Krzysztof Ropski (Motor Lublin): Skupiam się na pracy, nie na zamieszaniu wokół transferu
O Krzysztofie Ropskim było w ostatnich tygodniach głośno z powodu zawirowań związanych z jego transferem z Siarki Tarnobrzeg do Motoru Lublin. Kontraktowe sprawy 23-latka zostaną niedługo rozstrzygnięte przez Izbę ds. rozwiązywania sporów sportowych Polskiego Związku Piłki Nożnej. W tym czasie napastnik trenuje z drużyną żółto-biało-niebieskich, a w debiutanckim występie w barwach lubelskiego klubu strzelił dwa gole w sparingu przeciwko Górnikowi Łęczna.
- W sparingach nie chodzi o to, żeby wyniki były jakieś mega korzystne, tylko traktujemy je jako jednostki treningowe, bo najważniejsze są mecze ligowe. Cieszę się z bramek, bo dwa gole na moim koncie przed pierwszym gwizdkiem brałbym w ciemno. To doda mi tylko pewności siebie - przyznał Ropski po pierwszym meczu kontrolnym Motoru w 2020 roku.
Zawodnik mówi, że zamieszanie wokół jego transferu nie przeszkadza mu w koncentrowaniu się na futbolu. - Cały czas skupiam się tylko na pracy na treningach, a te kwestie mam z tyłu głowy. Do końca nie wiem nawet, jak teraz ta sytuacja teraz wygląda. Pozostały już do rozstrzygnięcia chyba tylko sprawy między klubami, ale myślę, że na sto procent jestem zawodnikiem Motoru - podkreśla piłkarz.
W trakcie rundy jesiennej obecnego sezonu popularny "Ropa" zdobył dla Siarki Tarnobrzeg 16 goli w 18 meczach. Dzięki temu 23-latek prowadzi w klasyfikacji strzelców IV grupy III ligi, co przełożyło się na zainteresowanie tym graczem różnych klubów. - W zasadzie to tylko Stomil Olsztyn złożył mi konkretną ofertę i byłem tam na testach, ale zdecydowałem się na Motor i jestem z tego faktu zadowolony - tłumaczy.
Ropski trenuje z ekipą żółto-biało-niebieskich, ale wciąż czeka na rozstrzygnięcie jego sprawy przez PZPN. Tymczasem jeszcze w zeszłym tygodniu Siarka Tarnobrzeg informowała, że transfer do Motoru jest nieważny, a napastnikiem poważnie interesuje się pierwszoligowy GKS Jastrzębie. - Wydaje mi się, że to były zagrania prezesa Siarki, żebym został w tarnobrzeskim klubie, a pewnie nie byłoby już tematu ani Motoru, ani drużyny z Jastrzębia-Zdroju - mówi.
Co ciekawe, 23-latek współpracował już w przeszłości z obecnym szkoleniowcem Motoru, Mirosławem Hajdą. Ten fakt również miał wpływ na to, że Ropski przeniósł się do Lublina. - Trener prowadził mnie w czasach liceum w Tarnowie, więc się znamy. Dostałem od niego szansę i mam nadzieję, że ją wykorzystam. Nie ma co ukrywać, celem na wiosnę jest awans i w każdym meczu będziemy grać o trzy punkty - kończy.
Już w najbliższą sobotę nowy napastnik lubelskiego klubu i jego koledzy zagrają drugi sparing w zimowym okresie przygotowawczym przed rundą wiosenną. Tym razem, "Motorowcy" zmierzą się w Rzeszowie z tamtejszą Resovią, która walczy o awans do I. ligi. Początek tej potyczki zaplanowano na godzinę 13:00.