menu

Patora po meczu z Mazovią: Będę walczył o pierwszy skład

24 kwietnia 2014, 12:15 | Monika W.

Adam Patora pierwszą połowę spotkania i część drugiej z Mazovią Rawa Mazowiecka przesiedział na ławce rezerwowych. Wojciech Robaszek, trener Łódzkiego Klubu Sportowego chciał, by zobaczył grę zespołu z boku i w końcu był sobą. Udało się. Napastnik przełamał się i w zaledwie dwie minuty dwukrotnie pokonał bramkarza gości.

Adam Patora, najlepszy strzelec w rundzie jesiennej, w końcu się przełamał i dwukrotnie skierował piłkę do siatki w meczu z Mazovią Rawa Mazowiecka.
Adam Patora, najlepszy strzelec w rundzie jesiennej, w końcu się przełamał i dwukrotnie skierował piłkę do siatki w meczu z Mazovią Rawa Mazowiecka.
fot. Jareczek

- Mecz z perspektywy ławki rezerwowych ogląda się nerwowo. Na boisku człowiek się chyba mniej denerwuje - podkreśla Patora. - Co prawda dobrze się dla nas ułożył, bo stosunkowo szybko zdobyliśmy pierwszą bramkę, aczkolwiek później był przestój do momentu strzelenia drugiego gola. Po nim grało nam się już lepiej.

Napastnik miał trochę czasu by poobserwować postawę kolegów, bo na murawę wszedł dopiero w 67. minucie, zastępując dobrze prezentującego się Michała Zaleśnego. - Trener Wojciech Robaszek miał pewne uwagi co do mojej gry. Oczywiście uszanowałem to i usiadłem na ławce rezerwowych, bo taka była jego decyzja. Myślę, że zareagowałem na to prawidłowo, nie przejąłem się, jak wszedłem robiłem swoje - zapewnia zawodnik, wspominając także sytuację, gdzie przy pierwszym strzale znów pechowo posłał piłkę wysoko ponad poprzeczką. - To już jest wkalkulowane w sport, że czasami coś nie wyjdzie. Skoncentrowałem się na tym, by jak najlepiej uderzyć piłkę, niestety się nie udało. Pomyślałem jednak, że w następnych akcjach pójdzie mi lepiej i... tak było - dodaje, przyznając że jest bardzo zadowolony z wyniku drużyny i sprawionego trenerowi prezentu imieninowego. - Będę walczył o pierwszy skład - kończy optymistycznie.

Czytaj także: