menu

Zieńczuk po meczu z Podbeskidziem: Zaczyna się robić nerwowo

4 sierpnia 2014, 00:53 | Przemysław Drewniak

- To nie prawda, że przekładamy grę w europejskich pucharach nad występy w Ekstraklasie. Kiedyś te europejskie puchary się dla nas skończą, a my dalej będziemy grali w lidze i tych punktów z pierwszych trzech meczów będzie nam brakowało. Musimy jak najszybciej zacząć punktować i wygrzebać się z ostatniego miejsca w tabeli - mówi pomocnik chorzowskiego Ruchu, Marek Zieńczuk.

Marek Zieńczuk (z prawej)
Marek Zieńczuk (z prawej)
fot. Mikołaj Suchan / Polskapresse

Opisując waszą grę w drugiej połowie, trener Kocian użył słowa "masakra". Chyba nie da się inaczej określić postawy Ruchu w Bielsku-Białej.
Zgadzam się. Przed przerwą wyglądało to z naszej strony nienajgorzej, udało nam się rozegrać kilka dobrych akcji. W przerwie myśleliśmy, że w drugiej połowie coś na tym zbudujemy, a tu nagle Podbeskidzie przeprowadziło kilka ataków i właściwie było już po meczu. Do teraz sam nie wiem co się stało. Nie wiem, czemu tak słabo zaczęliśmy tę drugą połowę.

W tej pierwszej kluczowym momentem były dla was dwie zmarnowane szanse Michała Szewczyka. Gdyby po którejś z nich padł gol, ten mecz mógłby potoczyć się zupełnie inaczej.
Idealnie pasuje tutaj powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Czujemy się z tym okrutnie, bo wynik 3:0 jak na przebieg tego meczu jest moim zdaniem za wysoki. Mimo tego oczywiście należy oddać Podbeskidziu fakt, że było od nas dziś lepsze i musimy przeanalizować, dlaczego tak się stało.

Kibice Ruchu z pewnością będą wam teraz zarzucać, że odpuszczacie Ekstraklasę kosztem eliminacji do Ligi Europy. Rozgrywki ligowe faktycznie zeszły teraz na drugi plan?
Absolutnie nie, bo kiedyś te europejskie puchary się dla nas skończą, a my dalej będziemy grali w lidze i tych punktów z pierwszych trzech meczów będzie nam brakowało. Powoli zaczyna się robić nerwowo. Nie pomaga nam sytuacja z naszym stadionem, bo wszystkie mecze musimy grać na wyjeździe, ale nie może to stanowić jedynego wytłumaczenia naszej słabej gry. Co prawda równie słabo rozpoczęliśmy poprzedni sezon, który zakończył się dla nas świetnie, ale teraz nie możemy sobie na to pozwolić. Zrobimy wszystko, by w Lidze Europy zajść jak najdalej. Priorytetem jest jednak dla nas Ekstraklasa, dlatego jak najszybciej musimy zacząć punktować i wygrzebać się z ostatniego miejsca w tabeli.

Rozmawiał w Bielsku-Białej Przemysław Drewniak / Ekstraklasa.net


Polecamy