menu

Flotę stać na kolejne awanse

4 marca 2017, 07:00 | Waldemar Mroczek

Rozmowa z Markiem Niewiadą o meczu Flota – Vineta i… turnieju w Omanie

Marek Niewiada był jednym z liderów Floty Świnoujście
Marek Niewiada był jednym z liderów Floty Świnoujście
fot. Andrzej Szkocki

Czy cieszysz się, że będzie mógł ponownie wystąpić na stadionie Floty?
Oczywiście, że się cieszę, chociaż nie wiem czy zagram, ponieważ leczę kontuzję kolana i nie wiem, czy do soboty będę gotowy do gry. W każdym razie raczej na pewno nie od początku. Mogę więc usiąść zarówno na ławce, jak i na trybunach. Swoją drogą, wolałbym zagrać jako gospodarz (śmiech).

Kogo znasz z obecnej drużyny Floty?
Cały zespół, może poza kilkoma juniorami z szerokiej kadry. Z wieloma znam się jeszcze z czasów, gdy sam grałem we Flocie, poza tym śledzę uważnie losy tej drużyny i jak pozwala czas, to przychodzę na mecze.

Na co w takim razie ją stać?
Na pewno na awans do V ligi z szansami na kolejny skok do wyższej klasy. Poziom szczecińskiej klasy okręgowej nie jest dużo wyższy od obecnej i po niezbędnych, niedużych korektach w składzie, Flota może z powodzeniem walczyć o IV ligę.

Jakie jest nastawienie Vinety do tego meczu?
Nie ma podwyższonej adrenaliny, podchodzimy jak do każdego meczu. Może z tą specyfiką, że będzie to ostatni sprawdzian przez ligą, która rozpocznie się tydzień później. Oczywiście będziemy chcieli wygrać i zajść w pucharze jak najwyżej, ale żadnych podtekstów w tym meczu nie będzie. Przeciwnika traktujemy poważnie, nikogo nie można lekceważyć. Przekonaliśmy się o tym rok temu, odpadając po przegranym meczu z Gryfem Kamień Pomorski. Puchar Polski rządzi się swoimi zasadami, prestiż tych meczów jest zawsze większy dla drużyn niżej notowanych, dlatego te wyżej klasyfikowane muszą być w pełni skoncentrowane i kontrolować mecz, narzucając swój styl.

Jaki przewidujesz przebieg meczu?
Moim zdaniem Vineta będzie prowadziła grę, a Flota grać będzie z kontry, polując na nasze błędy. My preferujemy grę piłką, dużo gry w trójkątach, zresztą do ataku zmusza nas też pozycja w ligowej hierarchii. Ale może być też zupełnie inaczej, zależeć to będzie od dyspozycji dnia oraz jak się ten mecz ułoży.

Kogo z pozostałych rywali uważasz za najgroźniejszych w walce o puchar okręgowy?
Na pewno trzecioligowcy: Świt Skolwin i Pogoń II Szczecin. Potwierdza to zarówno klasa w której występują, skład jak i wyniki sparingów. Z czwartoligowców najgroźniejsi wydają się Hutnik Szczecin (potencjalny rywal w następnej rundzie, o ile poradzi sobie z Iskierką Śmierdnica) i Jeziorak Załom. Jeśli chodzi o drużyny z niższych lig, to trzeba uważać przede wszystkim na Chemik Police, w którym znam kilku zawodników, wzmocniony dodatkowo Bartkiem Ławą, który przeszedł zimą od nas.

Jak przebiegają przygotowania Vinety do rundy wiosennej?
Rozegraliśmy kilka sparingów, uzyskując różne wyniki, między innymi zremisowaliśmy 1:1 ze Stilonem Gorzów, wygraliśmy 2:0 ze Świtem, przegraliśmy 0:5 z Kotwicą Kołobrzeg. Wiodącymi postaciami w zespole na pewno będą Adrian i Adam Nagórscy oraz Dawid Łodyga, po kontuzji wrócił Kajetan Pogorzelczyk. Poza tym zespół oparty jest na młodych zawodnikach ze Szczecina.

A sam co porabiasz?
U mnie bez zmian. Pracuję, trenuję, gram w Vinecie, z którą mam podpisaną deklarację do końca sezonu. Nie wiem, co będzie dalej, chciałbym jeszcze pograć, póki zdrowie pozwala. Na pewno niezapomnianym przeżyciem ostatniego czasu były styczniowe mistrzostwa świata wojskowych (CISM) w Omanie. Naszym celem było wyjście z grupy, co się nie udało, gdyż trafiliśmy na bardzo silnych przeciwników, późniejszych półfinalistów: Egipt i Syrię oraz Kanadę. Zremisowaliśmy 1:1 z Egiptem, wygraliśmy 6:1 z Kanadą i - niestety - przegraliśmy 0:1 z Syrią, co zdecydowało o naszym odpadnięciu. Szkoda, bo wystarczyłby remis. Turniej był bardzo wyrównany, o czym najlepiej świadczy fakt, że od półfinałów we wszystkich meczach zwycięzcy byli wyłaniani w rzutach karnych. W finale gospodarze przy wypełnionych trybunach pokonali jedenastkami drużynę Kataru. W naszym zespole grał między innymi mój klubowy kolega Dawid Łodyga i kilku innych trzecioligowych zawodników np. z Manowa, Lęborka i Przodkowa.

Rozmawiał Waldemar Mroczek


Polecamy