menu

Regionalny Puchar Polski: Lechia Dzierżoniów czeka na gwiazdy Ekstraklasy

11 maja 2018, 18:28 | Jacek Czaplewski

Poznaliśmy pierwszego zwycięzcę Regionalnego Pucharu Polski. Została nim Lechia Dzierżoniów, która oprócz nagrody pieniężnej otrzymała prawo gry w kolejnej edycji, ale już na szczeblu centralnym.

Lechia Dzierżoniów najlepszą drużyną w Dolnośląskim RPP
Lechia Dzierżoniów najlepszą drużyną w Dolnośląskim RPP
fot. Fot. Tomasz Holod / Polska Press

W Dolnośląskim trofeum powędrowało do Lechii Dzierżoniów. Mimo że trzecioligowa drużyna musiała rozegrać finał na terenie Sokoła Marcinkowice, to i tak czuła się u niego jak w domu. Wygrała zupełnie sprawiedliwie, wbijając dwa gole przed przerwą i dwa kolejne po niej (4:0). Można nawet rzec, że ciężej było jej awansować do finału niż w nim samym zwyciężyć – to bowiem w meczu półfinałowym z KS Polkowice zadecydowała dopiero bramka zdobyta w doliczonym czasie gry (3:2). Wtedy bohaterem okazał się Damian Niedojad, natomiast w środowym finale również hat-trickiem popisał się już kapitan Marcin Buryło. Z tytułu wygranej na konto Lechii niebawem powędruje 30 tys. złotych. W przyszłym sezonie tę drużynę zobaczymy na szczeblu centralnym rozgrywek, gdzie być może los skrzyżuje ją z rywalami grającymi na co dzień w Lotto Ekstraklasie. - To okazja dla naszych piłkarzy, żeby pokazać się na tle mocniejszych rywali i bodziec, który może ściągnąć na nasz stadion większą liczbę kibiców. Będziemy chcieli wykorzystać tę szansę – przyznał prezes Paweł Sibik w rozmowie z “Gazetą Wrocławską”.

Na wielki futbol czekają i w Wielkopolsce. Na razie jest on zarezerwowany dla zespołów z Poznania (Lech w Ekstraklasie, Warta z szansami na awans do 1 ligi). Może się to zmienić, jeżeli na szczeblu centralnym Pucharu Polski los skrzyżuje zwycięzcę okręgowego finału np. z Legią Warszawa. Nadzieję ma na to jeszcze kilka zespołów z tego regionu – w tym czwartoligowy ŁKS Gołuchów, który awansował do półfinału po wygranej z Obrą Kościan (3:1). O finał zagra z Lubuszaninem Trzcianka. W grzej jest też trzecioligowa Pogoń Środa Wielkopolska, która z I rundy rzutem na taśmę wyrzuciła ligowego konkurenta jakim jest Sokół Kleczew. Aż do 84 minuty przyjezdni prowadzili dzięki trafieniu Michała Wolinowskiego. Potem nastąpił tzw. „powrót z dalekiej podróży”. Do wyrównania doprowadził Krystian Pawlak, a sekundy przed ostatnim gwizdkiem sędziego z rzutu karnego nie pomylił się Łukasz Białożyt – kiedyś zawodnik klubów rozpoznawalnych (Lech Poznań, Odra Wodzisław Śląski, Warta Poznań), a dziś kat Sokoła. To jego gol z 89 minuty dał wcześniej zwycięstwo nad Kleczewem w lidze. Tamto spotkanie miało zresztą podobny scenariusz; Sokół prowadził, ale zryw Środy w ostatnich minutach pozwolił cieszyć się jej ze zwycięstwa.

Niecodzienne emocje towarzyszyły ćwierćfinałowym spotkaniom Zachodniopomorskiem. O ile mecze Kotwicy Kołobrzeg (6:0 na wyjeździe z Gryfem Polanów) i Świtu Skolwin Szczecin (2:0 u Sokoła Karlino) okazały się jednostronne, to inaczej wyszło w przypadku dwóch pozostałych. W obu dopiero konkursy rzutów karnych wyłoniły półfinalistów! Jedno z widowisk stworzyli dobrzy znajomi z czwartoligowych boisk. Rega Trzebiatów zdecydowała się pójść na wymianę z Iną Goleniów. Do przerwy było 1:1, po przerwie 3:3, po dogrywce 4:4… aż w końcu w karnych skuteczniejsi okazali się goście (1:3). W nagrodę zagrają o finał z Kotwicą. W drugiej parze przeciwnikiem Świtu będzie Bałtyk Koszalin. Drużyna w której lata temu pierwsze kroki stawiał Sebastian Mila po konkursie jedenastek wygrała z występującymi ligę wyżej (III) rezerwami Pogoni Szczecin (2:2, 6:4 k.). Co ciekawe, po stronie „Portowców” w serii rzutów karnych nie trafili najlepsi na boisku: Rafał Maćkowski i Patryk Paczuk.

