„Zza kulis mundialu”. Święto przed świętami, z wielkim finałem mniejszych narodów. W rolach głównych Modrić, Marciniak, Messi i Szpakowski
Po co Katarowi mistrzostwa świata w piłce nożnej wiemy. Turniej okazał się fascynujący, co z pewnością szejkom nie zaszkodziło. Podobnie jak uruchomienie w tym niewielkim kraju specjalnej aplikacji, która ma robotnikom - migrantom umożliwić dostęp do informacji o ich prawach oraz wezwanie pomocy, jeśli zajdzie potrzeba. To jest wymierny sukces tegorocznego turnieju i w opinii nawet najbardziej radykalnych organizacji praw człowieka sygnał, na który czekano. Na to, że w Katarze możliwe są zmiany, które długofalowo doprowadzą do zanikania problemu, przez który organizatorzy mundialu byli i są słusznie krytykowani na całym niemal świecie.
fot. Sylwia Dabrowa
Nie jest to oczywiście świat FIFA, bo w tym - jak wiemy - jej prezydent sędziował mecz między byłymi gwiazdami futbolu oraz reprezentacją robotników. Na całe szczęście dla nas FIFA podjęła decyzję, dzięki której niedzielny finał będzie wspaniały i na zawsze zapisze się w historii polskiego futbolu – Pierluigi Collina wyznaczył do pracy Szymona Marciniaka i jego zespół sędziowski. Polska denerwowała się meczami Biało-Czerwonych i w sumie śledząc pomundialowe nastroje w kraju cieszyć się nie ma z czego, więc może przynajmniej ta reprezentacja naszego kraju spiszę się na medal.
Za chwilę igrzyska i zakup w NBA za 3 mld dolarów
Katarski rząd z dumą chwali się w weekendowej prasie, że budżet wykonany za 9 miesięcy tego roku to 77 miliardów dolarów, bo ceny ropy skoczyły, a wydatki zostały obcięte. Katar to mały kraj. Budżet nie uwzględnia oczywiście kosztów organizacji mundialu, bo mowa jest tylko o wydatkach rządu, a nie komitetu organizacyjnego, czy olimpijskiego – choć źródło pozyskania środków jest to samo – ale tuż przed Narodowym Dniem Kataru gospodarze konsekwentnie chwalą się przed światem swoimi sukcesami.
Można pomyśleć, że to swoista propaganda sukcesu, ale po coś przecież organizuje się tak wielką imprezę sportową i raczej nie po to, by siedzieć jak mysz pod miotłą. Katarczycy nie ukrywają ambicji, już mówią o organizacji igrzysk olimpijskich, a ich fundusze inwestycyjne przymierzają się do zakupu drużyny NBA z Phoenix za, bagatela, trzy milardy dolarów.
Wielki finał mniejszych narodów
Końcówka mistrzostw ułożyła się perfekcyjnie. W sobotnim meczu o brązowy medal sensacyjne Maroko zagra z Chorwacją, w której nazywa się ten mecz „wielkim finałem mniejszych narodów” i ostatnim tańcem maestro Luki Modricia – piłkarsko są o ten krok za gigantami z Argentyny i Francji. Ci zaś w niedzielnym finale, który jest życiowym osiągnięciem Szymona Marciniaka, pożegnaniem Leo Messiego i kultowego komentatora Dariusza Szpakowskiego z mundialami, mają dać nam spektakl udowadniający, że organizacja turnieju w trakcie sezonu wyszła na dobre.
Historii wokół najważniejszego spotkania, które na całym świecie ma obejrzeć dwa miliardy ludzi, jest tyle, że moglibyśmy czekać nań i dwa tygodnie. Na całe szczęście mecze nr 63 i 64 czekają na nas tuż za rogiem. Potem zostanie tylko wspominanie wydarzeń miesiąca, który skończy się wielkim katarskim świętem narodowym, paradami i różnymi podobnymi atrakcjami. Oby także na boisku. Tematów do rozmów przy świątecznym stole na pewno nam wszystkim nie zabraknie.
Maciej Iwański
Komentator TVP