W sobotnie popołudnie rozegrane zostaną Wielkie Derby Podkarpacia. Tak nazywane są pojedynki Siarki Tarnobrzeg ze Stalą Stalowa Wola.
Ostatnie derby było niezwykle emocjonujące. Wydawało się, że gol na 2:1, strzelony przez Adriana Dziubińskiego w doliczonym czasie gry, zapewni „Stalówce” 3 punkty, jednak w ostatniej akcji meczu Doriana Frątczaka strzałem z główki pokonał Jakub Księżniakiewicz
fot.
W ostatnich derbach Sporo działo się również tuż za linią boiska - mającego sporo pretensji Krzysztofa Łętochę arbiter odesłał na trybuny. Czy tym razem będzie równie gorąco?
Do kolejnych derbów Siarka przystępuje z pozycji lidera, m.in. dlatego wydaje się faworytem tego spotkania. Kibice „siarkowców” coraz częściej rozmawiają o ewentualnej walce o awans do pierwszej ligi.
- W tej lidze nie ma faworyta, ale my przede wszystkim skupiamy się na najbliższym przeciwniku. Nie wybiegamy daleko w przyszłość. Do meczu derbowego podchodzimy spokojnie - tłumaczy Kamil Radulj, który został bohaterem Siarki w środowym starciu ze Zniczem Pruszków.
Spotkanie zakończyło się remisem 2:2, a oba trafienia były dziełem 29-letniego pomocnika. Radulj w obecnych rozgrywkach strzelił już cztery gole. - Szczerze mówiąc, nie przypominam sobie tak dobrego startu. Ważne, że te bramki dają nam punkty. Trzeba się z tego cieszyć - przyznaje były piłkarz m.in. Stali Mielec i Karpat Krosno.
Natomiast piłkarze „Stalówki” po dwóch porażkach z rzędu będą chcieli za wszelką cenę wrócić na odpowiednie tory. Szczególnie boleć może środowa przegrana z Pogonią Siedlce, dla której było to pierwsze zwycięstwo w sezonie 2018/19. Stal obie bramki straciła w ostatnim kwadransie gry.
- Pierwsza połowa była przyzwoita, ale po zmianie stron zagraliśmy bardzo słabo. Mamy nadzieję, że wyciągniemy z tego meczu wnioski. Czasem lepiej dowieźć wynik do końca, uszanować punkt, niż ostatecznie zostać z niczym - przyznaje Wojciech Fabianowski, II trener zespołu ze Stalowej Woli.
Obecnie Stal zajmuje 9. miejsce w tabeli ze stratą czterech punktów do Siarki, ale również z przewagą czterech „oczek” nad strefą spadkową.
- Po takim meczu do derbów podchodzimy w nieco gorszych nastrojach, jednak nie zmienia to faktu, że będziemy chcieli pokazać się z jak najlepszej strony - zapowiada Fabianowski. - Do ambicji, która powinna wychodzić z założenia od profesjonalnych piłkarzy na poziomie drugiej ligi, musimy dołożyć umiejętności i piłkarską jakość - zaznacza.
Zawodnicy obu zespołów będą mogli jutro liczyć na wsparcie i głośny doping swoich kibiców. Do Tarnobrzega wybiera się spora grupa sympatyków „Stalówki”.