menu

Lechia Gdańsk - Legia Warszawa 1:3. Kradzież w meczu na szczycie ekstraklasy. Prezes PZPN: Arbiter popełnił błąd!

28 kwietnia 2019, 17:22 | LEM, dziennikbaltycki.pl

Lechia Gdańsk przegrała z Legią Warszawa 1:3 w hicie Lotto Ekstraklasy. Nie obyło się bez kontrowersji. Sędzia Daniel Stefański nie odgwizdał na początku meczu ewidentnego karnego dla Lechii i nie ukarał czerwoną kartką Artura Jędrzejczyka. - To była kradzież - powiedział po meczu bramkarz Lechii Dusan Kuciak. Podobne zdanie mają wszyscy kibice, którzy nie sympatyzują z Legią. - Warszawski zespół jest od lat ciągnięty za uszy do tytułu przez mafię sędziowską - takie opinie przeważają w mediach społecznościowych. Przypominane są sytuacje jak oszukiwane wcześniej były inne kluby rywalizujące z Legią - Lech Poznań czy Jagiellonia.

Daniel Stefański był negatywnym bohaterem meczu Lechia - Legia. Wypaczył wynik pojedynku o mistrzostwo Polski na oczach milionów kibiców
fot. Karolina Misztal
27.04.2019 gdansk. stadiom energa gdansk. lotto ekstraklasa sezon 2018/2019. 33. kolejka. mecz: lechia gdansk - legia warszawa. nz. var , sedzia daniel stefanski fot. karolina misztal / polska press/dziennik baltycki
fot. Karolina Misztal
27.04.2019 gdansk. stadiom energa gdansk. lotto ekstraklasa sezon 2018/2019. 33. kolejka. mecz: lechia gdansk - legia warszawa. nz. sedzia daniel stefanski , carlos lopez (27) , pawel stolarski (41) fot. karolina misztal / polska press/dziennik baltycki
fot. Karolina Misztal
27.04.2019 gdansk. stadiom energa gdansk. lotto ekstraklasa sezon 2018/2019. 33. kolejka. mecz: lechia gdansk - legia warszawa. nz. sedzia daniel stefanski fot. karolina misztal / polska press/dziennik baltycki
fot. Karolina Misztal
1 / 4

Już na samym początku sobotniego meczu Artur Jędrzejczyk zagrał piłkę ręką w polu karnym, kiedy strzelał Artur Sobiech. Sędzia Daniel Stefański uznał, że nie było celowości, a piłka trafiła w rękę po odbiciu się od innej części ciała. Arbiter podjął taką decyzję posiłkując się wideoweryfikacją. Podobnie ocenił sytuację z drugiej połowy - przy stanie 1:1 - kiedy piłkę ręką w polu karnym zagrał William Remy.

To mocno kontrowersyjne sytuacje, a o niedomówienia zadbał Polski Związek Piłki Nożnej wyznaczając tego arbitra do prowadzenia tak ważnego meczu. Bo choć Stefański pochodzi z Bydgoszczy, to mieszka w Warszawie. Piłkarze i trenerzy Lechii mieli ogromne pretensje do tego arbitra, a w słowach nie przebierał Dusan Kuciak, bramkarz i w tym meczu kapitan biało-zielonych, który zresztą został ukarany żółtą kartką.

- To była kradzież - nie owija w bawełnę Kuciak. - Jędrzejczyk powinien dostać dwie czerwone kartki. Pierwsza na pewno i nie ma się co oszukiwać, ale idziemy dalej. Czy jest normalne, że Jędrzejczyk wybija piłkę na rzut rożny, a sędzia daje rzut pośredni? Dalej, "Jędza" fauluje Konrada Michalaka jak w futbolu amerykańskim i nie ma nawet żółtej kartki. A powinna być, w drugiej połowie dostaje drugą i czerwoną, dziękuję bardzo. Potem Remy zgarnia piłkę ręką i dla mnie to jest drugi karny. Gratuluję sędziemu. Zaraz, skąd on jest? Gdzie on mieszka na co dzień? Nie mówię, że okradł nas o trzy punkt, ale o punkt na pewno. Nie obrażam nikogo, a najgorsze jest to, że ten pan nie szanuje ludzi.

- Ten mecz powinien wyglądać inaczej od piątej minuty, gdzie powinien być ewidentny rzut karny i czerwona kartka - dodał Piotr Stokowiec, szkoleniowiec biało-zielonych.

