Szkot zdradza sposób na przeciwnika. "Mówiłem mu, że ma cudowne łydki"
Już we wtorek Szkocja zagra z Chorwacją w meczu fazy grupowej Mistrzostw Europy, w którym stawką będzie awans do kolejnej rundy. Wyspiarze są podbudowani remisem z Anglią, a Stephen O’Donnell opowiada o swoim specyficznym sposobie na przeciwnika. Czy w kolejnym meczu znów go użyje?
fot. ©UEFA
- Przed meczem z Anglią John McGinn dał mi kilka wskazówek. Powiedział, że jeśli Jack Grealish wejdzie na murawę, to mam go ciągle rozpraszać, ale nie przez krytykę - powiedział Stephen O’Donnell w wywiadzie pomeczowym, wspominając dwóch piłkarzy, którzy śiwetnie się znają, bo na codzień występują ze sobą w Aston Villi.
Co postanowił więc zrobić Szkot, który nie mógł krytykować, lub obrażać rywala? - Cały czas go więc komplementowałem. Gdy Jack pojawił się na boisku chodziłem za nim cały czas i mówiłem mu bardzo miłe rzeczy - że jest przystojny, ma cudowne łydki i pytałem co robi z włosami - dodał O’Donnell.
Scotland's Stephen O'Donnell had an interesting way of trying to get into Jack Grealish's head [unicode_pictographs]%F0%9F%A4%A8[/unicode_pictographs] pic.twitter.com/nlx4cX7lMS— Goal (@goal) June 21, 2021
Co istotne, szatański plan komplementowania przeciwnika zadziałał, bo Grealish nie prezentował się tak dobrze jak przyzwyczaił na boiskach Premier League, a Szkoci wydarli remis na Wembley. Taka sytuacja ma też oczywiście duże znaczenie dla rozwoju sportu, który może niczym tenis stanie się sportem dżentelmenów komplementujących się nawzajem? To zależy, czy O’Donnell dalej będzie kontynuował swoją taktykę w meczu z Chorwacją - choć znając temperament piłkarzy z Bałkanów, mogą odpowiedzieć mu w zupełnie innym stylu.