menu

Kapitan Cracovii: Musimy grać lepiej!

30 sierpnia 2017, 09:27 | Jacek Żukowski

Piłkarska ekstraklasa. Sytuacja Cracovii jest nie do pozazdroszczenia. Zespół spadł na ostatnie miejsce w tabeli. Co zrobić, by je szybko opuścić?

Miroslav Covilo jest zły na siebie
Miroslav Covilo jest zły na siebie
fot. fot. Karolina Misztal

- Myślę, że nasz gra nie jest aż taka zła, byśmy mieli zajmować to miejsce - nie traci rezonu kapitan „Pasów” Miroslav Covilo. - Mogliśmy spokojnie zdobyć więcej punktów. Mam nadzieję, że zaczniemy wreszcie powiększać dorobek.

Wydawało się, że mecz z Wisłą może być dla Cracovii przełomowy. Tym bardziej, że długo w nim prowadziła. - Zgadzam się z tym - mówi zawodnik. - Mówiłem do chłopaków przed meczem, że może to być przełomowe spotkanie. Jak zagramy dobrze, to wszystko się odmieni, a młodzi chłopcy złapią pewność siebie. Naprawdę graliśmy nieźle, ale w końcówce straciliśmy bramki. Mamy taki problem, że jak tylko zdobywamy gola, to cofamy się i to się na nas mści.

Covilo zwraca też uwagę na inne ważne aspekty słabej postawy Cracovii: - Było latem dużo zmian. Ponadto popełniamy za dużo indywidualnych błędów.

Sam Covilo nie jest sobą, po kontuzji głowy nie przypomina walczaka, który zdobywał sporo goli w roli defensywnego pomocnika. - Mam do siebie pretensje, ale gram z kontuzją kolana - usprawiedliwia się zawodnik. - Wiele się zmieniło, jeśli chodzi o moje zdrowie. Teraz z uwagi na przerwę w ekstraklasie mam dwa tygodnie, by dojść do siebie. Występuję w kasku i futbolówka nie odbija się tak, jak bym chciał. Uderzenia są amortyzowane. Zresztą nie skaczę już do każdej górnej piłki. Wcześniej uczestniczyłem w każdym stałym fragmencie gry. Czekam, by wreszcie zdjąć kask, ale nie nastąpi to wcześniej, niż w grudniu.

Jako kapitan czuje się odpowiedzialny za wyniki, ale nie nakłada na siebie dodatkowej presji. - To jest normalne, że się denerwuję, gdy wyniki nie są satysfakcjonujące - mówi. - Ale czy bardziej, niż wtedy gdy nie byłem kapitanem? Przecież nie wezmę piłki i nie przedrybluję sam przeciwników…

Cracovia gra słabo, ale nie ma też szczęścia, jak choćby ostatnio we Wrocławiu, gdy VAR zadziałał przeciwko „Pasom”. - Co można powiedzieć… Zawsze jak sędziuje nam pan Marciniak, to zdarza mu się jakiś błąd - przypomina pomocnik Cracovii. - Nie ma co rozmyślać na ten temat. Nie chcę, żeby zabrzmiało to tak, że przegrywamy przez arbitrów. W ostatnim meczu tak było, ale musimy zacząć grać lepiej. Zdajemy sobie doskonale sprawę z tego, że nie ma podziału punktów po 30. kolejce. Musimy zacząć wygrywać!

Co, zdaniem jej kapitana, jest największą bolączką Cracovii? - Jestem tu już trzy lata i wiele razy się tak zdarzało, że graliśmy słabo - mówi. - Jest wiele drużyn, które, mimo że mizernie się prezentują, to zwyciężają. A my czasem mamy naprawdę udane spotkanie, a tylko remisujemy bądź przegrywamy, jak ostatnio w derbach z Wisłą. Nie umiemy „dobić” przeciwnika, potem zdarza się indywidualny błąd i mecz nie układa się tak, jak byśmy chcieli.

Follow @sportmalopolska

Sportowy24.pl w Małopolsce


Polecamy