menu

Chiellini spodziewał się, że Allegri wróci, ale Juventus nie jest (na razie?) dla trenera gościnny

25 sierpnia 2021, 13:53 | Tomasz Biliński

Massimiliano Allegri w trakcie pierwszej kadencji w Juventusie został jednym z najbardziej utytułowanych szkoleniowców klubu. Wrócił do niego po dwóch latach, ale problemy zespołu wydają się większe niż na starcie sezonu 2014/15.

Chiellini spodziewał się, że Allegri wróci, ale Juventus nie jest dla niego gościnny
Chiellini spodziewał się, że Allegri wróci, ale Juventus nie jest dla niego gościnny
fot. IPP/REPORTER/East News

Massimiliano Allegri przypomina rewolwerowca z Dzikiego Zachodu. Gdy po raz pierwszy przybył do Turynu, fani patrzyli na niego z dystansem. W końcu to były szkoleniowiec AC Milan. Z czasem przekonał do siebie sukcesami - pięć tytułów mistrza Włoch, cztery Puchary Włoch, dwa Superpuchary Włoch i dwukrotne doprowadzenie "Starej Damy" do finału Ligi Mistrzów (w 2015 r. przegranego z Barceloną, a w 2017 r. z Realem Madryt). Włoski trener zrobił swoje i zdecydował się na bezrobocie. Po dwóch sezonach nieudanych starań Juventusu o wygranie Ligi Mistrzów, klub ponownie zwrócił się do Allegriego, który tym razem był witany z entuzjazmem.

- Czasem zastanawiam się, czy Antonio [Conte - red.] i Max mogliby wrócić do Juve - pisał na przełomie 2019 i 2020 r. Giorgio Chiellini w autobiografii. - Teraz jest za wcześnie, ale kto wie, może kiedyś? Jeśli mam być szczery, to nie wykluczam tego ani w odniesieniu do jednego, ani do drugiego. Lippi [Marcello - red.] też wrócił, i to triumfalnie - zwrócił uwagę obrońca, dodając, że Lippiego najbardziej przypomina mu właśnie Allegri.

- Nauki Allegriego charakteryzowała lekkość, jaką wnosił w codzienne życie, i ogromny postęp, wręcz niewiarygodny, jaki zrobił z nami przez pięć lat - podkreślił w swojej książce Chiellini, za której napisanie wziął się po zerwaniu więzadła krzyżowego w kolanie na początku sezonu 2019/20, a w marcu tego roku na polskim rynku wydało ją Wydawnictwo Otwarte. - Dołączając do Juventusu, był już doskonałym trenerem, na swoim koncie miał wygrane scudetto z Milanem i był w światowej czołówce trenerskiej. Max jest mistrzem w podnoszeniu i obniżaniu napięcia oraz tonu. Robi to w kółko niczym dyrygent orkiestry symfonicznej. Taki rzeczy nie nauczysz się z książek ani w Coverciano.

- Massimiliano Allegri jest dobrym trenerem, umie dodać grupie pewności siebie w maksymalnie trudnych sytuacjach, potrafi przekonać, że to w sumie bułka z masłem. Im bliżej meczu, tym lepiej przekazuje czyste emocje. Było to widać wyraźnie w dwóch najbardziej pamiętnych potyczkach pod jego przywództwem: w 2016 roku w Monachium z Bayernem i w 2018 roku z Realem w Madrycie, kiedy to mieliśmy odrobić straty 2:2 i 0:3. Science fiction, przynajmniej w teorii - wspominał wychowanek Livorno, który 11 lipca jako kapitan kadry został mistrzem Europy, 14 sierpnia skończył 37 lat, a dwa tygodnie wcześniej przedłużył o dwa lata kontrakt z Juventusem. - Największą zaletę Maxa jest to, że to człowiek otwarty na kontakt - śmieje się, żartuje, łagodzi konflikty, można z nim pogadać nawet o bzdurach. Nie ma, co prawda, takiego instynktu jak Antonio, ale w odpowiednim momencie umie trafić w sedno.

Zanim Allegri został szkoleniowcem Juve po raz pierwszy, zespół prowadził Antonio Conte. Były piłkarz "Starej Damy" każdy z trzech sezonów zakończył doprowadzeniem zespołu do mistrzostwa Włoch. Z klubem rozstał się przez nieporozumienia z władzami, co zresztą powtórzyło się później w Chelsea czy Interze Mediolan. Tak czy inaczej Allegri przejął poukładaną drużynę, choć wkrótce wprowadził znaczące zmiany, które przyczyniły się do jeszcze większej dominacji w Serie A.

- Antonio i Max to mistrzowie, choć różnią się w podejściu do futbolu - dla pierwszego calcio jest wszystkim, a dla drugiego nie. Mimo tych różnic udało im się stworzyć w Juve ciągłość. Dom wznieśliśmy z Antoniem, ale z Maxem lepiej go umeblowaliśmy, odnowiliśmy i upiększyliśmy, ergo udoskonaliliśmy go - podsumował autor "Giorgio Chiellini. Piłkarzy, który nie chodzi na skróty" (swoją drogą, wcale dobrej, w której kapitan Juve i reprezentacji Włoch dzieli się także refleksjami na temat futbolu i życia prywatnego).

Drugi start Allegriego w Juventusie, przynajmniej na razie, zapowiada się trudniej. W pierwszej kolejce zespół 54-letniego trenera zremisował 2:2 z Udinese, mimo że prowadził 2:0. Dwa gole sprezentował rywalom Wojciech Szczęsny, na którym włoskie media nie zostawił suchej nitki. Szkoleniowiec po spotkaniu bronił Polaka, któremu już w poprzednim sezonie zdarzały się wpadki. Wsparcie wydaje się potrzebne, zwłaszcza, że do Parmy odszedł Gianluigi Buffon, Gianluigi Donnarumma wybrał PSG, a na ławce w Turynie został Mattia Perin. Okres transferowy kończy się we wtorek o północy i na razie nie widać nowego bramkarza na horyzoncie.

Za to coraz więcej wątpliwości pojawia się przy Cristiano Ronaldo. Władze Juventusu od dawna spodziewają się, że Portugalczyk wypełni obowiązujący jeszcze jeden sezon kontrakt. Z drugiej strony włoskie media donosiły, że Allegri - gdy tylko stało się jasne, że wraca do Turynu - nie potrzebuje pięciokrotnego zdobywcy Złotej Piłki. Obecnie Ronaldo ma rozglądać się za nowymi wyzwaniami. Spekulowano o PSG, ale wicemistrz Francji nie jest ponoć zainteresowany, nawet jeśli z klubu odejdzie Kylian Mbappe (niewykluczone, że szejkowie kupią Roberta Lewandowskiego). Opcją ma być Manchester City, ale władze Juventusu chciałyby za swojego piłkarza 25-30 mln euro, co zniechęca przedstawicieli mistrza Anglii. Niewykluczone, że zmienią zdanie, skoro Harry Kane - ich cel numer jeden - zapowiedział pozostanie w Tottenhamie.

[polecane]21882603,21882847,21637645,21318965,21328793,19165167;1; JUŻ IDZIESZ? MOŻE CIĘ ZAINTERESUJE:[/polecane]


Polecamy