menu

Trener Pilicy po meczu z ŁKS: Mieliśmy za dużo słabszych momentów

4 września 2014, 21:04 | Monika W.

Łódzki Klub Sportowy, ku uciesze kibiców i sztabu szkoleniowego, wreszcie się przełamał i po raz drugi w trzecioligowych rozgrywkach zwyciężył przed własną publicznością. Dla jego rywala, Pilicy Białobrzegi, oznaczało to powrót do domu z pustymi rękami i spadek na szesnastą pozycję, ale trener gości, Arkadiusz Modrzejewski, mimo wszystko i tak częściowo pozytywnie ocenił grę swoich podopiecznych.

Trener gości przyznał, że jego drużyna miała zbyt wiele słabych momentów, by wywieźć z Łodzi chociażby jeden punkt
Trener gości przyznał, że jego drużyna miała zbyt wiele słabych momentów, by wywieźć z Łodzi chociażby jeden punkt
fot. Jareczek

Szkoleniowiec zespołu gości mógł być zadowolony z początkowej postawy drużyny. Białobrzeżanie do momentu strzelenia przez gospodarzy pierwszego gola dość agresywnie starali się atakować bramkę strzeżoną przez Szymona Gąsińskiego i kilkukrotnie stwarzali poważne zagrożenie. Niestety błąd jednego z defensorów pozwolił łodzianom wyjść na prowadzenie, co bardzo pozytywnie wpłynęło na ich grę. - Przy straconej bramce niestety zawinił mój doświadczony zawodnik, grający pomimo podwyższonej temperatury. Nie mieliśmy innej możliwości zestawienia linii obrony i wystąpił na własną prośbę - przyznał. - Prosiłem go, żeby grał prościej. W sytuacji, gdzie mógł być piłkę i prawdopodobnie nie stracilibyśmy gola, on próbował ją wyprowadzić i stało się. Później, pod koniec pierwszej i na początku drugiej połowy spotkania, gospodarze zdecydowanie zdominowali grę i zdobyli jeszcze jedną bramkę, tym razem ze stałego fragmentu gry - dodał.

Arkadiusz Modrzejewski, pomimo niekorzystnego końcowego rezultatu, pozytywnie ocenił także postawę swojego zespołu w końcówce spotkania, kiedy udało im się strzelić, jak się później okazało, jedynego gola w meczu. - Kontaktowa bramka dodała nam nadziei i po niej znów byłem zadowolony z gry drużyny. Mieliśmy jednak za dużo słabszych momentów w środowym meczu, żeby wywieźć z Łodzi przynajmniej jeden punkt - zauważył słusznie białobrzeski trener.

W wyniku porażki z Łódzkim Klubem Sportowym Pilica spadła w tabeli z dwunastej na szesnastą, a więc już zagrożoną spadkiem do czwartej ligi pozycję, choć o tym nikt jeszcze chyba nie myśli. Najważniejsze jest następne spotkanie, które rozegra w najbliższą sobotę. Przed własną publicznością podejmie Omegę Kleszczów.

Przeczytaj relację ze środowego pojedynku Łódzkiego Klubu Sportowego z Pilicą Białobrzegi.


Polecamy