menu

Partia szachów w Tarnowie. Unia traci punkty ze Zniczem

8 września 2012, 23:11 | Marcin Zając

W spotkaniu 6. kolejki 2. ligi grupy wschodniej Unia Tarnów zremisowała bezbramkowo ze Zniczem Pruszków.

Znicz był bliski wygranej w Tarnowie
Znicz był bliski wygranej w Tarnowie
fot. Marcin Łukasik

Spotkanie rozczarowało fanów, którzy liczyli na kolejne zwycięstwo rewelacyjnego lidera rozgrywek. W obozie Unii debiutował Dominik Bednarczyk. 33–letni obrońca spędził ostatnie sześć sezonów grając na Cyprze.

W pierwszej połowie obie drużyny nie potrafiły przejąć inicjatywy. Unia starała się przedostać pod bramkę rywali, ale obrońcy gości spisywali się bez zarzutów. Tak samo sytuacja wyglądało po przeciwnej stronie. Znicz przejmował piłkę, ale zaraz ją tracił. W drugiej połowie trochę lepiej zaczęli grać gospodarze, lewą stroną często atakował Paweł Węgrzyn, ale do jego dośrodkowań nikt nie dochodził. Goście też potrafili się przeciwstawiać atakom gospodarzy. Dawid Duda próbował zaskoczyć bramkarza gości, ale ten doskonale wywiązywał się ze swoich zadań.

Gospodarze zagrozili jeszcze bramce rywali za sprawą Jakuba Wróbla, młody napastnik w końcówce spotkania uderzał z przed pola karnego, ale minimalnie chybił.

Spotkanie ze Zniczem było najsłabszym meczem jaki zagrały „Jaskółki” w tym sezonie. Dziwić może zwłaszcza postawa gospodarzy, którzy w ostatnich spotkaniach regularnie sięgali po trzy „oczka”. Ekipa gości słabo zaczęła tegoroczne rozgrywki, gracze z Pruszkowa po sześciu kolejkach mają na koncie 8 punktów. W szeregach gospodarzy widać było brak kontuzjowanych zawodników.

Powiedzieli po meczu:

Artur Kalinowski (trener Zniczu Pruszków): – Drużyna Unii Tarnów swoimi wynikami spowodowała, że przeciwnicy mają do niej duży szacunek. Wiedzieliśmy, że jak chcemy zdobyć trzy punkty to musimy zagrać bardzo skutecznie. Wiemy wszyscy o problemach Unii, my też mieliśmy swoje, może też tego nie nagłaśnialiśmy, ale też mamy dużo ubytków kadrowych. W tym meczu trzech nowych zawodników grało w pierwszym składzie. To był kolejny mecz, w którym wyszliśmy w innym składzie, w żadnym meczu ligowym nie wyszliśmy w takim samym ustawieniu. W każdym spotkaniu jesteśmy zmuszeni do zmian z powodu urazów. Co do spotkania to nazwałbym je piłkarskimi szachami, bo tak to wyglądało. Ja jestem zadowolony, że drużyna zagrała tak jak ustaliliśmy. Od początku do końca chłopcy realizowali, co sobie zakładaliśmy. Graliśmy niezbyt piękną piłkę dla kibiców, graliśmy z tyłu czekając na swoje szanse i to dobrze wyglądało. Wydaje mi się, że stworzyliśmy więcej sytuacji od Unii, aczkolwiek wynik nie krzywdzi żadnej ze stron.

Tomasz Kijowski (trener Unii Tarnów): – Zgodzę się ze słowami trenera Kalinowskiego - może to niebyło jakieś porywające widowisko, ale taki solidny drugoligowy mecz: dużo biegania, przepychania i taktyki. Cieszę się, że nie straciliśmy bramki. Nie można wszystkich meczów wygrywać. Cieszę się z tego punktu, że dziś nie przegraliśmy, bo rywale mieli bodajże trzy sytuacje i chyba było to więcej od nas. My w dalszym ciągu jesteśmy w roli ucznia w drugiej lidze, jesteśmy dalej beniaminkiem. Tak jak powtarzam chłopcom w szatni - nie traktujmy się jak liderów tylko jak beniaminek. Dziś spotkaliśmy się z bardziej doświadczonym od nas zespołem i cieszę się, że w takim składzie nie straciliśmy bramki i mamy jeden punkt.


Polecamy