2 liga: Trenerski debiut Adama Noconia na remis. Wypoczęty Znicz wyrównał w końcówce
Prowadzona przez nowego szkoleniowca Olimpia Elbląg jeszcze przed przerwą zdołała objąć prowadzenie. Ostatecznie gościom nie udało się przełamać. W końcówce lepsi byli gospodarze, co golem udowodnił Dariusz Zjawiński. Pruszkowianie, którzy w przeciwieństwie do przeciwników nie grali już w Pucharze Polski, byli aktywniejsi w ofensywie/
fot. Kaja Krasnodębska
Ostatnie miejsce w tabeli i porażka w Pucharze Polski nie obeszły się bez echa. W Olimpii Elbląg zdecydowano się na zmianę szkoleniowca. W Pruszkowie w tej roli debiutował były trener m.in. Podbeskidzia Bielsko-Biała Adam Nocoń. I miał przed sobą trudne zadanie. Zaledwie cztery dni po przegranej ze Śląskiem Wrocław jego podopieczni na wyjeździe mierzyli się z wypoczętym Zniczem. Pruszkowianie z Pucharu Tysiąca Drużyn odpadli już w rundzie wstępnej i teraz mogli skupić się na lidze.
W pierwszej połowie nie było widać z ich strony większej świeżości. Przez większość czasu na murawie nie działo się wiele, a zgromadzeni na trybunie w liczbie 350 osób kibice długimi momentami mogli się nudzić. Gra toczyła się głównie w środku pola, a akcji podbramkowych jak na lekarstwo. Wydawało się, że przerwa zastanie bezbramkowy remis, ale w ostatniej akcji Piotr Misztal musiał uznać wyższość Mateusza Szmydta. Zawodnik gości pomknął sam środkiem pola i mocnym strzałem po ziemi zdecydował się wykończyć indywidualną akcję. Tym samym na gola zamienił najlepszą w pierwszej części gry akcję. Wcześniej golkiperowie nie narzekali na nadmiar pracy - futbolówka po nielicznych uderzeniach nie leciała w światło bramki.
Minuty mijały, nie zmieniał się wynik, wzrosło natomiast tempo. Goście niesieni prowadzeniem coraz odważniej zaglądali pod bramkę przeciwnika, a i pruszkowianie musieli ruszyć do przodu, by w tym pojedynku zdobyć choć punkt. Końcówka należała do nich: przycisnęli, na długie minuty zamykając rywali na ich połowie. Wymiana podań pod polem karnym młodego Dawida Kapłona długo nie przynosiła jednak większych efektów. Próbowano także skrzydłami, ale początkowo dobrze radzili sobie defensorzy z Elbląga. Gdy wydawało się, że starcie zakończy się zwycięstwem gości, zaprocentowało doświadczenie Dariusza Zjawińskiego. Napastnik z bliska wykończył akcję prowadzoną środkiem boiska.
Stałe fragmenty z doliczonego czasu gry nie wpłynęły już na ostateczny wynik. Mecz zakończył się wynikiem 1:1, utrzymał się też status quo w ligowej tabeli. Goście przerwali trwającą pięć kolejek serię porażek, ale na wyjście ze strefy spadkowej muszą jeszcze zapracować. Pruszkowianie nadal w bezpiecznym środku.
Znicz Pruszków - Olimpia Elbląg 1:1 (0:1)
0:1 Mateusz Szmydt (45 min.)
1:1 Dariusz Zjawiński (86 min.)
Znicz Pruszków: Piotr Misztal, Marcin Bochenek, Piotr Klepczarek, Adrian Rybak, Marcin Rackiewicz, Paweł Tarnowski, Przemysław Kocot (75. Arkadiusz Pyrka), Adrian Małachowski, Marcin Smoliński (39. Maciej Machalski), Patryk Kubicki (81. Jakub Kabala), Dariusz Zjawiński.
Olimpia Elbląg: Dawid Kapłon, Tomasz Sedlewski, Tomasz Lewandowski, Kamil Wenger, Mateusz Bogdanowicz, Anton Kołosow (80. Eduardo), Kacper Korkliniewski, Michał Ressel (88. Michał Kuczałek), Jakub Bojas, Mateusz Szmydt (90. Bartosz Nowicki), Michał Fidziukiewicz.