Trzykrotny mistrz Polski i ważny piłkarz ''Białej Gwiazdy'' przed finałem Pucharu Polski:- ,,W takich finałach faworyci często przegrywają''
Rafał Boguski z Wisłą Kraków trzy razy zdobywał tytuł mistrza Polski, ale nie może się pochwalić triumfem w krajowym pucharze. Był blisko w 2008 roku, kiedy ''Biała Gwiazda'' zagrała w finale w Bełchatowie z Legią Warszawa i przegrała po konkursie karnych. Boguski nie wziął w nim jednak udziału, bo w 99 minucie, w dogrywce został zmieniony przez Juniora Diaza. Jaką stawia prognozę przed jutrzejszym starciem Białej Gwiazdy z Pogonią Szczecin?
fot. ANDRZEJ BANAS/POLSKA PRESS
Nie czułeś się na siłach, by w bełchatowskim finale wykonać jedenastkę?
Rafał Boguski: Chciałem strzelać, ale w pierwszej połowie dogrywki trener podjął decyzję o zmianie. Musiałem się potem denerwować oglądając kolegów podczas karnych. Szkoda, że nie wykorzystali ich Paulista i Marcin Baszczyński, no i Legii przypadło trofeum. To był brzydki finał, zamknięty, obie drużyny skupiały się na zabezpieczeniu tyłów, stuprocentowych okazji sobie nie przypominam, za to doszło do awantur między kibicami. Pośrodku sektorów zajmowanych przez fanów Wisły i Legii stał Mercedes dla najlepszego zawodnika finału i ucierpiał. Wydarzeniu w Bełchatowie brakowało należytej oprawy, godnej meczu decydującego temu, komu przypadnie Puchar Polski. Dziś jest inaczej, bo takie mecze odbywają się na Stadionie Narodowym. Ja się na ten obiekt nie załapałem, nie zagrałem na nim…
Odczuwasz niedosyt, że nie wygrałeś Pucharu Polski?
Oczywiście, że odczuwam. Po spotkaniu w Bełchatowie w naszej szatni panował olbrzymi smutek, bo liczyliśmy na zwycięstwo. Jak się potem okazało, tylko wtedy zagrałem w finale, kolejna okazja już się nie nadarzyła.
Jak oceniasz szanse Wisły w tegorocznym finale z Pogonią Szczecin?
Pogoń jest faworytem, występuje w ekstraklasie, ale przypominam sobie różne piękne pucharowe historie. W 2008 roku Puchar Anglii niespodziewanie zdobyła drużyna Portsmouth, która w ćwierćfinale sensacyjnie wyrzuciła za burtę wielki Manchester United. W meczu decydującym o tym, komu przypadnie trofeum z Cardiff City wygrała 1:0 po bramce Nwankwo Kanu, który sprawiał wrażenie nieporadnego, ale był znakomitym zawodnikiem. Jak wychodzisz na boisko, to zawsze musisz wierzyć w zwycięstwo, niezależnie od klasy rywala. W takich finałach często faworyci przegrywają.
Walka w pierwszej lidze nie będzie z tyłu głów wiślaków?
Wisła wygrała z Podbeskidziem 3:1, wykonała zadanie i mogła się skupić na Pogoni. Do finału wiślacy przystąpią w dobrych nastrojach i będą się cieszyć grą na tak pięknym, reprezentacyjnym obiekcie. Szczerze zazdroszczę młodszym kolegom tego występu na Stadionie Narodowym, ja będę oglądał tę rywalizację w telewizji.
Jak wytłumaczysz rezultaty Wisły na zapleczu ekstraklasy, znacznie poniżej oczekiwań?
Wiśle łatwiej się gra przeciw rywalom z ekstraklasy, którzy mają większą piłkarską jakość. W pierwszej lidze krakowski zespół musi się mierzyć z przeciwnikami bazującymi na sile fizycznej, defensywie i napotykają problemy. Może w ekipie Wisły brakować piłkarzy od czarnej roboty w środku pola, ale sezon trwa i awans pozostaje w zasięgu, choćby poprzez baraże. Na razie jednak trzeba myśleć o finale Pucharu Polski z Pogonią. Czyli o meczu o spełnienie marzeń, z niesamowitą stawką. Po latach oczekiwania Wisła znów walczy o europejskie puchary, a kto by się tego spodziewał u progu sezonu?! To pokazuje jaki piękny i nieprzewidywalny może być futbol.
[polecany]25228339[/polecany]