Przyszłość Warty w ciemnych barwach. W środę deklaracja pani prezes
Pomimo ogromnej mobilizacji i wiary w zwycięstwo piłkarze Warty wrócili z Brzeska na tarczy. Przegrali mecz ostatniej szansy z Okocimskim 0:2 i po sześciu latach opuszczają szeregi I ligi.
fot. Tomasz Lalewicz
"Piwosze" wygrali zasłużenie, bo stworzyli groźniejsze sytuacje (poza golem mieli sytuację po rzucie rożnym w I połowie i sam na sam przy stanie 2:0). Podopieczni Krzysztofa Pawlaka odpowiedzieli dwoma strzałami z dystansu, ale nie były to "bomby", po których piłka musnęła słupek czy poprzeczkę...
- W tym meczu, tak jak w całej rundzie, wyszły stare grzechy, czyli błędy w obronie i braki kondycyjne. Nie zwalałbym jednak winy na młodych zawodników, tylko na fakt, że zespół był nieprzygotowany i nie posiadał właściwego potencjału personalnego. W obu kwestiach można było zdziałać więcej, ale uśpiły nas niezłe występy drużyny w sparingach - tłumaczył dyrektor techniczny warciarzy, Zbigniew Śmiglak.
Uważa on jednak, że mimo wszystko dwa punkty wywalczone na boisku to wynik, który nie mógł się przyśnić nawet w najczarniejszych snach. - Jest mi przykro, że przez całą rundę nie wygraliśmy ani jednego meczu. To wstyd nawet dla słabego zespołu - dodał Śmiglak.
Według niego trudno przesądzać, w której lidze zagrają w przyszłym sezonie zieloni. - Będziemy się starać o licencję na I ligę i liczyć, że nie wszyscy rywale spełnią wymogi Komisji Licencyjnej. Jeśli dostaniemy prawo gry w II lidze, to wtedy poziom rozgrywek będziemy uzależniać od możliwości finansowych. Najbardziej pesymistyczny scenariusz to występy w IV lidze - zakończył Śmiglak.
W środę ma się odbyć zebranie zarządu sekcji. Wtedy deklarację, co do przyszłości swojej w klubie przy Drodze Dębińskiej ma złożyć prezes Izabella Łukomska-Pyżalska.
Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.