Podsumowanie rundy jesiennej w wykonaniu MKS-u Kluczbork
Piłkarska runda jesienna zakończona, co oznacza, że czas podsumować boiskowe wydarzenia, które miały miejsce od sierpnia do listopada br. A rozpoczniemy od póki co najlepszego reprezentanta Opolszczyzny w 3 lidze 3 grupie, czyli MKS-u Kluczbork.
fot. Wiktor Gumiński
MKS był chimeryczny w rundzie jesiennej. Z jednej strony wygrał ze Ślęzą Wrocław 5:4 po fenomenalnym meczu, pokonał Górnik II Zabrze 5:1 i bezbramkowo zremisował z Lechią Zielona Góra, która przecież w pucharze Polski wyeliminowała kilka solidnych marek z elity i jej zaplecza. Jednocześnie ekipie, której przewodzi Tomasz Chatkiewicz zdarzyło podzielić się punktami z Odrą Wodzisław Śląski, przegrać z zespołem Łukasza Piszczka, czyli LKS-em Goczałkowice Zdrój. Ponadto kluczborczanie przegrali wszystkie mecze z drużynami z „top 3”, czyli z Rakowem II Częstochowa (1:2), Polonią Bytom (0:2), Rekordem Bielsko-Biała (0:2).
Najlepszy trzecioligowiec w regionie
Słowo „najlepszy” niejednokrotnie może zostać odebrane w dwojaki sposób. Tyczyć się może bowiem nie tylko pozycji w tabeli czy bezpośrednich wyników, ale również np. sposobu gry, objawiającym się chociażby w posiadaniu piłki i eleganckich zagraniach. Mówi się czasami o zespołach, które grają ładnie, na które chce się patrzeć, chociaż wyniki tego nie potwierdzają. W tym jednak przypadku będziemy się opierać na liczbach, a nie na wrażeniach estetycznych.
A liczby mówią jasno. MKS Kluczbork jest najwyżej sklasyfikowanym zespołem (8. miejsce) z opolskiego w trzecioligowym zestawieniu, z dorobkiem 22 punktów. Jego przewaga nad resztą stawki nie jest znacząca, a wręcz jest minimalna jeśli spojrzymy na beniaminka z Nysy, który do swoich znajomych z północy województwa traci jedynie punkt. O brzeskiej Stali tego już nie można powiedzieć, w końcu ostatnie miejsce mówi sama za siebie.
Jednak oprócz najlepszej z lokat (pewnie mówilibyśmy inaczej, gdyby nie Marcin Przybylski i gol strzelony drużynie Łukasza Czajki w 89. minucie z rzutu wolnego, który dał jego drużynie trzy „oczka”) podopieczni trenera Chatkiewicza wygrali zarówno z Polonią, jak i Stalą. Mecz z beniaminkiem był zacięty, o czym zresztą świadczy ww. bramka z wolnego w ostatnich minutach rywalizacji. W pojedynku z drużyną trenowaną wówczas przez Marcina Nowackiego nie było za to mowy o wyrównanym starciu. MKS wygrał pewnie i zasłużenie 4:0, czym Nowacki przypieczętował koniec swojej pracy w Brzegu, a Chatkiewicz, który wcześniej stąpał po cienkim lodzie, wrócił na stały ląd.
Powtórka sprzed roku
Sympatyzujący z kluczborskim zespołem kibice mają niemały orzech do zgryzienia, żeby nieustannie wierzyć w swoją drużynę, w pracę szkoleniowca i jego sztabu, a także dyspozycję piłkarzy. Podobnie jak przed rokiem, MKS zmagał się z trudnościami, które objawiły się lokatą nieprzystającą dla takiego klubu. Mowa o pozycji na pograniczu strefy spadkowej. Różnica polega jednak na tym, że w kampanii 2021/22 ze stanowiskiem trenera pożegnał się Piotr Jacek (rozwiązanie umowy za porozumieniem obu stron, przeszedł do Stomilu Olsztyn), a jego zastępca Kamil Socha… cóż, na ławce trenerskiej spędził dwa mecze, po czym odszedł, dając pole do popisu ówczesnemu asystentowi, czyli Tomaszowi Chatkiewiczowi.
Aktualny szkoleniowiec został bohaterem swojego klubu w rundzie rewanżowej minionego sezonu, z kolei nie tak dawno temu był skreślany ze względu na niesatysfakcjonujące wyniki. Powtórka jednak nie dotyczy zmiany na stanowisku „sternika” a poprawy gry zespołu, który zmagał się z wieloma trudnościami.
Mowa o okresie pomiędzy 18 września a 15 października. Na przestrzeni miesiąca MKS zdobył zaledwie jedno „oczko”. Mało tego, drużyna prezentowała się bardzo słabo na własnym boisku. W ośmiu spotkaniach wygrała tylko raz (w przedostatnim meczu rundy) i dwa razy zremisowała.
Moment „chwały”, dzięki któremu kibice, sztab, piłkarze i zarząd mogą spać spokojnie, rozpoczął się za to 23 października. Od meczu z Miedzią II Legnica kluczborczanie rozegrali pięć spotkań, w których zdobyli 11 punktów, a bilans drużyny to: trzy zwycięstwa, dwa remisy. Jakby tego było mało, MKS w końcu wygrał na własnym terenie. Była to okazała wygrana 5:1 z drugim zespołem Górnika Zabrze.