Fantastyczny Pedro Tiba uratował punkt Lechowi Poznań w meczu z Pogonią Szczecin (1:1)
Przełomowy momentem w tym meczu była czerwona kartka, jaką otrzymał w 63 min. Nika Kwekweskiri. Lech napędzany przez świetnego Tibę w drugiej połowie, stracił impet i gola, którego w 84 min. strzelił Luka Zachović. Lecz Portugalczyk, który był tylko rezerwowym, uratował Kolejorzowi punkt w doliczonym czasie gry i potwierdził, że jest liderem Lecha Poznań.
fot. Robert Woźniak
fot. Robert Woźniak
fot. Robert Woźniak
fot. Robert Woźniak
fot. Robert Woźniak
fot. Robert Woźniak
fot. Robert Woźniak
fot. Robert Woźniak
fot. Robert Woźniak
fot. Robert Woźniak
fot. Robert Woźniak
fot. Robert Woźniak
fot. Robert Woźniak
fot. Robert Woźniak
fot. Robert Woźniak
fot. Robert Woźniak
fot. Robert Woźniak
fot. Robert Woźniak
fot. Robert Woźniak
fot. Robert Woźniak
fot. Robert Woźniak
fot. Robert Woźniak
fot. Robert Woźniak
fot. Robert Woźniak
fot. Robert Woźniak
fot. Robert Woźniak
fot. Robert Woźniak
fot. Robert Woźniak
fot. Robert Woźniak
fot. Robert Woźniak
fot. Robert Woźniak
- Pogoń to absolutna czołówka ligi. Poprzeczka będzie zawieszona wyżej niż w meczu z Lechią, ponieważ Pogoń łączy dobrą organizację gry z umiejętnościami całej jedenastki. Musimy być przygotowani do twardej walki od pierwszej minuty. Raczej nie będzie to mecz, w którym przeciwnik, nie odda żadnego celnego strzału na naszą bramkę - mówił o sobotnim rywalu Maciej Skorża.
"Wokół Bułgarskiej" debata dziennikarska podsumowująca pierwsze sześć kolejek w wykonaniu Lecha i Warty Poznań
[xlink]a767cc00-484e-799d-36d4-b3d178c251cf,03a1e5b7-e035-8fc3-14cd-f0011e03771a[/xlink]
I rzeczywiście już w 2 min. było groźnie pod bramką van der Harta. Piłka trafiła do Piotra Parzyszka, który strzelił z linii pola karnego, ale na szczęście minimalnie niecelnie.
Lech próbował się zrewanżować, ale w pierwszej odsłonie druga linia poznańskiej drużyny była mało kreatywna. Naszym piłkarzom zdarzały się też proste błędy techniczne. Gra wyraźnie nie kleiła się podopiecznym Macieja Skorży. Zagrożenia nie było też po stałych fragmentach gry.
Pogoń natomiast w 14 min. zaskoczyła Kolejorza wykonaniem rzutu rożnego. Michał Kucharczyk dośrodkował na dalszy słupek, za plecami lechitów znalazł się Benedikt Zech, ale z bliska fatalnie spudłował.
To był sygnał ostrzegawczy, że Pogoń będzie bardzo niebezpieczna w tym meczu. Lech od tego momentu grał nerwowo. Miał tylko przebłyski, gdy Satka prostopadłym podaniem próbował uruchomić Ishaka i gdy na przebój zdecydował się Jakub Kamiński. Strzał skrzydłowego został jednak zablokowany.
Przed przerwą szansę miał jeszcze Skóraś, ale źle przyjął piłkę i okazja została zaprzepaszczona. I ostatecznie Kolejorz w pierwszych 45 minutach nie oddał celnego strzału.
Trener Skorża w przerwie zdecydował się zostawić Skórasia w szatni, a na boisku pojawił się Tiba. Wejście Portugalczyka jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki odmieniło Lecha.
Zobacz też: Lech Poznań pozbywa się Karlo Muhara. Ten będzie grał... w Lidze Konferencji
Tiba najpierw świetnie podał do Ishaka, ale Szwed, zamiast strzelać z prawej nogi, przerzucił sobie piłkę na lewą. Później kapitalnie uderzył z woleja, lecz świetnie interweniował Stipica. Lech zaczął grać szybciej, dokładnie i wreszcie stwarzał sobie okazje bramkowe. W 58 min. akcja rozpoczęta przez Tibę, którą przyspieszył Kamiński zakończyła się minimalnie niecelnym uderzeniem Kwekweskiriego. Niewiele zabrakło też Amaralowi, by wpisał się na listę strzelców. Przez kwadrans po przerwie Kolejorz pokazał swoje to lepsze oblicze.
Od 63 min. Lech jednak musiał grać w dziesiątkę. Za faul w środku boiska, drugą żółtą kartką ukarany został Kwekweskiri i energia, jaką wprowadził na boisko Tiba, uleciała.
Po tym jak Kosta Runjaić wprowadził Kamila Grosickiego, trener Skorża zabezpieczył prawą stronę defensywy wprowadzając Pereirę za Amarala.
[przycisk_galeria]
Nie udało się, to właśnie po akcji w tej strefie "Grosika", łatwo minięty został Salamon przez Smolińskiego, a Zachović, który uprzedził Douglasa z bliska, wyprowadził Pogoń na prowadzenie. Wychowanek Pogoni pokazał, że będzie wzmocnieniem portowców.
Kolejorz jednak się nie podłamał. W szalonej końcówce po dalekiej wrzutce van der Harta piłkę zgrał głową Milić, a Tiba wspaniałym strzałem z woleja uchronił drużynę Lecha od porażki. Kolejorz utrzymuje pozycję lidera.
ZROBIŁ TO ‼ Pedro Tiba trafia do siatki i ratuje remis @LechPoznan! [unicode_pictographs]%F0%9F%92%A5[/unicode_pictographs] Definicja rewelacyjnej końcówki spotkania! [unicode_pictographs]%F0%9F%A4%AF[/unicode_pictographs] #akcjameczu pic.twitter.com/1qFYGTTqdJ— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 28, 2021