menu

Motor wygrał piąty mecz z rzędu na wiosnę. Lublinianie lepsi od Podlasia Biała Podlaska

6 kwietnia 2019, 16:57 | Marcin Puka

Piąte z rzędu zwycięstwo w rundzie wiosennej odnieśli piłkarze trzecioligowego Motoru Lublin. Żółto-biało-niebiescy pokonali w Piszczacu walczące o utrzymanie Podlasie Biała Podlaska 3:1. Dla gospodarzy była to druga, kolejna przegrana i druga w spotkaniu derbowym. Przyjezdni wciąż liczą się w walce o promocję do wyższej klasy rozgrywkowej.


fot. Twitter Motor Lublin

Robert Góralczyk, trener Motoru pomieszał trochę w składzie w porównaniu do ostatniej potyczki ze Spartakusem Daleszyce. Po pauzie za żółte kartki do wyjściowej jedenastki wrócił Konrad Nowak. Natomiast na ławce rezerwowych zasiedli m.in. ostatnio "pewniacy" Grzegorz Bonin i Kamil Poźniak. Poza tym w Piszczacu zabrakło narzekającego na drobny uraz Szymona Raka, który występuje także w juniorach lubelskiego klubu (CLJ U-18). Po raz kolejny szansę zaprezentowania swoich umiejętności dostał Mateusz Majewski (Góralczyk zapewnia, że cały czas darzy go zaufaniem, a napastnik nie jest tylko od strzelania goli, ale ma też inne zadania na boisku), i jak się później okazało były to trafne posunięcia byłego asystenta Adama Nawałki w reprezentacji Polski.

– To były zmiany taktyczne, podyktowane różnymi względami – wyjawia Góralczyk. – W każdym meczu gramy o zwycięstwo, ale myślimy też strategicznie. Przed nami jeszcze wiele spotkań i musimy umiejętnie dysponować wszystkim zawodnikami. Wszyscy muszą być i są zaangażowani w to co już było i to, co przed nami – dodaje.

Początek sobotniego (6 kwietnia) spotkania był spokojny. Obydwie ekipy nie stworzyły sobie klarownych sytuacji do zdobycia goli. Później optyczną przewagę osiągnęli lublinianie, dokumentując ją w 15. minucie. Po dośrodkowaniu Tomasza Brzyskiego z rzutu rożnego celną "główką" popisał się Szymon Kamiński.

Za chwilę mogło być 0:2, ale piłkę tuż obok słupka posłał Majewski. Co się odwlecze to nie uciecze i za chwilę napastnik, który trafił do Motoru w zimowym okienku transferowym z Ruchu Chorzów, uderzeniem nogą z bliskiej odległości sfinalizował centrę Michała Palucha. To pierwsze trafienie 27-latka dla żółto-biało-niebieskich po powrocie do klubu, ponieważ Majewski zawodnikiem klubu ze stolicy Lubelszczyzny był także w sezonie 2014/15. Wówczas "Maja" czterokrotnie pokonywał bramkarzy rywali. Teraz ma szansę poprawić swoje osiągnięcie, na co z pewnością wszyscy bardzo liczą.

Po objęciu dwubramkowego prowadzenia, przyjezdni kontrolowali potyczkę. Podlasie próbowało zmienić jej losy, ale dwa niezbyt groźne uderzenia nie sprawiły kłopotów Adrianowi Olszewskiemu. A to goście mogli wygrywać znacznie wyżej. Najpierw w 34. min. nieznacznie celu chybił Paluch, a tuż przed końcem pierwszej połowy piłka po strzale z rzutu wolnego Brzyskiego trafiła w poprzeczkę.

W drugiej części gry lublinianie grali mądrze (już za cztery dni odbędzie się następna kolejka spotkań), nie pozwalając gospodarzom na wiele. Miejscowi oddali jednak kilka strzałów, w tym m.in. autorstwa Mateusza Chyły. Goście odpowiedzieli w 77. min, ale tym razem Kamil Pajnowski nie zdobył bramki. Tym razem, ponieważ w starciu ze Spartakusem ten boczny obrońca skompletował hatricka. Co ciekawe, w przeszłości był on także zawodnikiem drużyny z Białej Podlaskiej.

