III liga. Trzebinia potrzebuje impulsu, żeby przełamać kryzys
MKS Trzebinia/Siersza przechodzi lekki kryzys. Spróbuje go przełamać w jutrzejszym meczu (początek o godz. 11) przeciwko Podlasiu Biała-Podlaska, plasującym się na 10. miejscu w grupie południowo-wschodniej III ligi piłkarskiej.
fot. Fot. Jerzy Zaborski
Notowania trzebinian stoją o trzy miejsca wyżej, a mają o trzy „oczka” więcej od najbliższego rywala. Stawka meczu będzie zatem podwójna. Ewentualna porażka pociągnie podopiecznych Roberta Moskala jeszcze niżej, a przecież po wygraniu czterech kolejnych spotkań zaliczali się do ścisłej czołówki.
Przypomnijmy, że poprzedni tydzień był dla trzebinian ciężki. Zaczął się ligową porażką na własnym boisku z liderującą krakowską Garbarnią (0:3), przerywającą wspaniałą serię trzebińskich piłkarzy. Potem przegrali finał Pucharu Polski w chrzanowskim podokręgu z reprezentującymi okręgówkę Żarkami (2:4), a w ostatnim meczu ligowym tylko zremisowali na boisku ostatniej w tabeli Wiernej Małogoszcz 1:1. - Przede wszystkim uciekła nam gdzieś skuteczność i to jest główną przyczyną naszych słabszych ostatnio wyników – tłumaczy Robert Moskal, trener trzebinian. - Na pewno jest to trochę martwiące, ale nie ma jeszcze powodów do paniki. W każdym meczu wypracowujemy po kilka wybornych pozycji do zdobycia goli. Gorzej byłoby, gdybyśmy tych okazji w ogóle nie mieli.
Trener zwraca jednak uwagę, że trzeba bezwzględnie wykorzystywać takie okazje, jakie jego zespół wypracowuje. - Czasem wygląda to tak, że zawodnicy robią o jeden zwód za dużo – twierdzi Moskal.
Mający doświadczenie z ekstraklasowych boisk Kamil Włodyka często potrafi zgubić nawet trzech rywali, co dowodzi jego nietuzinkowych umiejętności technicznych. Musi jednak umieć wyczuć moment strzału, czy dostrzec lepiej ustawionego kolegę. - Cały czas dochodzi do formy, bo latem długo pracował sam, ale będziemy mieli z niego jeszcze wiele pociechy – trener Moskal wierzy w swojego piłkarza.
Najbliższy rywal trzebinian na wyjazdach nie przegrał dotąd meczu. Odniósł trzy zwycięstwa i zanotował dwa remisy. Stracił tylko dwa gole. - Bardzo szybko przechodzi do ataku – zwraca uwagę trener Moskal. - Trzeba zachować czujność, żeby nie tracić prostych piłek, co jest zalążkiem kontr.
W Trzebini za kartki będą pauzować Sebastian Ołownia i Michał Kowalik. - Mamy na tylu wartościowych zawodników, że nie powinno być problemu z ustawieniem zespołu. Może nadeszła pora postawienia w lidze na innych zawodników, żeby drużyna dostała nowego impulsu – analizuje Moskal.
W obronie pewnie swoją szansę dostanie Radosław Górka. Ostatnio, będąc wchodzącym zawodnikiem, zawsze wnosił coś nowego. Strzelał także gole, jak choćby w meczu Pucharu Polski w Żarkach.
Inaczej wygląda sytuacja w przypadku następcy Kowalika Na jego pozycji szkoleniowiec ma więcej możliwości. Jest młodzieżowiec Jan Martyniak, czy Bartosz Jagła. Ostateczną decyzję szkoleniowiec podejmie tuż przed meczem.
Unia Tarnów – Soła Oświęcim (sob. 15)
Oświęcimianie wracają do walki po tygodniowej przerwie, dlatego ich forma może być zagadką. W wolnym od ligi weekendzie nie udało im się zagrać sparingu. Piłkarze dostali wolne. - Może odpoczynek nie tylko fizyczny, ale także psychiczny od futbolu dobrze nam zrobi – mówi Dawid Dynarek, pomocnik Soły. - Nastawiamy się na ciężką przeprawę. W Tarnowie zawsze były mecze na styku. Jak wygrywaliśmy, to jedną bramką. Pamiętam, że raz był remis, ale w obecnej sytuacji takie rozwiązanie nas nie satysfakcjonuje.
Inne mecze:
Avia Świdnik – Garbarnia Kraków (sob. 13); Stal Rzeszów – JKS Jarosław (sob. 14); Podhale Nowy Targ – Wierna Małogoszcz, Karpaty Krosno – Motor Lublin (sob. 15); KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski – Spartakus Daleszyce (sob. 15.30); Orlęta Radzyń Podlaski – Resovia (niedz. 14). Pauzuje: Cosmos Nowotaniec.