menu

Natasza Górnicka (GKS Górnik Łęczna): Będę zaskoczona, jeśli uda się dokończyć ten sezon

26 marca 2020, 14:45 | A

Rozgrywki piłkarskiej Ekstraligi Kobiet decyzją PZPN zostały zawieszone do 26 kwietnia. - Będę zaskoczona, jeśli w ogóle uda nam się dokończyć ten sezon - mówi kapitan Górnika Łęczna, Natasza Górnicka.

Natasza Górnicka ze złotym medalem po zakończeniu sezonu 2018/2019
Natasza Górnicka ze złotym medalem po zakończeniu sezonu 2018/2019
fot. Wojciech Szubartowski/archiwum

Wiecie już, że na boisko nie wrócicie przynajmniej do 26 kwietnia. Decyzja o przedłużeniu zawieszenia sezonu raczej nie była zaskoczeniem?
Nie. Widzimy, jaka jest sytuacja na świecie i w Polsce, że z dnia na dzień liczba osób zakażonych koronawirusem się zwiększa. Nie było to więc zaskoczeniem. Zaskoczeniem dla mnie będzie, jeśli w ogóle uda się dokończyć ten sezon. Myślę, że wkrótce władze związku zaczną skłaniać się ku temu, by przyznać medale na podstawie tabeli po pierwszej części sezonu.

Zdążyłyście rozegrać zaledwie jedno spotkanie drugiej rundy. Czy twoim zdaniem przyznanie medali według tabeli po 11 kolejkach byłoby sprawiedliwe?
Trudno to ocenić. Dla jednych pewnie tak, dla drugich nie. Myślę jednak, że w sytuacji, w jakiej się wszyscy znaleźliśmy, nie ma miejsca na ewentualne protesty. Na pewno byłoby kilka zaskoczeń, jeśli chodzi o medale, na przykład brąz dla drużyny AZS UJ Kraków. Nie jestem pewna, czy gdyby sezon toczył się normalnie, udałoby się jej utrzymać to miejsce, na które po rundzie jesiennej w pełni zasłużyła.

Nasza zaliczka jest spora, ale mimo wszystko zdobycie mistrzostwa po rozegraniu tylko połowy sezonu byłoby na pewno słodko-gorzkie napisał:

Wy jednak mogłybyście być z siebie zadowolone, bo pierwsza runda była w waszym wykonaniu świetna. Zdobyłyście pełną pulę punktów i miałyście osiem "oczek" przewagi nad drugim Medykiem Konin.
Zdecydowanie. Pierwsze punkty straciłyśmy dopiero w premierowym meczu rundy wiosennej z TME GROT SMS Łódź. Pomimo remisu i tak zwiększyłyśmy swoją przewagę w tabeli, bo Medyk zanotował wtedy przegraną. Nasza zaliczka jest więc spora, ale mimo wszystko zdobycie mistrzostwa po rozegraniu tylko połowy sezonu byłoby na pewno słodko-gorzkie.

Myślisz, że jeśli udałoby się wznowić rozgrywki po 26 kwietnia, w tabeli mogłoby się dużo zmienić?
Z pewnością, bo przerwa między meczami będzie bardzo długa. Nie możemy teraz trenować całą drużyną, a co za tym idzie, pracować nad zgraniem, czy pewnymi schematami, które przekładamy później na boisko. Jeśli wrócimy do gry, będzie to miało ogromny wpływ na to, jak będą wyglądać spotkania. Nie mówię tu tylko o Górniku, ale i o każdym innym zespole.

Jak w ogóle wygląda teraz wasza codzienność?
Trenujemy indywidualnie, w większości w domach, ale wychodzimy również na treningi biegowe i dbamy o to, by robić to w miejscach, gdzie nie ma ludzi. Dostałyśmy od sztabu szkoleniowego dokładne rozpiski treningów i można powiedzieć, że od ponad tygodnia pracujemy "zdalnie". Oczywiście nie jest to łatwe, bo piłka nożna to sport drużynowy, ale musimy sobie radzić.


Polecamy