menu

Zbigniew Boniek wyciągnął rękę do kibiców, chce abolicji i powrotu rac

17 stycznia 2013, 07:59 | Tomasz Biliński/Polska The Times

Wbrew zapowiedziom nie ewentualna pensja dla prezesa była głównym tematem środowego posiedzenia Zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej - pierwszego w 2013 roku. Tematem numer jeden spotkania w warszawskim hotelu Sofitel Victoria stali się kibice.

Boniek w Sylwestra testował race: Zabranianie ich jest chore

Zbigniew Boniek już w czasie kampanii wyborczej deklarował, że w przeciwieństwie do swojego poprzednika nie będzie pobierał pensji i powtórzył to później kilkakrotnie. Część mediów (m.in. tygodnik "Piłka Nożna") poinformowała jednak, że członkowie zarządu będą się domagać ustanowienia dla niego wynagrodzenia w wysokości ok. 40 tys. zł miesięcznie. Czyli niewiele mniejszego niż zarobki Grzegorza Laty (który z kolei zaczął kadencję od podniesienia sobie pensji do 50 tys.). Jak się jednak okazało, ta sprawa nie znalazła się nawet w porządku obrad. Taka jest przynajmniej oficjalna wersja.

Potwierdziły się natomiast inne doniesienia. - Zarząd podjął uchwałę, że zwraca się do Komisji Ekstraklasy, do Wydziału Dyscypliny Polskiego Związku Piłki Nożnej oraz do Najwyższej Komisji Odwoławczej, czyli trzech organów jurysdykcyjnych ekstraklasy, I oraz II ligi, o darowanie kar kibicom i klubom kibica, które obowiązują od dnia 1 stycznia 2013 roku - powiedział Zbigniew Boniek.

- Doszliśmy do wniosku, że chcemy z kibicami współpracować. Każdy na meczu chce się wyżyć, pośpiewać, czasem można użyć kilku niecenzuralnych słów, ale mówimy o kibicach: najpierw musimy im pomóc, a potem możemy ich rozliczać. Nie będziemy zaczynać od tego drugiego - tłumaczył prezes PZPN.

Boniek chce zmian, które umożliwią wykorzystanie na stadionach pirotechniki

Jak podkreślał, nie obawia się, że na stadiony wrócą w tej sytuacji osoby notorycznie łamiące prawo. - Mówi się, że tylko głupcy nie mają wątpliwości, ale przyznam, że nie miałem ich w tej kwestii zbyt wiele. Najprościej byłoby zapytać: no dobrze, panowie, a nie boicie się kiboli, nie boicie się bandytów? W każdym państwie prawa bandyci są eliminowani ze społeczeństwa, zajmują się tym odpowiednie służby. My tymczasem mówimy o kibicach. Jestem przekonany, że 99 procent osób przychodzących na mecze to normalni kibice, którym czasem zdarza się przesadzić. Chcemy właśnie z takimi współpracować - powiedział.

Dodał, że PZPN zwrócił się już w tej sprawie do odpowiednich organów stanowiących w Polsce prawo. Kolejnym krokiem ma być złagodzenie obowiązującej w naszym kraju Ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Boniek nie ukrywa, że chciałby, aby na polskich stadionach można było np. legalnie odpalać race. Oczywiście w rozsądnych ilościach i w odpowiednim czasie.

- Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że obowiązujące prawo zakazuje używania pirotechniki. To jednak dotyczy uczestników imprezy masowej, nie zaś jej organizatorów. Mówimy o czymś, co można uregulować, chcielibyśmy, żeby przepis się zmienił. Jeśli Tomasz Gollob wygrywa Grand Prix na żużlu, to organizatorzy robią z tego powodu pokaz sztucznych ogni i nic złego się nie dzieje. Dlaczego my nie mamy tego praktykować? - pytał Boniek. - Chcielibyśmy znaleźć taki konsensus, żeby wszyscy byli zadowoleni. Chcemy żyć w spokoju i przyjaźni, żebyśmy się sprzeczali, kto jest lepszy: Legia czy Lech, a nie karali kluby i kibiców - podkreślał.

- Idziemy dokładnie w przeciwnym kierunku niż Niemcy - stwierdził, również obecny na spotkaniu, wiceprezes PZPN Roman Kosecki (poseł Platformy Obywatelskiej). - Oni zaostrzają prawo, my chcemy je łagodzić. Oni np. chcą likwidacji miejsc stojących na stadionie, my zastanawiamy się, czy ich nie wprowadzić. W wielu sprawach wręcz kopiują naszą ustawę. My jednak chcemy nowego otwarcia. Mamy nadzieję, że kibice to zrozumieją i będą chodzić na stadiony po to, żeby dopingować i dobrze się bawić, a nie po to, żeby rozrabiać. Liczymy na ich rozsądek - zaznaczył.

Podczas posiedzenia zarządu zatwierdzono również wprowadzenie podręcznika licencyjnego dla klubów T-Mobile Ekstraklasy. - Chcemy być transparentnym związkiem. Zagrożone kluby będą informowane o naszych zastrzeżeniach z odpowiednim wyprzedzeniem i nie będzie już tak jak do tej pory, że jak ktoś nie dostał licencji w pierwszej instancji, to i tak wiedział, że dostanie ją w drugiej - tłumaczył Boniek. Prezes PZPN poinformował ponadto, że na internetowej stronie związku zostaną opublikowane nazwiska wszystkich działających w Polsce menedżerów, włącznie z informacją, jakich piłkarzy reprezentują i długością ich kontraktów.

Zobacz koniecznie w sewisie Polska The Times: Rajd Dakar 2013. Małysz: Mogliśmy utopić samochód, głębokość wody sięgała półtora metra [ZDJĘCIA]

Polska The Times