Magdziarz: Winę za spadek biorę na siebie, ale wierzę, że Warta się odrodzi
- Winę za spadek do II ligi biorę na siebie. Więcej spodziewałem się po tej drużynie i nie myślałem, że nie wygramy meczu w rundzie wiosennej. To ja też byłem entuzjastą zatrudnienia trenera Krzysztofa Pawlaka - wyznał kapitan zielonych, Tomasz Magdziarz.
fot. Roger Gorączniak
Krajobraz po katastrofalnych występach ,,Dumy Wildy" na zapleczu ekstraklasy nie jest zbyt przejrzysty. W niedzielę na stadionach drugoligowych w Jarocinie i Turku opowiadano, że w przyszłym sezonie nie będzie derbów z Wartą, bo stoczy się ona do IV ligi.
- Myślę, że najbardziej pesymistyczny scenariusz to gra w III lidze, ale zrobimy wszystko, by występować na drugim froncie. W niższej klasie rozgrywkowej nasza młodzież nie będzie miała szans rozwoju. Inna sprawa, że w II lidze też trzeba mieć bardzo solidny budżet, by myśleć o awansie - przyznał popularny ,,Madzi".
Zaprzeczył on pogłoskom, że w najbliższych dniach to on może przejąć władzę w sekcji piłkarskiej klubu z Drogi Dębińskiej. - Kończę granie w piłkę, ale nie jestem od rządzenia sekcją piłkarską.
Nie mam nawet takich możliwości, by wdrożyć swój plan ratowania klubu. Pomysły mogę mieć, ale u steru władzy stoi prezes Izabella Łukomska-Pyżalska. Trzeba sobie jasno powiedzieć, gdyby nie Family House to od ponad dwóch lat drużyna piłkarska Warty, by już nie istniała. Uważam, że to nie obecność Państwa Pyżalskich jest problemem dla potencjalnych sponsorów, tylko zniechęcenie miasta do wspierania klubu - tłumaczył kapitan zielonych.
Według niego firma Family House ma moralne prawo, by zarządzać sekcją piłkarską, ponieważ zainwestowała znaczące pieniądze w infrastrukturę boiskową.
- Kiedy Warta miała po 15 tys. kibiców na meczach, to wszyscy klepali się po plecach aż siniaki mieli. Gdy zabrakło rozmachu i pieniędzy, nastała cisza i milczenia. To jest dla mnie najbardziej smutne, a przecież inne miasta, w tych trudnych czasach kryzysu, dają na piłkę i nie robią z tego wielkiego wydarzenia - przekonywał Tomasz Magdziarz.
Do zawodowej piłki wkroczył on 16 lat temu. Teraz chce powiedzieć "dość" i poświęcić się pracy menedżerskiej.
- Kiedy Warta wróci do elity polskiej piłki? Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Mam nadzieję, że stanie się to szybciej niż wszyscy myślą. Wychodzę z założenia, że trzeba przeczekać najgorsze chwile. Jak się zmienią wiatry, być może znów o Warcie będzie głośno - zakończył "Madzi".
Czytaj również: Przyszłość Warty w ciemnych barwach. W środę deklaracja pani prezes
Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida