menu

Centralna Liga Juniorów U-19: Została ostatnia prosta

30 kwietnia 2018, 22:03 | Jacek Czaplewski

Tylko pięć kolejek pozostało do zakończenia sezonu w Centralnej Lidze Juniorów U-19. Jeszcze żadna z drużyn z obu grup nie zapewniła sobie awansu do półfinału. Są jednak takie, które zaprzepaściły tę szansę, jak i pozostałe, których w przyszłym sezonie nie zobaczymy w rozgrywkach.

Stal Rzeszów - UKS SMS Łódź 0:2
fot. Krzysztof Kapica
Bialystok 29.04.2018 clj jagiellonia - znicz pruszkow fot. anatol chomicz / polska press / gazeta wspolczesna / kurier poranny
fot. Anatol Chomicz
1 / 2

W grupie zachodniej poznaliśmy pierwszych spadkowiczów. Oprócz ostatniej w tabeli Warty Gorzów Wielkopolski, która zdobyła ledwie dwanaście punktów, promocji na kolejny sezon nie uzyskały drużyny Falubazu Zielona Góra, Salosu Szczecin, Odry Opole, Piasta Gliwice czy Miedzi Legnica (strata punktów i gorszy bilans w meczach z Górnikiem Zabrze). Matematyka jest nadal po stronie Chrobrego Głogów oraz Podbeskidzia Bielsko-Biała, ale strata do szóstego miejsca to kolejno dziewięć i dziesięć punktów.

W czołówce ścisk jest natomiast na tyle spory, że nawet piąta Arka Gdynia może wciąż marzyć o awansie do czerwcowych półfinałów. Pozycję lidera odzyskał Śląsk Wrocław, który odniósł dwa zwycięstwa z rzędu po 3:0. Zarówno przeciwko Miedzi jak i Falubazowi strzelanie rozpoczął Sebastian Bergier, który powrócił do rówieśników z seniorskiej drużyny. 18-latek w CLJ trafił już dwadzieścia razy. To najlepszy dorobek w grupie zachodniej. Bergier musi podtrzymać formę, bo rywale napierają...

Zaznaczmy jednak, że nie tylko Bergier odwdzięczył się bramkami za występy w pierwszej drużynie. Dwa miesiące od niego młodszy Daniel Liszka dzień po ekstraklasowym meczu z Wisłą Płock strzelił w CLJ gola przeciwko Chrobremu Głogów. W minionej kolejce dwukrotnie znalazł natomiast sposób na bramkarza Warty Gorzów Wielkopolski. Gdyby nie jego błysk, Górnik Zabrze przegrałby 1:2.

Oprócz Bergiera i Liszki pochwalić za wiosnę należy również drużynę Pogoni Szczecin. „Portowcy” złapali taką formę, że nie robi im różnicy czy grają u siebie, czy na wyjeździe. Pięć ostatnich meczów to komplet punktów z bilansem bramkowym 20-2. Pięć bramek zdobył Aron Stasiak, cztery Adrian Benedyczak, który w klasyfikacji strzelców zajmuje pozycję wicelidera z szesnastoma golami.

W przypadku grupy wschodniej przesądzony jest los pięciu drużyn. Zdegradowane zostaną: Wisła Płock, ŁKS Łódź, Stal Rzeszów, Stomil Olsztyn, MOSP Białystok oraz Resovii. Za moment to samo może spotkać również Znicza Pruszków, bowiem na chwilę przed końcem traci do bezpiecznego miejsca aż trzynaście punktów, a przed sobą ma ciągle mecz z niekwestionowanym liderem tabeli.

Tym liderem jest naturalnie Legia Warszawa. Obrońca trofeum w 24. kolejce wprawdzie nie przywiózł z Krakowa kompletu punktów (remis 1:1 z Wisłą), ale odbił to sobie w spotkaniu z MOSP Białystok, wygrywając 8:0. Po dwa gole strzelili Maksymilian Sitek, Łukasz Zjawiński i Mikołaj Neuman. Po jednym dołożyli zaś Maciej Rosołek z Mateuszem Grudzińskim. Tylko jakiś zupełny niefart zabierze legionistom prawo gry o finał. Na pięć meczów przed końcem przewaga nad trzecim miejscem to bowiem jedenaście oczek.

W walce o drugie miejsce (też premiowane awansem) pozostaje kilka ekip. Cracovia czuje się faworytem, ponieważ wygrała pięć meczów z rzędu. Żeby doszukać się jej ostatniej i zarazem jedynej porażki, to musielibyśmy cofnąć się aż do września i kolejki nr 5. Przeciwko Polonii Warszawa, w 25. kolejce, pomóc kolegom nie mógł były gracz tego zespołu, Daniel Pik. 17-latek został bowiem zaproszony przez Michała Probierza do pierwszej drużyny na mecz Ekstraklasy z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza. W debiucie nie zawiódł – wszedł na kwadrans i zdążył błysnąć. Wypracował karnego, a następnie przysłużył się przy golu na 4:2.

- Dziękuję drużynie za wsparcie. Wszyscy mówili, że będzie dobrze. Szczególnie motywował mnie Miro Covilo. Cieszę się, że dobrze zacząłem swoją przygodę. Nie sądziłem, że gra będzie układać się pode mnie. Mam nadzieję, że dzięki ciężkiej pracy dostanę kolejne szanse od trenera Probierza – podsumował Pik. - W Ekstraklasie trzeba szybko podejmować decyzje. Jak się zawahasz – tracisz piłkę i jest kontratak. W juniorach jest większy luz, nie ma aż takiej intensywności – dodał. W następnej kolejce jego rówieśnicy zagrają na wyjeździe z Progresem Kraków. Jeszcze nie wiadomo, czy Pik powróci do nich, czy znowu dostanie szansę w seniorach w domowym meczu ze Śląskiem Wrocław.


Polecamy