Konrad Nowak (Motor Lublin): Chciałbym w Lublinie przeżyć taką historię, jakiej doświadczyłem w Puławach
Rozmawiamy z Konradem Nowakiem, kapitanem Motoru Lublin. W najbliższą niedzielę lubelska drużyna zmierzy się na wyjeździe w derbowym, trzecioligowym starciu z Wisłą Puławy, w której Nowak grał w przeszłości przez osiem sezonów.
fot. Fot. Lukasz Kaczanowski/Polskapress
W środę wygraliście z Podlasiem Biała Podlaska 3:1. Jak to spotkanie wyglądało z pana perspektywy?
Szybko strzelona bramka ustawiła mecz. Zawsze wychodzimy na boisku, żeby, jak najszybciej zdominować przeciwnika i narzucić swój styl gry. Było dużo sytuacji zarówno w pierwszej, jak i drugiej połowie. Niepotrzebnie zrobiła się nerwówka w końcówce, kiedy straciliśmy bramkę na 2:1. Na szczęście Michał Paluch szybko odpowiedział trzecią bramką i zamknął spotkanie.
Można jednak powiedzieć, że powtórzyły się błędy z pierwszego spotkania na Arenie, gdy zremisowaliście 1:1 z Sołą Oświęcim.
Można to w pewnym stopniu porównać. Jednak z Sołą druga połowa to było wielkie nieporozumienie z naszej strony. Tamta część gry w ogóle nam nie wyszła. Tutaj chcieliśmy po przerwie, jak najszybciej strzelić na 2:0. I to się udało po rzucie karnym. Uważam, że wyciągamy wnioski i mamy nadzieję, że z meczu na mecz będzie jeszcze lepiej.
Trzy zwycięstwa i dwa remisy to dobry dorobek na początku sezonu?
Celowaliśmy troszkę wyżej. Pamiętamy mecz w Radzyniu, gdzie mieliśmy sporo sytuacji i tam powinniśmy wgrać. W Świdniku rozegraliśmy za to średni mecz, ale udało się zdobyć trzy punkty. Żałujemy tego Radzynia, bo zgubiliśmy tam dwa oczka.
W niedzielę gracie w Puławach z Wisłą, w której kiedyś pan występował. To będzie dla pana wyjątkowe spotkanie?
Raczej mecz jak każdy inny. Spędziłem osiem lat w tym klubie. Dokładałem codziennie cegiełkę, żeby awansować do I ligi. To w końcu się udało i wycisnęliśmy wszystko co można było. Puławy po błędach niektórych ludzi są teraz w III lidze, ale to jest ich problem. Ja jestem w Motorze i teraz chciałbym z tym zespołem przeżyć taką samą historię, jak kiedyś z Wisłą. I właśnie z III ligi awansować do pierwszej.
Wisła jednak się odbudowała, teraz jest liderem tabeli...
Radzą sobie dobrze. Po spadku od razu byli i po fajnym początku sezonu nadal są jednym z faworytów do awansu. Mają fajny, stabilny budżet. A do tego zespół, który też jest ciekawie zbudowany. Puławy niech będą Puławami, a my skupiamy się na sobie. Mogę jednak powiedzieć, że w niedzielę pojedziemy tam po trzy punkty.
A czy w kontekście walki o awans niedzielne derby mają dodatkowe znaczenie?
Nie skupiałbym się na awansie. Raczej na najbliższym przeciwniku. Nie można wybiegać zbytnio do przodu, bo to zazwyczaj źle się kończy. My gramy przede wszystkim po to, żeby dawać radość kibicom i ludziom dobrze życzącym Motorowi. W miarę dobrze to wszystko się na razie układa. Skupiamy się teraz na meczu z Wisłą, ale co będzie dalej? Zobaczmy.
W Motorze zrobiła się mała kolonia byłych piłkarzy klubu z Puław...
To prawda. Ostatnio wyliczyliśmy nawet, że mamy w składzie sześciu zawodników, którzy byli wcześniej związani z Wisłą. Nie ma co ukrywać, że każdy będzie chciał pokazać się w niedzielę z dobrej strony i przypomnieć tamtejszym kibicom.