menu

PKO Ekstraklasa. Wielkie emocje w końcówce. Osłabione koronawirusem Podbeskidzie zatrzymało Lechię

6 marca 2021, 16:54 | Przemysław Drewniak, psz

PKO Ekstraklasa. Podbeskidzie Bielsko-Biała zremisowało u siebie z Lechią Gdańsk (2:2) w sobotnim meczu 20. kolejki PKO Ekstraklasy. Sytuacja na boisku zmieniała się jak w kalejdoskopie. Ostatecznie Górale uratowali remis po indywidualnej akcji Kamila Bilińskiego.


fot. Przemyslaw Swiderski

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Lechia Gdańsk 2:2 (06.03.2021)


Trener Lechii Piotr Stokowiec wiedział jakiego meczu może się spodziewać się w Bielsku-Białej. Przedsmakiem starcia z Góralami był dla niego wcześniejszy pojedynek ze Stalą Mielec, w którym gdańszczanie z trudem wywalczyli skromne zwycięstwo. - Spodziewamy się kolejnego meczu walki - odparł krótko, pytany o sobotnie spotkanie.

I rzeczywiście, walka rozgorzała od pierwszej minuty. Goście, pomni doświadczeń z Podkarpacia, chcieli zaskoczyć defensywę bielszczan agresywnym początkiem. Ta, mimo absencji Rafała Janickiego (koronawirus), radziła sobie jednak poprawnie z wracającym do składu Dmytro Bashlaiem. Gorzej było w ofensywie. Robert Kasperczyk zaskoczył i postawił na Sergieja Miakushkę i debiutującego Brazylijczyka Marco Tulio. Nowy duet skrzydłowych nie napędzał jednak akcji Podbeskidzia i trener zdecydował się na jego wymianę już w przerwie.

Góralom nie kleiła się gra z akcji, ale egzamin zdała znów egzekucja stałych fragmentów gry. W 30. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Jakuba Hory i strzale Marko Roginicia ręką w polu karnym zagrał Rafał Pietrzak i sędzia bez wahania podyktował jedenastkę.

Do piłki nieoczekiwanie podszedł Milan Rundić, który mocnym strzałem dał Podbeskidziu prowadzenie. Dla obrońcy z Belgradu pierwsza bramka w PKO Ekstraklasie miała wyjątkowy smak, bo z wysokości trybun oglądał ją Krzysztof Brede. Kilka dni wcześniej były trener Górali w jednym z wywiadów skrytykował Serba za nieudany występ w Gdańsku w rundzie jesiennej, gdy Lechia wygrała aż 4:0.

Teraz gdańszczanie nie mogli już liczyć na równie łatwą przeprawę, ale w pierwszej połowie to oni mieli nieco więcej okazji do zdobycia bramki. O włos od wyrównania był Łukasz Zwoliński, który w prostej sytuacji spudłował z pięciu metrów. Większą skutecznością wykazał się drugi ze skrzydłowych - Conrado, dobijając z bliska strzał Jarosława Kubickiego. Podbeskidzie zginęło w tej sytuacji od własnej broni - kilkanaście sekund wcześniej wykonywało rzut rożny, ale straciło piłkę po ryzykownym zachowaniu i błędzie Petara Mamicia, który otworzył przestrzeń do wyprowadzenia kontrataku dla Flavio Paixao.

Zmiany Kasperczyka na początku drugiej połowy miały udrożnić ofensywę Podbeskidzia, ale obraz meczu pozostał taki sam. Wciąż dominowały brak dokładności i przypadkowość, z obu stron brakowało piłkarskiej jakości. Poza sytuacyjnym strzałem głową Paixao w poprzeczkę, na boisku działo się niewiele ciekawego. Emocje piłkarze zachowali jednak na końcówkę.

[twitter]https://twitter.com/CANALPLUS_SPORT/status/1368248862293508096[/twitter]

Cztery minuty przed upływem regulaminowego czasu bramkę dla gości zdobył Bartosz Kopacz, który wykorzystał asystę Pietrzaka z rzutu wolnego. Górale byli bliscy poniesienia drugiej porażki z rzędu, ale z opresji znów uratował ich Kamil Biliński. Najlepszy strzelec Podbeskidzia przez całą drugą połowę był niewidoczny, ale w krytycznym momencie wziął sprawy w swoje ręce i oddał silny strzał zza pola karnego, którym zaskoczył Dusana Kuciaka.

Bielszczanie wywalczyli kolejny cenny punkt, ale nie odnieśli zwycięstwa już w czwartym kolejnym meczu. Teraz czekają ich dwa tygodnie prawdy i wyjazdy na mecze ze Stalą Mielec i Wartą Poznań.

[twitter]https://twitter.com/TSP_SA/status/1368249084381913099[/twitter]

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Lechia Gdańsk 2:2. Jak padły bramki?

  • 1:0 (31. minuta) - Środkowy obrońca Milan Rundić pewnie wykorzystał rzut karny po zagraniu piłki ręką przez Rafała Pietrzaka i gospodarze objęli prowadzenie.
  • 1:1 (45. minuta) - Conrado doprowadził do wyrównania w samej końcówce pierwszej połowy. W polu karnym Podbeskidzia piłka trafiła do Flavio Paixao, ten oddał szybki strzał który jeszcze zdołał obronić bramkarz gospodarzy, jednak z dobitką nie miał żadnych szans.
  • 1:2 (86. minuta) - Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Rafała Pietrzaka z głębi pola do strzału głową doszedł Bartosz Kopacz i pokonał bramkarza Podbeskidzia.
  • 2:2 (88. minuta) - Kamil Biliński przyjął piłkę przed polem karnym Lechii, odpuściło go dwóch rywali i napastnik Górali bez zastanowienia uderzył mocno i celnie na bramkę.


Atrakcyjność meczu: 6,5/10
Piłkarz meczu: Kamil Biliński

EKSTRAKLASA w GOL24


Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy


Polecamy