Oto co powiedzieli trenerzy Radomiaka Radom i PGE GKS Bełchatów po sobotnim meczu trzeciej kolejki drugiej ligi
Oto wypowiedzi trenerów Radomiaka Radom, Dariusza Banasika i PGE GKS Bełchatów, Artura Derbina po sobotnim meczu, który zakończył się wynikiem 1:1.
fot. Tadeusz Klocek
Dariusz Banasik (Radomiak):
- Wydaje mi się, że zagraliśmy chyba najlepszy mecz z dotychczasowych, a mamy najmniej punktów. Wcześniejsze dwa mecze wygraliśmy, nie tracąc bramki, natomiast w różnych okolicznościach bardzo dobrze zaprezentował się zespół, a mamy tylko jeden punkt. Patrząc na przebieg spotkania, wydawało się wszystko pięknie do momentu czerwonej kartki. 80. minut graliśmy w osłabieniu, ale w takich momentach widać charakter zespołu, klasę zespołu, zaangażowanie i myślę, że w żadnym momencie, nie było widać, że ktoś zwątpił, że odpuszcza, że nie chce tego meczu wygrać i broni wyniku. Muszę pochwalić zawodników za to, że mimo gry w osłabieniu wykonali kawał pracy i walczyli do końca o trzy punkty. Tak jak mówiłem na początku, zagraliśmy bardzo dobry mecz i można teraz gdybać, że przy wyrównanych siłach na boisku byśmy mieli więcej atutów, co pokazał początek meczu.
Ten jeden punkt na pewno trzeba szanować. Taka jest liga, że wszyscy gdzieś te punkty gubią. Oczywiście, że grając przed własną publicznościom, każdy chce by trzy punkty zostały w Radomiu, ale w dzisiejszych okolicznościach, mimo gry w osłabieniu stworzyliśmy sporo sytuacji i po tym spotkaniu można stwierdzić, że mamy dosyć silny zespół i będziemy się w tej lidze liczyli.
Uważam, że był to drugi mecz, gdzie dokonaliśmy bardzo dobrych zmian. Muszę przyznać, że jako trener mam ból głowy, bo naprawdę nie wiem na kogo mam postawić w tej chwili. Zawodnicy, którzy nie pojawili się dziś na boisku, uważam, że mogliby zagrać w wyjściowej jedenastce i każda zmian coś wnosi, coś daje. Zadebiutował Bruno Luz i młodzieżowiec Mateusz Kochalski w bramce, młodzieżowiec wszedł także to środka pola, więc jest w czym wybierać, pomimo że kadry nie mamy licznej. Zmiany sporo dały i pokazały, że nie graliśmy tylko o jeden punkt, ale do końca chcieliśmy wydrzeć to zwycięstwo drużynie, która jest solidnym zespołem.
Gramy dla kibiców, gramy dla Radomiaka i nie chciałbym, by ktoś odstawiał nogę. Mecz można przegrać, ale trzeba na boisku zostawić zdrowie i tym przyciągniemy kibiców, którzy nas będą dopingować. Przyjemnie jest pracować z tym zespołem, ale czekają nas jeszcze ciężkie chwile. Dziś mecz był bardzo ciężki, za tydzień w Grudziądzu czeka nas jeszcze cięższe spotkanie i ta liga jeszcze wiele wyzwań takich nam rzuci. Mnie się bardzo dobrze na razie pracuje, widać, że piłkarze są bardzo zaangażowani, kibice nas super przyjęli, także teraz tylko kwestia punktowania, wyników i realizowania tych celów pośrednich, czyli wygrywania meczów. Myślę, że efekty przyjdą, choć wiadomo, że potrzeba jest także trochę szczęścia, by nie było kontuzji, kartek i innych splotów okoliczności. Tak jak powiedziałem na wstępie, uważam po tych trzech meczach, że mamy mocny, solidny zespół i czy zagra ten, czy inny zawodnik, to widać jakość.
Artur Węska, który był moim asystentem z nami już nie pracuje. Zdecydowały sprawy osobiste. Po rozmowie ze mną i prezesem stwierdziliśmy, że nie będzie mógł w takim stopniu jak to potrzeba nam pomagać. W tej chwili przy I zespole jest Maciej Lesisz, trener II zespołu i jestem z niego bardzo zadowolony. Uważam, że Maciej bardzo dobrze wykonuje swoją pracę i chciałbym by nadal pracował przy I zespole, bo jest to trener miejscy, który na to zasługuje i ja robię wszystko by tak było.
Artur Derbin (GKS Bełchatów):
- Zastanawiam się teraz, co byłoby dla nas lepsze, czy bramka w momencie gdy, Mularczyk był faulowany, czy faktycznie ta czerwona kartka dla bramkarza Radomiaka, bo graliśmy już w przewadze w ostatnim meczu z Siarką Tarnobrzeg i zdajemy sobie sprawę, że to nie jest proste zadanie grać w jednego więcej, jakkolwiek to zabrzmi.
Prawda jest taka, że spotkaliśmy się dziś z zespołem, który może mocno mówić o tym, że gra o awans, bo jakości w tej drużynie nie brakowało. Jeśli chodzi o mój zespół, to tyle ile mieliśmy tych możliwości, sił i licząc na te zmiany, które dokonywaliśmy, liczyliśmy, że możemy losy tego spotkania jeszcze odwrócić, bo wiadomo, że jak się gra w przewadze, to liczy się na to, że jest się w stanie mecz wygrać. Niestety, nam się to nie powiodło, ale te ostatnie minuty dały naprawdę wiele przyjemności kibicom, bo to było takie "boks to boks" w jedną i drugą stronę. Nikt nie kalkulował, każdy chciał ten mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść. Nam się to nie udało, ale na szczęście nie udało się to także Radomiakowi i muszę powiedzieć, że z tego jednego punktu mimo wszystko, grając na tak trudnym terenie, możemy być zadowoleni.
[B]POLECAMY RÓWNIEŻ:[/B]
ZOBACZ TEŻ: FLESZ: Jerzy Brzęczek nowym selekcjonerem reprezentacji Polski
ZOBACZ TAKŻE: 60 SEKUND BIZNESU. Polacy zachwyceni rosyjską gościnnością