Ważne mecze w III lidze. Motor Lublin gra z Orlętami, a Avia podejmuje Resovię
Na trzy kolejki do końca trzecioligowego sezonu, Motor Lublin wciąż liczy się w walce o grę na wyższym poziomie rozgrywkowym, jednak musi wygrać wszystkie mecze na finiszu rozgrywek i liczyć na potknięcie prowadzącej w tabeli Resovii Rzeszów.
fot. fot. Łukasz Kaczanowski
W środowy wieczór, lublinianie pokonali przed własną publicznością Wólczankę Wólka Pełkińska 2:1. Zwycięstwo nie przyszło żółto-biało-niebieskim łatwo. Podopieczni Piotra Zasady prowadzili już od 5. minuty meczu za sprawą pięknego gola z dystansu Dawida Dzięgielewskiego. Jednak po objęciu prowadzenia, lublinianie oddali rywalom inicjatywę i na przerwę schodzili z remisem. Natomiast decydująca bramka padła dopiero w 86. minucie gry. Na listę strzelców wpisał się wówczas Maksymilian Cichocki, który rozgrywał tego dnia dopiero drugie spotkanie w seniorskiej drużynie Motoru.
Już w najbliższą sobotę o godzinie 17, Motor zmierzy się w Radzyniu Podlaskim z tamtejszymi Orlętami. W poprzednim sezonie to właśnie na boisku tego rywala lublinianie stracili szanse na awans do II ligi, przegrywając 1:4 na dwie kolejki przed końcem rozgrywek. Jeżeli żółto-biało-niebiescy ponownie zgubią punkty na radzyńskim stadionie, to po raz kolejny mogą zapomnieć o promocji na wyższy szczebel rozgrywkowy.
- My nie jedziemy się tam bać - podkreśla Piotr Zasada, trener Motoru. - To nie jest żadna buta, czy próżność, ale mielibyśmy przestraszyć się tamtejszego boiska? To kolejne spotkanie, a na tym etapie każdy przeciwnik jest trudny. Wisła Sandomierz również. Przecież też się "mordowaliśmy" w Trzebinii czy Jarosławiu. W tym momencie sezonu wydaje się, że bramka, na którą się strzela jest mniejsza. Trzeba się z tym po prostu zmierzyć. Staramy się zachować równowagę pomiędzy szacunkiem do przeciwnika, ale też znajomością własnej wartości. Jesteśmy obecnie na drugim miejscu w tabeli z jakiegoś powodu. Można to oceniać, że tylko drugie, ale ktoś tych punktów jednak przez cały rok narobił. Między nami a Orlętami jest pewna różnica w tabeli, aczkolwiek na tym etapie sezonu każdy może każdemu jeszcze trochę nosa utrzeć. Ale na pewno nie jedziemy do Radzynia żyjąc strachem odnośnie tego, co wydarzyło się rok temu, bo stadion Orląt to nie jest straszny dwór, tylko kolejna przeszkoda, którą będziemy starali się pokonać. Jesteśmy innym zespołem niż ten, który rok temu zaprzepaścił tam swoje szanse na awans. Do Radzynia pojadą zawodnicy, którzy w ogóle nie mieli styczności z zeszłorocznym meczem. Już jesienią ten temat był poruszany. Już wtedy budowa jednego i drugiego zespołu była trochę inna. Wygraliśmy wówczas 4:0. Dlaczego przygotowując się do najbliższego meczu mamy rozpamiętywać to, co wydarzyło się rok temu, a nie zwycięstwo z rundy jesiennej? Trzeba myśleć pozytywnie - dodaje szkoleniowiec.
Na trzy kolejki do finiszu rozgrywek, Motor traci cztery punkty do prowadzącej w tabeli Resovii. - Oni czują nasz oddech na karku - uważa Kamil Majkowski, skrzydłowy lubelskiej drużyny. - Mam nadzieję, że reszowianie w końcu się pomylą, bo ile można wygrywać? Trzeba przyznać, że wcześniej mieli sporo szczęścia w innych meczach, a nam tego brakowało. Liczymy na zwycięstwo z Orlętami, Resovia się potknie i sprawa awansu do II ligi do końca będzie otwarta. Jeżeli chodzi o mecz w Radzyniu, to nie wiem, jak reszta chłopaków, ale ja traktuję ten mecz, jako kolejne spotkanie o życie, w którym albo jesteśmy, albo nas nie ma. Musimy walczyć. W zeszłym sezonie przed wyjazdem do Radzynia wszystko zależało od nas. Teraz sytuacja jest trochę inna - kończy popularny “Maja”.
"Motorowców" śmiało można określić faworytem sobotniego meczu, bowiem Orlęta prezentują ostatnio bardzo kiepską dyspozycję. Podopieczni trenera Damiana Panka zagrali w maju sześć meczów, w których zanotowali aż pięć porażek i tylko jeden remis. Ostatni raz cieszyli się ze zwycięstwa 28 kwietnia. Obecnie radzynianie zajmują dziewiąte miejsce w tabeli i o nic już w tym sezonie nie walczą. Jednak przed rokiem Orlęta również grały z drużyną z Lublina wyłącznie o prestiż, a mimo to potrafiły odnieść przekonujące zwycięstwo, dlatego Motor musi mieć się na baczności.
Na innych boiskach
W sobotę (godz. 13) Avia Świdnik podejmie Resovię. W środę żółto-niebiescy przegrali wyjazdowe derby z Podlasiem Biała Podlaska 3:4, tym samy doznając drugiej kolejnej porażki w rundzie wiosennej, co wcześniej nie miało miejsca. Świdniczanie urywając punkty ekipie lidera mogą pomóc Motorowi. Trzeba też pamiętać, że Dominik Bednarczyk, trener Avii przez dwa lata grał w Stali Rzeszów i rywalizował w derbach. To może być dla niego szczególne spotkanie.
Podlasie pokonujac Avię zrobiło mały kroczek do utrzymania. W sobotę (godz. 19.29) przed podopiecznymi Tomasza Złomańczuka trudniejsze zadanie. Wyjazdowa potyczka z ciąglę zachowującym szansę promocji do wyższej ligi - KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski.
Z kolei w niedzielę (godz. 16) Chełmianka nie mająca już matematycznych szans na awans podejmie niepewną ligowego bytu Unię Tarnów.