menu

Gdzie kibice z Trójmiasta będą spędzać czas podczas Euro 2012?

22 grudnia 2011, 18:11 | Patryk Szczerba/Dziennik Bałtycki

Dopiero co opadły emocje związane z losowaniem grup Euro 2012, a w Trójmieście pojawiły się kontrowersje dotyczące tego, gdzie kibice będą spędzali większość czasu.

Czy w Sopocie powstanie Strefa Kibica?
Czy w Sopocie powstanie Strefa Kibica?
fot. Michał Pawlik

Władze Gdańska już dawno zaplanowały, że miejscem, gdzie fani futbolu będą mogli się spotkać i obejrzeć wspólnie mecze czempionatu, będzie plac Zebrań Ludowych.

Podobne miejsca, określane jako Oficjalne Strefy Kibica UEFA, będą przygotowywane w innych miastach goszczących finalistów Euro 2012, czyli w Poznaniu, Warszawie i Wrocławiu. Do walki o kibiców włączają się także inne miasta chcące gościć futbolowych fanów w czerwcu 2012 roku.

Wiadomo już, że w Sopocie będą przygotowane specjalne atrakcje dla chętnych z całej Europy. Na hipodromie stanie miasteczko kibiców, gdzie w namiotach i samochodach kempingowych będzie mogło zamieszkać nawet 5 tys. osób. Kontrowersje pojawiły się w momencie, gdy do włodarzy Gdańska dotarła informacja, że kibice będą mogli na terenie o powierzchni 40 hektarów nie tylko mieszkać, ale także... oglądać mecze na wielkim ekranie. Zastępca prezydenta Gdańska Andrzej Bojanowski zapewnia jednak, że żadnego konfliktu pomiędzy Sopotem a Gdańskiem nie ma.

- Nie mamy nic przeciwko organizacji przez firmę Carlsberg miasteczka namiotowego dla kibiców. Sami skierowaliśmy tę firmę do Sopotu, ponieważ u nas fizycznie taki projekt jest nie do zrealizowania. Nie ma jednak naszej zgody na pewne rozwiązania zastosowane w wersji fan campu, o których słyszeliśmy - podkreśla Andrzej Bojanowski.

Kością niezgody jest dopuszczenie na hipodromie oglądania meczów oraz organizacja specjalnej części przeznaczonej dla VIP-ów. - Wciąż nie wiemy do końca, co tam ma się znaleźć. Informacje, które do nas docierają, pochodzą od potencjalnych sponsorów. Stoimy na stanowisku, że ma to być tylko miejsce noclegowe i mamy nadzieję, że ostatecznie tak się stanie - tłumaczy Bojanowski.

Sopoccy urzędnicy z kolei cieszą się, że kurort na Fan Campie Calsberga może zarobić. Za całość atrakcji płaci bowiem sponsor, a miasto udostępnia jedynie teren. Pieniądze mają trafić m.in. do sopockich gastronomików i restauratorów, którzy będą dostarczali śniadania. Skorzysta też młodzież, zaangażowana do pomocy przy obsłudze fan campu, oraz mieszkańcy, wśród których ma być rozlosowanych pięć podwójnych biletów na mecze Euro 2012 w Gdańsku.

- Omawiane są z UEFA ostatnie szczegóły z zakresu działalności tej strefy kibica. Nie jest to przedsięwzięcie miejskie, więc nic nie dokładamy. Wręcz przeciwnie - miasto i hipodrom zarabiają na tym przedsięwzięciu - twierdzi Bartosz Piotrusewicz, wiceprezydent Sopotu, dodając, że to, jaki charakter będzie miał fan camp, pozostaje w gestii UEFA oraz Carlsberga.

I właśnie drażliwą kwestią stają się pieniądze. Gdańsk, by zorganizować strefę kibica, będzie musiał wyłożyć 8,5 mln zł. Tyle pochłonie jej przygotowanie i zabezpieczenie oraz zapewnienie kibicom zgromadzonym na placu Zebrań Ludowych odpowiednich rozrywek. W Gdańsku liczą na to, że przynajmniej w części ta kwota się zwróci.
- Na razie uzgodniliśmy z UEFA założenia, co będzie w strefie kibica. Prowadzimy rozmowy z bezpośrednimi sponsorami imprezy na temat ich działalności w strefie. Potem przejdziemy do negocjacji ze sponsorami lokalnymi - deklaruje Bojanowski.

Emocje studzi Zbigniew Weinar, zastępca szefa biura prezydenta Gdańska ds. Euro 2012, który zaznacza, że na mniej niż 170 dni do Euro 2012 niewskazane jest robienie negatywnej atmosfery wokół imprezy.
- W Sopocie nikt nie ma zamiaru organizować wielkiego oglądania meczów dla kilkudziesięciu tysięcy kibiców. Strefa rozrywkowa ma być zlokalizowana w pobliżu osiedla mieszkalnego, a zatem nie wiadomo, czy mieszkańcy nie będą przeciwni takiemu rozwiązaniu. Wszystko jest w fazie rozmów i negocjacji - zaznacza, dodając, że kemping na hipodromie nie jest traktowany jako oficjalny Fan Zone europejskiej federacji piłkarskiej i na pewno nie będzie miał takiego statusu.

Rozmowy w sprawie zorganizowania miejsca do oglądania meczów prowadzą też gdyńscy urzędnicy, którzy liczą, że się w nich pojawią przede wszystkim kibice Irlandii. Podopieczni Giovanniego Trapattoniego bowiem, choć zamieszkają w Sopocie, będą trenowali na boiskach Gdyńskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Gdynia staje się tym samym dla kibiców z Zielonej Wyspy dobrym punktem do wspierania swoich piłkarzy.

- Zgłaszają się do nas firmy zainteresowane organizacją miejsc dla kibiców, ale na razie nie ma żadnych konkretów w tej kwestii. Oczywiście zastanawiamy się nad tym, co przygotować dla kibiców z Irlandii, ale także dla kibiców gdyńskich. Decyzje w tej kwestii zostaną przez nas podjęte prawdopodobnie na początku roku - mówi Marek Łucyk, dyrektor Gdyńskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.

W założeniach przewija się połączenie oglądania meczów w pubach i restauracjach z Gdyńskim Szlakiem Kulinarnym, czyli zwiedzaniem restauracji w mieście wraz z kosztowaniem w nich serwowanych potraw.
- Dyskutujemy na ten temat także z fanami piłki z Gdyni. Jako realiści zdajemy sobie sprawę z tego, że może być ciężko przyciągnąć do miasta jednego z głównych sponsorów Euro 2012 i zorganizować większe miejsce, gdzie będzie można wspólnie oglądać mecze. Może uda się z innymi firmami, ale na to musi wyrazić zgodę UEFA. Konkretne decyzje zapadną prawdopodobnie na początku roku - deklaruje Marek Łucyk.

Drogadoeuro2012.pl - sprawdź jak toczą się przygotowania do mistrzowskiego turnieju


Polecamy