menu

Ekstraklasa coraz mniej polska. Ilu obcokrajowców w kadrach klubów na wiosnę? [GALERIA]

7 lutego 2018, 21:44 | red

Kluby przyzwyczaiły kibiców do bombardowania informacjami o akademiach piłkarskich dla najmłodszych. W teorii sprawdzają się one świetnie, ale w praktyce jest coraz gorzej. Lotto Ekstraklasę odwiedza coraz więcej obcokrajowców. Potrafią oni stanowić nawet 65% kadry! Ilu zagranicznych piłkarzy zgłosiły drużyny na wiosnę? Sprawdzamy, który klub jest "najmniej polski".

Polskie kluby przyzwyczaiły kibiców do bombardowania informacjami o akademiach piłkarskich dla najmłodszych. W teorii sprawdzają się one świetnie, ale w praktyce jest coraz gorzej. Lotto Ekstraklasę odwiedza coraz więcej obcokrajowców. Potrafią oni stanowić nawet 65% kadry! Ilu zagranicznych piłkarzy zgłosiły drużyny na wiosnę? Sprawdzamy, który klub jest "najmniej polski".
fot. Piotrhukalo
"Portowcy" sukcesywnie budują wizerunek klubu, w którym prym wiodą polscy piłkarze. Nie ma co się dziwić - "brazylijska przygoda" sprzed lat dużo nauczyła tamtejszych zarządców. Problem jednak w tym, że tak samo jak za czasów Brazylijczyków, tak i dziś Pogoń okupuje dolne rejony tabeli.
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Płocczanie jeśli pozyskują już zagranicznych piłkarzy, znacznie podnoszą oni poziom w drużynie. Choć w dużej mierze pierwszą jedenastkę stanowią Polacy, Jerzy Brzęczek może posłać na boisko m.in. Semira Stilicia oraz Giorgi Merebashvilego. Te nazwiska robią akurat wrażenie.
fot. Andrzej Banas / Polska Press
W Lubinie również poszli po rozum do głowy. Doskonale znane nam z wcześniejszych lat kominy płacowe zastępiono rozsądnym wydawaniem pieniędzy KGHM-u. Zagłębie pozyskuje głównie polskich zawodników. Na sześciu "obcokrajowców" aż trzech ma polski paszport, więc wynik z góry też nie jest odpowiednio miarodajny.
fot. Andrzej Banas / Polska Press
W drużynie Sandecji piłkarze z zagranicy są rzadkością. Drużyna oparta jest o doświadczonych piłkarzy z dużym doświadczeniem w Ekstraklasie. Mimo wszystko, znalazło się miejsce dla dwóch Słowaków (Piter-Bućko i Mraz), a przecież najlepszym strzlecem beniaminka jest bułgarski napastnik Aleksandar Kolev! Z drugiej strony Sandecja wciąż znajduje się w dole tabeli.
fot. Karolina Misztal
Czego nie można powiedzieć o Górniku! Aż trudno pomyśleć, że drużyny o podobnej proporcji obcokrajowców, będą tak daleko w tabeli od siebie. Górnicy skutecznie prowadzą politykę transferową, pozyskując zdolnych chłopaków, którzy wcześniej sprawdzili się w niższych ligach. Z drugiej strony nie ma drugiego takiego jak Igor Angulo, więc mamy też dowód, że warto stawiać na tych piłkarzy.
fot. Marzena Bugala- Azarko / Polska Press
Wpływ obcokrajowców na kadrę Arki wciąż jest kontrolowany. Do drużyny dołączyło dwóch Polaków i jeden Ukrainiec. Wciąż jednak ważą się losy Enrique Esquedy - niezwykle skutecznego w sparingach napastnika.
fot. Karolina Misztal
W stolicy Dolnego Śląska widać pewną odwilż. Po tym jak klub zalała fala piłkarzy z zagranicy, Jan Urban postarał się o pozyskanie polskich piłkarzy. Dlatego do klubu dołączyli m.in. Jakub Słowik, Michał Chrapek i Jakub Kosecki. Obcokrajowcy wciąż są jednak mocną stroną WKS-u. Nie wyobrażamy sobie dziś tej drużyny bez Roberta Picha, czy Djordje Cotry.
fot. Pawel Relikowski / Polska Press
