menu

ŁKS z trzecim zwycięstwem. O krok od niespodzianki w Białobrzegach

29 sierpnia 2015, 23:41 | Monika Wantoła

Sporą niespodzianką mógł zakończyć się sobotni pojedynek Pilicy Białobrzegi z Łódzkim Klubem Sportowym. Ostatni w tabeli trzeciej ligi biało-czerwoni bliscy byli wywalczenia remisu z podopiecznymi Marka Chojnackiego i Dariusza Bratkowskiego. Ci jednak na osiem minut przed końcem spotkania zagwarantowali sobie komplet punktów.

Łódzki Klub Sportowy odniósł już trzecie zwycięstwo w tym sezonie. Po pokonaniu dwóch beniaminków, Błękitnych Raciąż i Oskara Przysucha, przyszedł czas na Pilicę Białobrzegi.
Łódzki Klub Sportowy odniósł już trzecie zwycięstwo w tym sezonie. Po pokonaniu dwóch beniaminków, Błękitnych Raciąż i Oskara Przysucha, przyszedł czas na Pilicę Białobrzegi.
fot. Krzysztof Szymczak / PolskaPress

Po fatalnym rozpoczęciu sezonu przez słabych białobrzeżan, jadący do nich na wyjazd łodzianie mogli spodziewać się łatwego zwycięstwa. W końcu podopieczni Mirosława Siary w pierwszych jesiennych meczach nie potrafili poradzić sobie nawet ze słabym beniaminkiem z Przysuchy i zaledwie raz zdołali zakończyć spotkanie remisem. Jak się jednak okazało, niewiele brakło, by goście wrócili do Łodzi tylko z jednym punktem. Pomimo wielu okazji i optycznej przewagi na boisku dopiero niewiele przed ostatnim gwizdkiem biało-czerwono-biali zdołali zdobyć bramkę decydującą o ich wygranej.

Ku wielkiemu zaskoczeniu sporo czasu to właśnie gospodarze prowadzili na tablicy wyników, mimo że ich przeciwnicy stwarzali wiele okazji, by odwrócić bieg wydarzeń. Szybka kontra i indywidualna akcja niepowstrzymanego Konrada Rudnickiego w dwunastej minucie zakończyła się strzeleniem gola i przewagą biało-czerwonych. Na nic zdawały się wszystkie próby przyjezdnych - przed końcem pierwszej połowy nie udało im się nawet doprowadzić do wyrównania.

Dopiero po przerwie łodzianie zdołali osiągnąć cel dzięki zawodnikowi, który przecież niewiele brakło, by w Łódzkim Klubie Sportowym w tym sezonie nie zagrał. Adam Patora najpierw po niewiele ponad godzinie pierwszy raz zdołał pokonać bramkarza gospodarzy, by potem na osiem minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego w sobotnim meczu zapewnić gościom zwycięstwo drugim celnym i przede wszystkim skutecznym strzałem.

Sukces w Białobrzegach to już trzecia wygrana podopiecznych Marka Chojnackiego i Dariusza Bratkowskiego po letniej przerwie. Komplet punktów dał im awans na drugą pozycję w tabeli, choć już w niedzielę mogą zostać zepchnięci jedno miejsce niżej, jeżeli Lechia Tomaszów Mazowiecki pokona rezerwy Legii Warszawa. Zespół z al. Unii i tak jednak utrzyma się wówczas w czołówce mając na koncie tyle samo zwycięstw i ledwie punkt mniej od lidera, Sokoła Aleksandrów, który nie zdołał wygrać spotkania z Pogonią Grodzisk Mazowiecki.

Kolejny mecz przed łodzianami za tydzień, również w sobotę. Także na wyjeździe zmierzą się oni z Bronią Radom.