Wydawało się, że końcówka spotkanie zrobi się bardzo nerwowa. W 81. min. gospodarze zdobyli kontraktowe trafienie za sprawą Marcina Kruczyka. Ale cieszyli się z niego tylko kilka chwil. Motor ponownie miał dwie bramki w zapasie, ponieważ piłkę do siatki skierował Michał Gałecki. I tak już zostało do końca potyczki, która zakończyła się wygraną ekipy z Koziego Grodu 3:1.

– W pierwszej połowie przeważaliśmy, wykorzystując dwie sytuacje. Mogliśmy się pokusić jeszcze o kilka goli – ocenia Góralczyk. – Po zmianie stron miejscowi starali się nam w jakiś sposób zagrozić, oddając kilka strzałów na bramkę. Później wszystko się ustabilizowało. Po trafieniu dla Podlasia zrobiło się troszkę nerwowo, ale gol Michała Gałeckiego zamknął spotkanie. Jednak gospodarze starali się pokazać swoje wartości. Mateusz Majewski? Cały czas w niego wierzyłem i wierzę, ale też identycznie jest w przypadku pozostałych napastników. Wcześniej gole strzelali inni. Mam nadzieję, że dzisiejsze spotkanie będzie jakimś "przełamaniem" dla Mateusza. Klasę pokazał też Michał Paluch, notując dwie asysty – kończy trener Motoru.

– W pierwszych 45-minutach Motor był trochę lepszy. Miał więcej z gry, a szczególnie niebezpiecznie było po stałych fragmentach gry w ich wykonaniu – wyjawia Przemysław Sałański, trener Podlasia. – W drugiej połowie częściej atakowaliśmy i dopięliśmy swego. Wydawało się, że jeszcze mamy szansę na doprowadzenie do remisu, ale szybko zostaliśmy sprowadzeni na ziemię. Nie mamy się czego wstydzić. Zagraliśmy poprawnie z jednym z głównych pretendentów do awansu. Pokazaliśmy, że potrafimy nawiązać walkę z takimi przeciwnikami – dodaje.

Trzecia liga przyśpiesza. Kolejna seria gier zaplanowana jest na najbliższą środę. Motorowców czeka kolejne derbowe starcie. Na Arenie Lublin (godz. 18) podejmą Wisłę Puławy. Obydwie drużyny zmierzyły się już ze sobą w tym roku. 2 marca w Puławach walczyły one w finale Pucharu Polski na szczeblu okręgu Lublin. Regulaminowy czas gry i dogrywka nie przyniosły rozstrzygnięcia. Rzuty karne lepiej egzekwowali goście i to oni przeszli do dalszego etapu tych rozgrywek. Natomiast w rundzie jesiennej trwającej kampanii, potyczka w Puławach zakończyła się bezbramkowym remisem.

Podlasie natomiast zmierzy się w Ostrowcu Świętokrzyskim z KSZO 1929 (godz. 17).

Po dzisiejszych spotkaniach nastąpiła zmiana lidera. Na pierwsze miejsce, dające przepustkę do wyższej ligi, awansowało Podhale Nowy Targ. Na drugie miejsca spadła Stal Rzeszów, a Motor wciąż jest na najniższym stopniu podium. Do ekipy z Nowego Targu żółto-biało-niebiescy nadal tracą cztery "oczka", ale do zespołu ze stolicy Podkarpacia już tylko punkt. Dodajmy, że zarówno Podhale i Stal wiosną zawitają na Arenę Lublin.

Podlasie Biała Podlaska – Motor Lublin 1:3 (0:2)
Bramki: Kruczyk 81 – Sz. Kamiński 15, M. Majewski 21, Gałecki 82
Podlasie: Wrzosek – Renkowski, Konaszewski (88 Całka), Chyła, Komar, Andrzejuk, Kosieradzki (90 Mitura), Kaznocha (78 Dmitruk), Dmowski (68 Nieścieruk), Syryjczyk (75 Chmielewski), Kruczyk
Motor: Olszewski – Cichocki (89 Wołos), Waleńcik, Ranko, Pajnowski, Nowak (64 Pożak), Gałecki (90 Kumoch), Sz. Kamiński, Brzyski (85 Michota), M. Majewski (72 Bonin), Paluch
Żółte kartki: Konaszewski, Kruczyk
Sędziował: Artur Szelc z Krosna


Polecamy