menu

Widzew przed meczem ze Zniczem w Pruszkowie. Ich sytuacja naprawdę zrobiła się niewesoła

21 listopada 2018, 13:00 | (bart)

W sobotę (17) piłkarze lidera drugiej ligi, Widzewa, rozpoczną w Pruszkowie mecz 20. kolejki ze Zniczem. Łodzianie są faworytem, ale sam ten fakt nie wystarczy.

W meczu z Rozwojem Słowak Marek Zuziak dał bardzo dobra zmianę
W meczu z Rozwojem Słowak Marek Zuziak dał bardzo dobra zmianę
fot. krzysztof szymczak

Przecież podopieczni trenera Radosława Mroczkowskiego byli znacznie wyżej notowani również przed poprzednim starciem z Rozwojem Katowice, a wszystko skończyło się zaledwie remisem 1:1.

Wydaje się, że sami zawodnicy lidera muszą sobie szybko uświadomić, iż nadszedł najwyższy czas na pokazanie, że są mężczyznami i to właśnie oni w największym stopniu zasługują na awans do I ligi. Każdemu może się zdarzyć słabszy dzień, ale jeżeli Widzew nie wywiezie z Pruszkowa kompletu punktów, będzie to oznaczało pogłębiający się kryzys i to przez duże „K”.

W swoim ostatnim starciu Znicz przegrał w Toruniu z Elaną 1:5 (1:3) po golu Pawła Tarnowskiego (14).
Znicz: Misztal - Budek, Klepczarek, Rybak, Rackiewicz - Zagórski, Machalski (77, Pyrka), Długołęcki, Zjawiński (73, Kubicki), Tarnowski (71, Kinast) - Chałas (46, Kocot).

Znicz to klasyczny zespół środka tabeli. Pruszkowianie radzą sobie lepiej na obcych boiskach, gdzie zdobyli trzynaście „oczek”, podczas gdy na własnym stadionie jedenaście. Zespół prowadzony przez trenera Andrzeja Prawdę doznał u siebie już czterech porażek (uległ Elanie Toruń 0:2, Resovii Rzeszów 0:2, Stali Stalowa Wola 0:2 oraz Błękitnym Stargard 1:2).

4 sierpnia na stadionie przy al. Piłsudskiego Widzew zremisował ze Zniczem 1:1 (0:0). Niespełna siedemnaście tysięcy kibiców było wówczas wyraźnie zaskoczonych tym rezultatem, a my pisaliśmy wtedy, że „gospodarze wyglądali na zaskoczonych twardą walką gości”.

Po wolnym poniedziałku widzewiacy wznowili treningi we wtorek.

Mroczkowski musi się poważnie zastanowić, na kogo tym razem postawić w wyjściowej jedenastce. Wbrew pozorom, trener łodzian będzie miał w kim wybierać. Wystarczy przypomnieć, że po pauzie za cztery żółte kartki do jego dyspozycji będzie już Radosław Sylwestrzak, który może ewentualnie wrócić na środek defensywy. Z kolei na lewej stronie obrony zobaczymy prawdopodobnie Marcela Pięczka.

Wiadomo, że zabraknie przechodzącego właśnie rekonwalescencję po atroskopii kolana litewskiego pomocnika Simonasa Pauliusa.

Widzewiacy będą ćwiczyć codziennie, co jest jak najbardziej zrozumiałe. Ostatni trening trener zaplanował na piątek. Tym razem zespół wsiądzie do autokaru dopiero w sobotę rano i uda się już bezpośrednio do Pruszkowa. natomiast w niedzielę spotka się w Łodzi na rozruchu, połączonym z odnową biologiczną.

W starciu ze Zniczem na zbyt ostrą grę muszą uważać Maciej Kazimierowicz oraz Marcin Kozłowski (mają na koncie po trzy żółte kartki).

Młodzi reprezentanci Polski z pewnością nie będą zbyt miło wspominali swojego ostatniego spotkania pierwszej części eliminacji do piłkarskich mistrzostw Europy U-19. Prowadzona przez byłego piłkarza Widzewa Dariusza Gęsiora drużyna uległa bowiem w Coleraine Serbii aż 1:4 (1:2). Ciekawe, że biało-czerwoni nie zdobyli w tym meczu ani jednego gola, bramka dla nich padła bowiem po strzale samobójczym. Polacy i tak awansowali do kolejnej fazy zmagań, zajmując drugie miejsce w tabeli grupy 9.

Podobnie jak w dwóch poprzednich starciach, widzewiak Pięczek siedział na ławce rezerwowych.


Polecamy