menu

Hubert Matynia: Lepiej trenować z kolegami niż pogadać z nimi na skype

26 kwietnia 2020, 16:50 | Jakub Lisowski

PKO Ekstraklasa ma zielone światło do wznowienia rozgrywek ligowych 29 maja. Pogoń Szczecin będzie miała szansę, by czwarty raz w historii klubu zdobyć medal.

Hubert Matynia (15.) jeszcze w tym sezonie może zagrać setny mecz w Pogoni w ekstraklasie.
Hubert Matynia (15.) jeszcze w tym sezonie może zagrać setny mecz w Pogoni w ekstraklasie.
fot. Andrzej Szkocki

To polski rząd zaakceptował plan PZPN i PKO Ekstraklasy związany z powrotem piłkarzy na boisko. I jeśli nie wydarzy się nic dramatycznego, a zawodnicy (oraz członkowie zespołów) będą zdrowi, to pod koniec maja wrócą piłkarskie emocje w kraju. Przez ostatni miesiąc piłkarze trenowali indywidualnie, najczęściej w domach, ale już mogą biegać w lasach, a wkrótce będą mogli trenować w małych grupach, a następnie w pełnym składzie.

[polecane]20057482;1;ZOBACZ TAKŻE:[/polecane]

Zabiło mocniej serducho, jak rząd zaakceptował pomysł władz piłkarskich i zgodził się na powrót drużyn na boisko?
Hubert Matynia: Tak, oczywiście. Przyznam, że nie mogłem już się doczekać takiej informacji. Cieszę się, że już wkrótce będę miał okazję do wspólnych treningów z zespołem.

Stęskniony za kolegami?
Jasne. Lepiej z nimi spotkać się i rywalizować na boisku niż tylko zobaczyć i pogadać na skype. Przerwa jest długa i tęsknota za piłką nożną jest duża.

Wszyscy ligowcy otrzymają drugie życie, szczególnie ci, którzy słabiej wystartowali na wiosnę. Ale presję czuć będą wszyscy. Dużo się będzie działo na boisku?
Tak. Zawsze oczekiwania są spore po przerwach w lidze, a teraz jeszcze większe, bo i nikt tego nie planował. Myślę, że będzie bardzo ciekawie i jedynie szkoda, że kibice zobaczą to tylko w telewizji, a nie na stadionie.

Było już pewne znużenie podsyłanymi zaleceniami treningowymi od trenera Rafała Buryty do samodzielnej pracy?
Nie, bo przecież to nasza praca, obowiązek i każdy z nas ma świadomość, że w ten sposób realizuje swoje cele. Oczywiście, każdy z nas żałował, że nie mógł wyjść na boisko, ale także w warunkach indywidualnych czy domowych każde polecenie trzeba było wykonać w 100 procentach. Ktoś, kto mierzy wysoko – na pewno się dopasował do nowych warunków i nie narzekał.

[polecane]20057305;1;ZOBACZ TAKŻE:[/polecane]

Czy trener Runjaic zasygnalizował, że zawodnicy z podstawowego składu z ostatnich spotkań będą mieć pewien handicap czy jednak zabawa o miejsce w „11” rozpoczyna się od nowa?
(śmiech) Sam jestem ciekaw, jak teraz będzie wyglądała nasza rywalizacja, bo na pewno nie będzie tak samo jak przy innych okresach przygotowań. W naszej drużynie na pewno do składu będą chcieli wrócić nasi dotychczasowi podstawowi środkowi obrońcy, więc chyba tu będzie największy znak zapytania. Ale sztab będzie miał kilka tygodni na ocenę, jak trenowaliśmy indywidualnie w domu. To wyjdzie na boisku.

Trzymał Pan wagę, nie ma żadnych urazów?
Wszystko w najlepszym porządku. I myślę, że za chwilę wszyscy będziemy do grania, bo część zawodników mogła tę przymusową przerwę poświęcić na wyleczenie urazów.

Pogoń już bez Zvonimira Kozulja, ale za to o „11” pewnie mocniej powalczy Kamil Drygas. Jak zespół może wyglądać po takiej zmianie?
Wiadomo, że to inny typ zawodnika, ale najważniejsze, że Kamil do nas wraca. Sam jestem ciekaw, czy będzie w 100 procentach gotowy, bo przecież jest po poważnej kontuzji. Ja dobrze znam, ile czasu zajmuje powrót po takiej kontuzji. Nie jest to proste, bo pojawiają się inne bóle nim się wejdzie w taki 100-procentowy rytm treningowo-meczowy. Jestem dobrej myśli i Kamil pokaże się z najlepszej strony, a jego ciało wytrzyma reżim treningowy.

Dzielił się Pan swoimi spostrzeżeniami z Kamilem Drygasem?
Rozmawialiśmy jeszcze przed wybuchem epidemii koronawirusa, gdy Kamil był po operacji i w trakcie takiej intensywnej rehabilitacji. Dzieliłem się swoimi przemyśleniami, mobilizowałem, by się nie stresował tym, że to tak długo trwa. A wiadomo, że każdy piłkarz jak już się poczuje dobrze, to od razu chciałby wrócić do treningów z zespołem. Takie proste to nie jest. Fajnie, że Kamil nie stracił całej wiosny i jeszcze może nam pomóc w tym sezonie.

Wszyscy piłkarze przejdą dwukrotnie testy na obecność wirusa. Podejdzie Pan do tego spokojnym czy jest jakiś dreszczyk niepewności?
Jestem bardzo spokojny. Nie zauważyłem u siebie żadnych niepokojących objawów, więc nie zakładam żadnego czarnego scenariusza. Staram się realizować swoje zadania zgodnie z określonymi regułami. Nie wychodzę z domu, gdy nie ma takiej potrzeby. Ostrożność zachowuję, bo czekam na to, by wrócić do gry, a nie po to, by sobie pospacerować po Szczecinie.

A kibice Pogoni czekają na medal w tym sezonie…
Nie tylko kibice, bo ja też czekam. Przez ten okres zawieszenia robiłem wszystko, by być w jak najwyższej formie i będę dążył do tego, by każdy nasz mecz był zwycięski. A jeśli tak to sezon zakończymy z uśmiechem.

Czy Pana umowa z Pogonią została już przedłużona, rozmawiacie i jesteście na dobrej drodze czy teraz zacznie się dla Pana decydujący okres w tym temacie?
Umowa została przedłużona automatyczne do 31 grudnia 2021 roku.

Rozmawiał Jakub Lisowski

[polecane]20044589;1;ZOBACZ TAKŻE:[/polecane]


Polecamy