Przed półfinałami są również w Świętokrzyskiem. Koncert w 1/4 finału dało KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyskie. Zespół walczący o awans do 2 ligi nie pozostawił żadnych złudzeń czwartoligowemu Neptunowi Końskie. Mecz zakończył się wynikiem 6:0. Tyle samo bramek zobaczyli kibice w Małogoszczu, gdzie miejscowa Wierna uległa jednak LKS Łagów, przegrywając 2:4. Na nic zdał się dobry początek, kiedy w 7 minucie prowadzenie dał Damian Bugno. Kolejne minuty okazały się dominacją przyjezdnych, którzy jeszcze przed przerwą odwrócili losy, a po niej przypieczętowali awans strzelając ostatniego gola w 70 minucie. O finał LKS Lagów zagra z Wisłą Sandomierz, która wyeliminowała Czarnych Polaniec. KSZO czeka sprawdzian ze Spartakusem Daleszyce. To również trzecioligowiec, ale zajmujący miejsce zagrożone degradacją.

Już tylko finał pozostał do rozegrania na Podlasiu. Awansowały do niego zespoły z 3 ligi. Mniej kłopotów sprawiło to na pewno Turowi Bielsk Podlaski. Prowadzenie z czwartoligowym Ruchem Wysokie Mazowieckie dał Łukasz Popiołek, a na 2:0 jeszcze przed przerwą trafił Karol Kosiński. Gospodarzem, owszem, zdobyli bramkę, ale dopiero w 86 minucie i - jak się zaraz potem okazało - ledwie honorową. Drugi półfinał miał do pewnego momentu podobny przebieg. W Łomży Olimpia Zambrów prowadziła 2:0, lecz przed końcem dała się zaskoczyć ŁKS-owi. W 84 minucie padła bramka na 1:2, a w 89 na 2:2. Dodatkowe dwa kwadransy nie wyłoniły finalisty. Poznaliśmy go dopiero po konkursie rzutów karnych, w którym to zawodnicy Olimpii nie spudłowali. Gospodarze pomylili się raz i była to pomyłka brzemienna w skutkach…

Legia Warszawa zwyciężyła na szczeblu centralnym. A czy wygra na szczeblu okręgowym? Jej trzecioligowe rezerwy prawdopodobnie 23 maja staną przed szansą na potwierdzenie dominacji również w regionie. Drużyna złożona głównie z piłkarzy z rocznika 1998 i młodszych uzyskała awans do finału dzięki wygranej 2:1 nad Mławianką Mława. Decydujące okazało się trafienie Piotra Cichockiego z 80 minuty. O trofeum legioniści zawalczą z Victorią Sulejówek (także drużyna z 3 ligi), która po pełnym pasji spotkaniu wyeliminowała Świt Nowy Dwór Mazowiecki. Trzy razy do siatki trafił Wojciech Wocial, który kiedyś miał okazję występować i w rezerwach Legii, i w jej sekcjach juniorskich. Chociaż w Victorii gra od 2014 roku, to już zdążył zapisać się złotymi zgłoskami. Przez ten czas strzelił bowiem aż 150 goli z czego zdecydowaną większość w meczach IV ligi. Obecnie jest najlepszym strzelcem III ligi. W 23 spotkaniach zdobył 18 bramek.

W przypadku Opolskiego o trofeum powalczą czwartoligowiec z trzecioligowcem na boisku w Kluczborku. Porawie Większyce do finału wprowadzili Sebastian Stachura z Michałem Teichmanem. Ci dwaj zawodnicy strzelili bowiem gole, dzięki którym udało się pokonać 3:1 LZS Starowice, czyli zespół zajmujący trzy miejsca niżej w rozgrywkach IV ligi. Porawiu pozostał już tylko mecz z faworyzowaną Polonią Głubczyce. Faworyzowaną, bo na co dzień grającą w 3 lidze. W półfinale Regionalnego Pucharu Polski ta drużyna przeszła jednak przez męki w Ozimku, gdzie Małapanew potrafił zmniejszyć straty do 2:3. Do dogrywki jednak nie doszło.

Na Kujawach obyło się bez szczególnych niespodzianek. Do półfinału zgodnie z planem awansowała Unia Solec Kujawski, która rozbiła 9:0 A-klasową Krajnę Sępolno Krajeńskie na jej boisku. Po trzy razy do siatki trafili Patryk Biesiadziński i Michał Smolarczyk. Wejście do finału już takim spacerkiem na pewno nie będzie, ponieważ los skrzyżował Unię z Elaną Toruń. W listopadzie trzecioligowy mecz między tymi drużynami zakończył się bezbramkowym remisem. W drugiej parze Regionalnego Pucharu Polski ujrzymy czwartoligowców: Chemika Bydgoszcz oraz Legię Chełmża.


Polecamy