ZOBACZ TEŻ: Oceniamy piłkarzy Kolejorza w meczu z Pogonią Szczecin (1:1)

Na temat sędziego Stefańskiego krytycznie nie tak dawno wypowiedział się Rafał Rostkowski, który był niegdyś u niego asystentem i przyznał, że nie ufa temu arbitrowi. Wcześniej Stefańskiego bardzo ostro skrytykował Waldemar Fornalik, trener Piasta Gliwice. Drużyna z Gliwic też ucierpiała na decyzjach warszawskiego arbitra, co ciekawe również w spotkaniach z Zagłębiem i Legią. W pierwszym meczu Stefański wykartkował piłkarzy Piasta, a tydzień później - jako arbiter VAR - nie zasygnalizował ewidentnego rzutu karnego dla zespołu z Gliwic. Fornalik już wtedy apelował, żeby Stefański nie prowadził meczów z udziałem Legii.

- Moim zdaniem Daniel Stefański absolutnie nie powinien sędziować Legii, ani innych spotkań ważnych dla Legii. Dlatego, że głośno nie przyznał, że mieszka w Warszawie, ani nie przeniósł się oficjalnie do Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej. W jednym lub drugim przypadku sytuacja byłaby jasna i zgodna ze stanem faktycznym. Powinien to zrobić najpóźniej wtedy, kiedy pojawiły się publiczne spekulacje na ten temat. Tymczasem Stefański nadal oficjalnie reprezentuje Kujawsko-Pomorski ZPN. Obok jego nazwiska widzimy: Bydgoszcz, choć poza odwiedzaniem rodziny lub znajomych niewiele w tym mieście robi. Nie przyznając wprost, że mieszka w Warszawie, sam przyczynia się do powstawania różnych wątpliwości - powiedział Rafał Rostkowski w wywiadzie dla sportdziennik.pl.

Sytuacja stała się na tyle gorąca, że prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek, postanowił wyjaśnić sytuację na kanale "Prawda Futbolu" Romana Kołtonia w serwisie YouTube.

W mediach społecznościowych pojawiła się plotka, jakoby Daniel Stefański mieszkał w Warszawie, a jego syn trenował w juniorskich drużynach Legii Warszawa.

- Daniel Stefański nie ma syna. Pan Stefański ma córkę, z tego co wiem dwu czy trzyletnią - zaczął rozmowę Boniek. - Pan Stefański mieszka w Warszawie, jednak jako sędzia należy do okręgu bydgoskiego - wyjaśnił prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Zbigniew Boniek ocenił także dwie sporne sytuacje w polu karnym Legii Warszawa. W sytuacji, która miała miejsce w trzeciej minucie meczu, według prezesa Daniel Stefański popełnił błąd. - Słyszałem narrację, że jeśli piłka przed zagraniem piłki ręką dotknie inną część ciała, to nie ma przewinienia. To nie są interpretacje, to są totalne głupoty. Oczywiście, są teraz takie zalecenia, by nie odgwizdywać rąk przypadkowych, natomiast jeśli ręka broni strzał na bramkę, to jest to przewinienie. Mówię jasno, w tym przypadku sędzia Stefański popełnił błąd. Jeżeli ktoś desperacko wślizgiem ratuje się od utraty gola, a bramkarza nie ma w bramce, to musi wiedzieć, że jakiekolwiek dotknięcie piłki ręką, to jest rzut karny - powiedział Boniek.

Prezes PZPN przypomniał także sytuację z meczu reprezentacyjnego, w której Szymon Marciniak po popełnieniu błędu przeprosił piłkarzy w tunelu po zakończonym spotkaniu. - Tak samo ja mogę teraz przeprosić trenera Stokowca, piłkarzy oraz kibiców Lechii za błędną decyzję sędziego, bo według mnie była ona błędna.

Zdaniem prezesa w drugiej kontrowersyjnej sytuacji nie było rzutu karnego. - Piłka trafiła Remy'ego w rękę postawną, która za nim "leci". Tej ręki nie można sobie uciąć - powiedział Boniek.

Przeprosiny, przeprosinami, ale punktów, które mogą być decydujące w walce o mistrzostwo Polski nikt Lechii nie odda. Kibice proponują, by powtórzyć mecz. Lecz w naszych realiach jest to niewykonalne.


POLECAMY:


13 najgorszych kierunków studiów

Zobacz schron w ZNTK

Najładniejsze fanki Lecha

Przestępcy z Wielkopolski

Umiesz przeklinać po poznańsku? Sprawdź!

Zobacz hostessy z Motor Show

Quiz: W której części Polski powinieneś mieszkać?

Gogglebox - zarabia na oglądaniu TV

Zobacz też:
[xlink]7bbc8caf-37b2-54f2-6d74-81da0d1215b2,4eb72f77-5719-5582-5b4e-edfcc408f74b[/xlink]


Polecamy