Jakub Tabor ze Stali Rzeszów: Byliśmy lepsi od Olimpii
Jakub Tabor w specjalnej rozmowie z Ekstraklasa.net opowiada nam o przegranym barażu o 2. ligę, a także o swoich występach w młodzieżowej reprezentacji. Jakub Tabor jest podstawowym zawodnikiem trzecioligowej Stali Rzeszów.
fot. Krzysztof Kapica / Polska Press
Byliście bardzo blisko wywalczenia awansu, w pewnym momencie wydawało się, że strzelicie tego gola na 2:0. Czego zabrakło?
Strzeliliśmy szybko bramkę, tak jak sobie zakładaliśmy przed meczem, ale można powiedzieć, że później zabrakło trochę szczęścia w niektórych sytuacjach.
Kontra Olimpii w doliczonym czasie gry i wszystko stało się jasne. Trudno się pogodzić z tą porażką w dwumeczu?
Chcieliśmy zdobyć drugą bramkę. Ruszyliśmy do przodu, a Olimpia bezlitośnie to wykorzystała. Oczywiście że trudno, ponieważ moim zdaniem byliśmy lepszym zespołem.
Szczególnie szkoda pierwszego meczu, w którym graliście lepiej do momentu czerwonej kartki dla Piotra Murawskiego.
Tak, niestety sędzia w tym meczu zbyt pochopnie wyrzucił Piotrka z boiska, a po tej sytuacji mecz całkowicie się odmienił na naszą niekorzyść.
Szkoda takiego zakończenia sezonu ligowego, po tym jak w niesamowitych okolicznościach wyprzedziliście Karpaty. Nastrój w drużynie chyba nie należy do najlepszych?
Tak, wierzyliśmy do samego końca, że można tę ligę wygrać i w końcówce wyprzedziliśmy Karpaty. Wyprzedzając Karpaty, zrobiliśmy coś w co wierzyło mało ludzi… Odrobiliśmy straty i powalczyliśmy o awans drugiej ligi. Niestety się nie udało, szkoda, bo byliśmy bardzo blisko.
Kiedy wracacie do treningów?
Przygotowania do nowego sezonu rozpoczynamy od początku lipca.
Zagrałeś ostatnio w dwóch meczach kadry U-16 przeciwko Rumunii. Jak oceniasz atmosferę i siłę naszej reprezentacji? Liczysz na kolejne powołania?
Mamy bardzo silną reprezentację, jest tam kilku chłopaków, którzy grają w ligach zagranicznych np. Riccardo Grym i Jakub Bednarczyk z Bayeru Leverkusen czy David Kopacz i Robin Wodniok z Borussii Dortmund. Mecze z Rumunią były ciężkie, najpierw zremisowaliśmy 1:1, a dwa dni później wygraliśmy 2:0. Atmosfera w kadrze była bardzo pozytywna.