Myślisz "Gliwice" - widzisz wciąż te same twarze. Sasa Zivec i Gerard Badia już od lat grają dla Piasta, a władze klubu nie starają się o zakontraktowanie kolejnych obcokrajowców. W tym okienku dołączył jedynie Tom Hateley, ale znaczna większość kadry to Polacy.
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse
W drużynie mistrzów Polski ten współczynnik mógłby być znacznie mniejszy, ale zimowe transfery sprawiły, że Legia wypada w naszym rankingu bardzo wysoko. Czyżby Romeo Jozak planował zbudować drużynę wokół kilkunastu piłkarzy z zagranicy?
fot. Bartek Syta
Kiedy do Białegostoku przyjedzie zagraniczny zawodnik - niemal zawsze okazuje się wzmocnieniem. Jeśli tak mają działać transfery i siatka skautingu w niemal całej Europie, nie mamy nic przeciwko.
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Powoli zbliżamy się do połowy udziału obcokrajowców w klubach. Lechia to wybuchowa mieszanka doświadczonych piłkarzy z młodszymi, bardziej przebojowymi. W gdańskim klubie działa coś na zasadzie misz-maszu. Z jednej strony mamy zdolnych młodych Polaków, a uzupełniają ich starsi, bardziej doświadczeni koledzy z Europy. W poprzednim sezonie jakoś to działało, ale obecne rozgrywki są jak najbardziej do zapomnienia.
fot. Piotrhukalo
Latem w Cracovii pojawiło się wiele nowych twarzy, ale żadna z nich dobrze nie wpłynęła na grę pod wodzą Michała Probierza. Jeśli chodzi o krakowski klub, to akurat zły przykład korzystania z usług zagranicznych piłkarzy.
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Promowanie młodych zawodników może iść w parze z pozyskiwaniem solidnych obcokrajowców. Ideaknym dowodem jest poznański Lech, który rokrocznie sprzedaje za dużą sumę wychowanków i sprowadza solidnych zawodników z Europy. Oczywiście nie wszystkie transfery "Kolejorza" są dobre, ale takie przykłady jak Mario Situm, czy Emir Dilvaer utwierdzają w przekonaniu, że skauting w Poznaniu może być wzorem dla polskich klubów.
fot. Fot. Damian Kujawa/ Polska Press
To, co dzieje się przy Reymonta w ostatnich czasach, może być określane jako szaleństwo. Regularnie do klubu przychodzi po kilku zawodników, którzy wciąż starają się mieścić w pierwszym składzie. Mimo wszystko Kiko Ramirez starał się odpowiednio równoważyć "siły", więc w pierwszej jedenastce "Białej Gwiazdy" zazwyczaj wybiegało więcej Polaków. Jak będzie za sterami Joana Carrillo?
fot. Wojciech Matusik / Polskapresse Gazeta Krakowska
W drużynie "Słoników" znaleźć można Fina, Ukraińca, Węgra, Łotysza, Rumuna... prawdziwa karuzela. Termalicę co rusz opuszczają kluczowi piłkarze, którzy zastępowani są zagranicznymi następcami. Z jakim skutkiem? Trudno ocenić.
fot. Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Niemal 65% wszystkich zawodników Korony stanowią obcokrajowcy. Wynik robi ogromne wrażenie. Na piłkarzach kieleckiego klubu moglibyśmy uczyć się państw świata bez użyciu globusa. Eksperyment pod wodzą Gino Lettieriego na razie zdaje egzamin... ale jak oni się wszyscy dogadują na treningach?
fot. Polska Press
Oto wyniki naszej analizy obcokrajowców w Ekstraklasie. Trzeba zauważyć, że połowa klubów ma więcej niż 40-procentowy udział obcokrajowców. Wciąż jednak przypadki wielu z nich to zderzenie kontrastów. W jednej drużynie są oni kluczowymi ogniwami w całej układance, z drugiej zależy od nich jedynie wygląd ławki rezerwowych. Czy to dobrze, że w Polsce gra coraz więcej zagranicznych piłkarzy? Jak to wpłynie na szkolenie młodzieży w naszym kraju?
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse
1 / 18

Polecamy