Motor Lublin gra dzisiaj na Arenie z Unią Tarnów
Motor Lublin, główny kandydat do awansu do drugiej ligi, kontynuuje serię spotkań z zespołami walczącymi o pozostanie na czwartym szczeblu rozgrywkowym. W sobotę (godz. 17.30) podopieczni Marcina Sasala podejmą na Arenie Lublin Unię Tarnów.
fot. fot. Łukasz Kaczanowski
Żółto-biało-niebiescy mają jednak problemy z teoretycznie słabszymi zespołami. W poprzedniej kolejce zaledwie zremisowali z Karpatami w Krośnie. To poważne ostrzeżenie, ponieważ straconych punktów może zabraknąć na finiszu rozgrywek.
– Czujemy spory niedosyt bo chcieliśmy zgarnąć całą pulę. Może gra nie wyglądała najlepiej. ale strzelając gola nie możemy dać sobie go wbić niemalże w tej samej minucie –mówi Konrad Nowak, napastnik Motoru.
Po potyczce ma Podkarpaciu, na piłkarzy Motoru i sztab szkoleniowy wylała się fala krytyki. Niektórzy kibice domagali się ukarania zawodników, a nawet dymisji Sasala.
– Rozmowa była taka jak po każdym meczu, czyli analizowaliśmy błędy. Kar nie było, bo żadna tragedia się nie wydarzyła. Zremisowaliśmy mecz na wyjeździe, ale jak wspomniałem czujemy wielki niedosyt – dodaje Nowak.
Poprawić humory może zwycięstwo. Gospodarze są zdecydowanym faworytem potyczki z zajmującą czternaste miejsce Unią, która w ostatniej kolejce przegrała w Tarnowie z Resovią 2:5, będąc drużyną zdecydowanie słabszą. Miejscowi popełnili mnóstwo błędów, szczególnie w obronie. – Nie zagraliśmy nawet 50 procent w porównaniu do ostatniego meczu, wygranego w Białej Podlaskiej. Byliśmy słabi fizycznie, nogi nie niosły. Mamy dużo materiału do analizy – komentował na łamach rzeszowskich Nowin Daniel Bartkowski, trener Unii.
Jednak przydałaby się efektowna wygrana (Motor potrafi grać skutecznie, w rundzie jesiennej jego średnia bramek na mecz wynosiła 2,23 – jak podaje oficjalna strona internetowa klubu), a wtedy morale w lubelskiej ekipie by wzrosło. Tak było jesienią 2017 roku, kiedy to Motor pokonał "jaskółki" na ich terenie 4:0. Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Kamil Oziemczuk, a po jednym trafieniu dołożyli Dmytro Kozban i Artur Gieraga.
– Musimy zagrać dobry mecz, bo to sprawi, że z większą wiarą i optymizmem będziemy podchodzić do kolejnych spotkań – mówi Nowak.
Jednak nie ma mowy o lekceważeniu rywala. – Każdy kto choć trochę interesuję się trzecią ligą, wie, że nie ma łatwych meczów. Oczywiście, wchodząc dobrze w mecz i strzelając jedną, dwie bramki na początku, gra się o wiele łatwiej, ale przeciwnik ma też swój plan na grę z Motorem, na takim stadionie, przy tylu kibicach. Dla każdej drużyny przyjeżdżającej do Lublina to jest swego rodzaju święto i przygotowują się na mecz z nami z podwójną mobilizacją. Dlatego trzeba od samego początku nastawiać się na ciężkie spotkanie i w żaden sposób nie można nikogo lekceważyć.
Sytuacja w tabeli troszeczkę się zagmatwała. Lublinianie po środowej wygranej Chełmianki w Trzebini z MKS, spadli na trzecie miejsce w tabeli. Do prowadzącej Wólczanki Wólka Pełkińska tracą dwa punkty, a do ekipy z Chełma “oczko” mniej. Nie można zapominać o czającej się Resovii (ma lepszy bilans bezpośrednich spotkań z Motorem), która do ekipy z Koziego Grodu ma co prawda trzy punkty straty, ale o jeden mecz rozegrany mniej.
– Sytuacja w tabeli jest praktycznie cały czas taka sama. Kilka drużyn chce awansować i dlatego jest ciągle ścisk. Tu nic nowego, przewrotnego się nie wydarzyło – mówi Nowak.
Motor po rundzie jesiennej był na pierwszym miejscu w tabeli, a 33-letni napastnik był liderem strzelców. To już jest nieaktualne, ponieważ Nowaka wyprzedził o dwa gole 22-letni Przemysław Banaszak z Chełmianki. – Skupiam się przede wszystkim na tym by Motor odnosił zwycięstwa. Indywidualne laurki są tylko dodatkiem, nie rzeczą najważniejszą – kończy snajper Motoru.
Lublinianie do sobotniej konfrontacji przystąpią bez dwóch zawodników. Radosław Kursa za porozumieniem stron rozwiązał kontrakt, a Igor Korczakowski ma problemy z kolanem i do treningów wróci za około trzy tygodnie.
– Zdaję sobie sprawę, że wszyscy oczekują od nas seryjnych zwycięstw i ja też tego oczekuję – mówi Leszek Bartnicki, prezes Motoru. – Zmierzymy się z zespołem z dolnych rejonów tabeli, która ma niewiele do stracenia, a wiele do zyskania. Nie wyobrażam sobie, że nie udowodni swoje wyższości. Potrzebujemy wygranych. Czy będziemy nasłuchiwać wieści z Wólki Pełkińskiej (tam lider tabeli Wólczanka zagra z wiceliderem Chełmianką)?. Na pewno śledzimy wszystkie mecze w naszej grupie. Zdajemy sobie sprawę, że zmierzą się dwie obecnie najwyżej klasyfikowane zespoły, nasi rywale w walce o awans. Jednak najpierw Motor musi wygrywać wszystkie mecze, a w dalszej kolejności będziemy patrzeć na to, co dzieje się na innych murawach – kończy Bartnicki.
W kadrze Unii jest kilku zawodników mających za sobą występy w klubach z wyższych klas rozgrywkowych. Zimą do biało-niebieskich dołączył m.in. pomocnik Krystian Popiela. 20-latek reprezentował barwy m.in. Wisły Płock i Olimpii Grudziądz.