menu

Oceniamy Podbeskidzie za mecz ze Śląskiem: stoperzy wybili się ponad przeciętność

18 maja 2014, 14:13 | Przemysław Drewniak

Po zremisowanym bezbramkowo meczu ze Śląskiem piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała zbliżyli się do utrzymania w Ekstraklasie. We Wrocławiu ich gra nie rzucała na kolana, ale „Góralom” udało się zachować czyste konto, stąd nie dziwi, że najwyższe oceny za to spotkanie otrzymali od nas środkowi obrońcy "Górali".

Richard Zajac - 5: Tym razem w jego interwencje kilka razy wkradła się niepewność. Największy błąd przydarzył mu się pod koniec pierwszej połowy, gdy pozostawił pustą bramkę, oddał piłkę zawodnikom Śląska i tylko wybicie strzału sprzed linii bramkowej Telichowskiego uratowało Podbeskidzie. W drugiej połowie Zajac poprawił się kilkoma lepszymi interwencjami, a co najważniejsze, zdołał zachować czyste konto.

Tomasz Górkiewicz - 5: Poprawny występ prawego obrońcy Podbeskidzia. Raczej ustrzegał się większych pomyłek w obronie, starał się włączać w akcje ofensywne, choć było widać, że współpraca ze Stąporskim nie układa mu się tak dobrze jak z Markiem Sokołowskim.

Dariusz Pietrasiak - 6: Wrócił do wyjściowego składu w najlepszym możliwym momencie - na mecz we Wrocławiu ze Śląskiem. Było widać, że chce pokazać się przeciwko swojemu byłemu klubowi z jak najlepszej strony i to mu się udało. Pietrasiak dobrze się ustawiał, wygrywał pojedynki główkowe i pokazał, że jego rywalizacja z Koniecznym o grę na stoperze jest niezwykle wyrównana.

Błażej Telichowski - 6:
W kwietniowym meczu ze Śląskiem wyłączył z gry Marco Paixao i w sobotę Portugalczyk znów nie miał z nim łatwego życia. Telichowski pewnie interweniował w obronie, a do tego dołożył zagrożenie pod bramką rywala przy stałych fragmentach gry. W drugiej połowie był nawet bliski strzelenia gola, ale po jego główce piłka minimalnie minęła słupek.

Frank Adu Kwame - 3:
Regularnie chwalony ostatnio lewy obrońca z Ghany chyba przejął się brakiem powołania do kadry na mundial w Brazylii, bo w spotkaniu ze Śląskiem zaprezentował się równie słabo, jak w swoich pierwszych meczach w barwach Podbeskidzia. Popełniał błąd za błędem, łatwo dawał się ogrywać Flavio Paixao, a w dodatku obejrzał żółtą kartkę, która eliminuje go z występu w ważnym meczu z Widzewem.

Damian Chmiel - 6:
W pierwszej połowie niemrawy i niewidoczny, ale w przerwie przeszedł chyba jakąś metamorfozę. Po zmianie stron Chmiel rozruszał ofensywę Podbeskidzia, któremu na moment udało się nawet zepchnąć gospodarzy do obrony. Niewiele brakowało, by ten zryw zakończył się powodzeniem, ale po efektownym strzale skrzydłowego "Górali" piłka trafiła w poprzeczkę. A mógłby być to gol równie piękny, jak ten zdobyty przez niego na stadionie Wisły.

Dariusz Łatka - 5: Wrócił na swoją nominalną pozycję i dobrze wywiązywał się ze swoich zadań. Walczył, przerywał ataki Śląska i zostawił na boisku mnóstwo zdrowia, by Podbeskidzie mogło wywieźć z Wrocławia zdobycz punktową.

Maciej Iwański - 5: Po jego stałych fragmentach gry często kotłowało się w polu karnym Śląska, ale poza tym nie był już tak produktywny. O ile całkiem poprawnie spisywał się w obronie, to w ofensywie brakowało mu Antona Slobody, z którym w poprzednich meczach znakomicie współpracował.

Dariusz Kołodziej - 3: Czy to był ostatni występ Dariusza Kołodzieja w barwach Podbeskidzia? Bardzo możliwe, bo lubiany w Bielsku "Kołek" jest w szerokim gronie piłkarzy, którym latem kończy się kontrakt z klubem. W rundzie wiosennej dał za mało powodów ku temu, by zatrzymać go w drużynie na następne rozgrywki. Nie inaczej było we Wrocławiu, gdzie z Kołodziejem środek pola bielszczan wyglądał marnie. Nic dziwnego, że to on jako pierwszy opuścił boisko.

Mateusz Stąporski - 3: Jedno udane dośrodkowanie na początku meczu i dwa wywalczone rzuty wolne to wszystko, jeżeli chodzi o plusy jego występu. Przez większość meczu Stąporski pozostawał niewidoczny, a w dodatku dwa razy poważnie naraził Podbeskidzie na utratę gola, tracąc piłkę i źle ustawiając się w obronie. Ostatnio Leszek Ojrzyński nieustannie wierzył w jego umiejętności, ale z tego występu na pewno nie będzie zadowolony.

Fabian Pawela - 5: Kolejny występ bez gola i nawet jednej stuprocentowej okazji. Tutaj jednak wina leży po stronie jego kolegów z boiska, którzy nie rozpieszczali swojego napastnika dokładnymi, otwierającymi drogę do bramki podaniami. Pawela znów wykazał się walecznością, nie oszczędzał się i absorbował uwagę obrońców Śląska.

Rezerwowi:


Piotr Malinowski - 4:
Tym razem nie dał już tak dobrej zmiany, jak w meczach z Cracovią i Jagiellonią. Nie miał wielu okazji do rozwinięcia skrzydeł, a gdy już mógł się rozpędzić, to tracił piłkę.

Sebastian Bartlewski - 4: Ciężko powiedzieć coś o jego występie, bo podobnie jak Malinowski nie miał zbyt wielu szans, by się wykazać. Już od pewnego czasu można zauważyć, że gdy Bartlewski wchodzi na boisko, to na pewno nie obniża poziomu gry "Górali". Jeśli Podbeskidzie zapewni sobie utrzymanie już po czwartkowym meczu z Widzewem, były napastnik Arki Gdynia powinien otrzymać więcej szans na grę w samej końcówce sezonu.

Przemysław Pietruszka grał zbyt krótko, by go ocenić.


Polecamy