał potknięcia Ślęzy i Zagłębia. Czarne chmury nad Dzierżoniowem nie ustępują.
fot. Górnik Polkowice
Choć runda wiosenna w wykonaniu Górnika Polkowice znacząco odstaje od pierwszej części sezonu (cztery punkty i 12 straconych bramek w czterech meczach - przyp. red.), w odpowiednim momencie podopieczni Enkeleida Dobiego pokazali swoją niepodważalną klasę. Spotkanie ze Stilonem Gorzów Wielkopolski zakończyło się wynikiem 3:0, co tworzy komfortową sześciopunktową przewagę między liderem a wiceliderem ligi.
Rozwój tego scenariusza umożliwiła nie najlepsza dyspozycja pozostałych drużyn aspirujących do tytułu. Rezerwy Zagłębia Lubin podjęły u siebie Stal Brzeg. W tym meczu nie padła żadna bramka, mimo że to gospodarze byli zdecydowanym faworytem. Tym samym podopieczni Adama Buczka zebrali zaledwie trzeci punkt w ostatnich czterech kolejkach.
Podobnie wygląda sytuacja Ślęzy. Wrocławianie do Legnicy jechali w roli faworyta, po tym jak ograli przed tygodniem Zagłębie II Lubin przed własną publicznością. Wydawało się, że nawiążą walkę z czołówką, jednak porażka 0:2 z rezerwami Miedzi zepchnęła podopiecznych Grzegorza Nowaka na czwartą lokatę.
Coraz bliżej spadku są natomiast piłkarze Lechii Dzierżoniów, która na dobre przylgnęła do ostatniego miejsca w stawce. Porażka 0:1 z MKS-em Kluczbork to już ich jedenasty mecz z rzędu bez zwycięstwa.
Najciekawszy mecz kolejki niespodziewanie miał miejsce w Gaci, gdzie Foto-Higiena podjęła Piast Żmigród. W ubiegłym tygodniu obie drużyny zmierzyły się w półfinale regionalnego Pucharu Polski. Wówczas po serii rzutów karnych górą byli żmigrodzianie. W niedzielę natomiast podopiecznym Ediego Andradiny udało się uratować remis dopiero w ostatnich minutach meczu po trafieniu Grzegorza Mazurka.